Obudziłam
się w dość niewygodnej pozycji. Otworzyłam jedno oko, aby zbadać swoje
położenie. Okazało się, że Ricy leżał w dziwaczny sposób na całej powierzchni
mojego łóżka. Moje nogi spoczywały na jego, plecy na rogu mebla, a głowa
zwisała swobodnie w dół, podobnie jaki i moja dłoń. Usłyszałam cichy śmiech i
chcąc sprawdzić kto jest jego autorem unosiłam się do pozycji siedzącej, co
spowodowało ból głowy. Automatycznie się za nią złapałam i w duchu przeklinałam
swoją głupotę. Kiedy doszłam do siebie, moim oczom ukazała się drobna sylwetka
kobiety, o ciemnych włosach, które upięte były w luźnego koka, po boku. Ubrana
w czarną spódniczkę opinającą uda, tego samego koloru marynarkę i błękitną
bluzkę z zakrytym dekoltem. W jednej ręce trzymała torebkę, a drugą starała się
ubrać buty na obcasie. Uśmiechnęłam się szeroko widząc jak zmaga się z
utrzymaniem na jednej nodze. Kiedy moja mama uporała się już z tą czynnością,
oparła się o framugę i kręciła głową z niedowierzaniem.
-Myślałam,
że kiedy Ric się wyprowadzi to będzie koniec waszych babskich wieczorów.
–powiedziała, a kąciki jej ust lekko podniosły się ku górze. –Nie myślałam, że
wychowam tak zgrane rodzeństwo. –dodała po chwili, lustrując nas wzrokiem.
-Przecież
cały czas się kłócimy. –zaprzeczyłam automatycznie. Spojrzałam na śpiącego
szatyna i nie myśląc wiele zrzuciłam go ze swojego łóżka, po czym okładałam
poduszką póki nie zorientował się w sytuacji. –Widzisz? –wskazałam rodzicielce
na starającego się pozbierać z podłogi brata.
-Widzę,
widzę. –powiedziała przez śmiech –Chodziło mi raczej o to, że pomimo wszystko
trzymacie się razem. –dodała wychodząc. –Zamknij za mną drzwi! –krzyknęła już z
korytarza. Posłusznie udałam się za nią i czekałam aż opuści mieszkanie, abym
mogła przekręcić zamek i je nakluczyć. Otwierała już drzwi, ale po chwili
zaczęła kolejną rozmowę, na już zupełnie inny temat.
-Słyszałam,
że spotykasz się z tym Louisem. –wypaliła, a ja otworzyłam buzię ze zdziwienia.
Skąd ona o tym? Ric. Nie musiałam
kończyć zadanego w myślach pytania, aby znać na nie odpowiedź. Przytrzymałam
lekko piąstki, a usta zacisnęłam w wąską linijkę.
-Spotykam
się z nim, bo mamy wspólnych znajomych. –odrzekłam.
-Przykro
mi, że nie chciałaś mi o nim wspomnieć. –rzekła z bladym, ledwo widocznym
uśmiechem i wyszła. Przekręciłam zamek.
Poczułam
wyrzuty sumienia. Victoria była osobą naprawdę godną zaufania. Głupio mi było,
że jej o tym nie wspomniałam, tym bardziej, że tyle dla mnie poświęciła.
Kobieta nie jest moją prawdziwą mamą. Moja rodzicielka zmarła tuż po moim porodzie,
a tata został sam z dwójką dzieci. Kilka lat później pojawiła się Vic. Bardzo
ją lubiłam, bo była moją pierwszą nianią, a zbiegiem czasu dziewczyną taty.
Nigdy się jednak nie pobrali. Nie zdążyli, bo kiedy miałam dwanaście lat ojciec
przechodził przez skomplikowaną operację serca, która miała na celu usunięcie
jego wady. Niestety operacja nie powiodła się i mój ojciec nie był w stanie
wykonywać zawodu, dlatego stracił pracę, a w rok później odszedł od nas. Wtedy
Vitoria nas adoptowała. Mimo wszystko chciała, abyśmy wychowywali się w ciepłej,
rodzinnej atmosferze i dlatego wszystko sobie mówiliśmy. Może prawie wszystko poprawiłam się w myślach.
Przeszłam
do kuchni i podchodząc do lodówki wyciągnęłam karton soku. Nie zważając na
niehigieniczność, napiłam się z gwinta i odstawiłam go na bok. Faktycznie zdrowe śniadanie Engy skarciłam
się za jakość najważniejszego posiłku dnia. Wróciłam do pokoju, a nie zastając
w nim brata, postanowiłam się trochę ogarnąć.
Nessy
siedziała na kolanach Zayna, opowiadając mu o najnowszej kolekcji znanego
projektanta, którego nazwiska niestety nie pamiętam. Ric obserwował ich z
niezbyt ciekawą miną i jestem pewna, że gdyby nie obecność Nesseli, już dawno
by się na niego rzucił. Louis i Harry najwyraźniej rozmawiali o mnie, ponieważ
wymieniając się zdaniami, co chwilę na mnie zerkali. Świetnie, tylko tego mi brakuje, żeby kolejny się dowiedział przełknęłam
głośno ślinę, zdając sobie sprawę, że to całkiem możliwe. Otrząsając się z
negatywnych myśli postanowiłam wrócić do rozmowy z Niallem oraz nowo poznanym
Liamem. Nie zapałałam do niego sympatią, podobnie jak do Zayna. Harry wydawał
się bardzo sympatyczny, a mój blond kolega, wydaje się najbardziej… Jakby to określić? Niegrzeczny? Mój
blond kolega wydaje się najbardziej niegrzeczny, tak. Z tego co zauważyłam
tylko on i obiekt westchnień mojej przyjaciółki palą oraz spożywają napoje
procentowe czy przeklinają.
Minęły
cztery dni od przybycia zespołu do moich rodzinnych stron. W między czasie
zagrali dwa, małe koncerty. Jeden w centrum handlowym, a drugi w przydrożnym
barze. Za trzy dni wracają i zastanawiam się jak Bluem przeżyje nieobecność
swojego chłopaka. Chyba chłopaka zaczęłam
się zastanawiać. Oni są w końcu razem czy
nie? Dalej rozmyślałam.
-Engy,
czy ty dziś czasem nie masz robić zdjęć w Adiusty Photography? –wypaliła nagle
Nessy, a wszystkie oczy skierowały się w moją stronę. Zdjęć? Jakich zdjęć? No chyba, że dziś jest 20 maja, ale raczej…
-Cholera!
–wymsknęło mi się, przez co zatkałam szybko usta ręką. Rzadko przeklinałam,
dlatego moja mina, jak i moich przyjaciół wyrażała zdziwienie, jednak nowo
poznani przeze mnie ludzie raczej się nie zdziwili. –Ricky podwieź mnie.-poprosiłam
błagalnie, patrząc w jego niebieskie tęczówki. Przewrócił oczami i jakby chciał
wstać, ale nagle go olśniło. Co on
kombinuje? zastanawiałam się.
-Siostra,
nie będę marnować benzyny, a poza tym, nie chce mi się. –powiedział z
podejrzanym uśmiechem. –Czy ktoś inny ma auto? –zapytał.
-Właściwie
ja mogę cię podwieźć. –odezwał się do mnie Loui. Wiedziałam, że on coś wymyślił, no po prostu wiedziałam. Zlustrowałam
chłopaka wzrokiem. Jego włosy postawione były wzwyż. Ubrany w biały thsirt i
błękitną kurtkę jensową. Szczerzył się ode uch do ucha, okręcając kluczyki
wokół palca.
-Jakiś
inny chętny? –zapytałam desperacko.
-Ja
mogę. –odezwał się Niall.
-Proszę
cię, nie masz prawo jazdy, a ja ci swojego samochodu na pewno nie dam. –rzekł kpiąco
szatyn.
-Dobra
odwieź ją jak chcesz. –odparł blondyn. Na twarz Louiego wstąpił zwycięski
uśmiech.
-Bardzo
zazdrosny? –spytał go przez żart. a w tej chwili nie miałam ochoty na dowcipy.
-Wow,
bardzo zazdrosny? –zaczęłam go przedrzeźniać. –Jedziemy czy nie? –spytałam, a
on przytaknął głową. –No to się rusz. –popędziłam go i łapiąc za ramię
wyprowadziłam z pomieszczenia.
Dopiero
po momencie dotarło do mnie, że trzymam go za wymienioną część ciała już od
paru minut, w ciągu których zdążyliśmy przejść przez korytarz, wejść do windy,
zjechać nią w dół i wyjść z Tunte Bulding. Stres jaki zawładnął moim ciałem był
niewyobrażalny. Nie wiem czy chodziło o spóźnienie do pracy czy o spędzony czas
z niebieskookim. Engy do cholery! Nie
zastanawiaj się nad tym, tylko go puść! Krzyczał głos w mojej głowie. Posłuchałam
się go, ale mimo wszystko wiedziałam, że moje policzki przybrały różową barwę.
-Możesz
mnie trzymać, mi tam to nie przeszkadza. –powiedział ciepło.
-Haha.
–zaczęłam z sarkazmem. –Bardzo śmieszne. –dodałam.
-Mówię
poważnie.
Moje
ciało lekko drżało. Bałam się. Bałam się, że kiedy tam wejdę stracę pracę, a
tego nie chciałam. Przekroczyłam próg biura Madlen, a za mną kroczył szatyn. Po co on tu za mną przyszedł?
-Świetnie,
świetnie! –pracodawczyni powitała mnie krzykiem. –Nie dość, że się spóźniłaś,
to nasza wschodząca gwiazda powiedziała, że „nie będzie pracować z tak
nieprofesjonalną ekipą” –zacytowała, robiąc w powietrzu charakterystyczny gest.
–Ty sobie wyobrażasz co właśnie straciliśmy?! Jak ja mam teraz wypromować magazyn?!
–dalej wrzeszczała, jakby nie zdawała sobie sprawy, że stoję obok jej. Miałam
ochotę zapaść się pod ziemię, byleby nie kończyć tej frustrującej rozmowy.
-Przepraszam
to się nie powtórzy. –rzekłam cicho.
-Masz
racje nie powtórzy się, bo nie będzie miało okazji! –zakończyła i już wiedziałam
co to oznacza. Zwolniła mnie. Co za
jędza. Pomyślałam.
-A
jeśli znajdzie pani nową gwiazdę? –odezwał się Loui, a ja automatycznie
spojrzałam na niego zdziwiona.
-Wydruk
jest za trzy godziny, nie znajdzie nikogo. –rzekła kpiąco i usiadła za
biurkiem.
-Ja
całkiem nieźle śpiewam. –powiedział. Kobieta unosiła wzrok, po czym przerzuciła
go na mnie. Lou co ty kombinujesz?
-To
prawda? –zapytała mnie. Nagle w głowie zapaliła mi się żółta lampka. Rozpromieniona
odparłam.
-Tak,
tak, jest świetny, mówię pani. –zaczęłam ją nakręcać.
Po
kilku minutach namawiania Madlen oraz przesłuchania mojego byłego przyjaciela,
kobita postanowiła dać mi szansę. Mi i
jemu poprawiłam się w myślach.
Siedział
na drewnianym stołku, między kablami i statywami. Delikatnie sunął palcami po
strunach gitary, jakby czuł każdy dźwięk, który tworzy. Otwierał usta, a z nich
wypływała chyba najpiękniejsza piosenka, jakąkolwiek słyszałam. Robiłam
zdjęcia. Robiłam, ale nie zwracałam uwagi na ich jakość. Po kryjomu wtapiałam
się w słyszaną melodię, a nerwy koiłam jego głosem. On zdecydowanie ma talent. Smukłe kości policzkowe, które zdobił
lekki rumieniec. Zawsze wstydził się śpiewać, robił to tylko dla mnie. Kąciki
ust unosiły się w bladym uśmiechu, a w
oczach tańczyły iskierki. Włosy ułożone w nieładzie, dodawały mu uroku.
Let's not talk about it/ Nie
rozmawiajmy o tym.
Drama we can live without it/ Dramat, możemy żyć bez tego.
Catch a wave if we're bored/ Łapiemy falę, jeśli jesteśmy znudzeni .
There's a clock we'll ignore/ Jest zegar, który będziemy ignorować.
Find a way around it/ Znajdziemy sposób, żeby go ominąć.
Hey, girl, I can tell there's something/ Hej, dziewczyno, mogę ci powiedzieć, że jest coś
Even when you say it's nothing/ nawet gdy mówisz, że to nic,
When you're playing with your hair/ Kiedy bawisz się swoimi włosami.
Like you just don't care/ Jakbyś nie zwracała uwagi,
It's a tell, you're bluffing/ Prosto to powiedzieć – blefujesz.
Drama we can live without it/ Dramat, możemy żyć bez tego.
Catch a wave if we're bored/ Łapiemy falę, jeśli jesteśmy znudzeni .
There's a clock we'll ignore/ Jest zegar, który będziemy ignorować.
Find a way around it/ Znajdziemy sposób, żeby go ominąć.
Hey, girl, I can tell there's something/ Hej, dziewczyno, mogę ci powiedzieć, że jest coś
Even when you say it's nothing/ nawet gdy mówisz, że to nic,
When you're playing with your hair/ Kiedy bawisz się swoimi włosami.
Like you just don't care/ Jakbyś nie zwracała uwagi,
It's a tell, you're bluffing/ Prosto to powiedzieć – blefujesz.
I love the things you do/ Kocham
rzeczy, które robisz.
It's how you do the things you love/ To sposób, w który robisz rzeczy, które kochasz,
But it's not a love song/ Ale to nie jest miłosna piosenka,
Not a love song/ Nie miłosna piosenka.
I love the way you get me /Kocham sposób, w który mnie zdobywasz,
But correct me if I'm wrong /Ale popraw mnie, jeśli się mylę.
This is not a love song/ To nie miłosna piosenka,
Not a love song/ Nie miłosna piosenka.
I love that you buy the tickets/ Kocham to, że kupujesz bilety,
And you don’t make me watch your chick flick /I nie każesz mi oglądać swoich romantycznych filmów.
We’ve come so far/ Zaszliśmy tak daleko,
Being just the way we are/ Będąc tacy, jacy po prostu jesteśmy,
If it’s not broke, don’t fix it/ To nie jest popsute, nie naprawiaj tego.
I can’t guess the meaning/ Nie mogę zrozumieć, co masz na myśli,
When you don’t say what you’re feeling/ gdy nie mówisz, co czujesz.
If you got a broken heart/ Jeśli masz złamane serce,
You can punch me in the arm/ Możesz uderzyć mnie w ramię.
Now that’s what you needed/ To jest to, czego potrzebowałaś
I don’t speak girl /Nie gadam jak dziewczyna
It's how you do the things you love/ To sposób, w który robisz rzeczy, które kochasz,
But it's not a love song/ Ale to nie jest miłosna piosenka,
Not a love song/ Nie miłosna piosenka.
I love the way you get me /Kocham sposób, w który mnie zdobywasz,
But correct me if I'm wrong /Ale popraw mnie, jeśli się mylę.
This is not a love song/ To nie miłosna piosenka,
Not a love song/ Nie miłosna piosenka.
I love that you buy the tickets/ Kocham to, że kupujesz bilety,
And you don’t make me watch your chick flick /I nie każesz mi oglądać swoich romantycznych filmów.
We’ve come so far/ Zaszliśmy tak daleko,
Being just the way we are/ Będąc tacy, jacy po prostu jesteśmy,
If it’s not broke, don’t fix it/ To nie jest popsute, nie naprawiaj tego.
I can’t guess the meaning/ Nie mogę zrozumieć, co masz na myśli,
When you don’t say what you’re feeling/ gdy nie mówisz, co czujesz.
If you got a broken heart/ Jeśli masz złamane serce,
You can punch me in the arm/ Możesz uderzyć mnie w ramię.
Now that’s what you needed/ To jest to, czego potrzebowałaś
I don’t speak girl /Nie gadam jak dziewczyna
I don’t quite understand a
manicure/ Nie całkiem rozumiem manicure,
But you’re/ Ale jesteś
The only friend I’d take a shower for (And I would really do that for you)/ Jedyną przyjaciółką, dla której wziąłbym prysznic ( i naprawdę zrobiłbym to dla ciebie)
And I, would hold your bags/ I mógłbym nieść twoje torby,
When you go shopping/ Kiedy pójdziesz na zakupy.
I love the things you do/ Kocham rzeczy, które robisz.
It's how you do the things you love/ To sposób, w który robisz rzeczy, które kochasz.
The way you sing it, put me through it/ To jak śpiewasz, przenosi mnie przez to,
I guess I always knew it (I Always knew)/ Chyba zawsze to wiedziałem (zawsze wiedziałem).
But you’re/ Ale jesteś
The only friend I’d take a shower for (And I would really do that for you)/ Jedyną przyjaciółką, dla której wziąłbym prysznic ( i naprawdę zrobiłbym to dla ciebie)
And I, would hold your bags/ I mógłbym nieść twoje torby,
When you go shopping/ Kiedy pójdziesz na zakupy.
I love the things you do/ Kocham rzeczy, które robisz.
It's how you do the things you love/ To sposób, w który robisz rzeczy, które kochasz.
The way you sing it, put me through it/ To jak śpiewasz, przenosi mnie przez to,
I guess I always knew it (I Always knew)/ Chyba zawsze to wiedziałem (zawsze wiedziałem).
Z
każdym kolejnym dźwiękiem fala gorąca zalewała moje ciało. W brzuchu tańczyły
iskierki. Nie wiedziałam jak się zachować. Czy
ta piosenka była specjalnie dla mnie? Czy pisząc ją myślał o mnie?. Koniec.
Skończył. Co powiedzieć? Co zrobić? Jak
się zachować? miliony pytań i żadnej odpowiedzi. Boże podchodzi do mnie! Zostać? Uciec? Odtrącić go? Pocałować…? Kolejne
kroki w moją stronę, a moje serce przyśpieszyło, zaczęłam ciężko oddychać. Coś
czego najbardziej się bałam... Brak
kontroli.
Dwa
metry.
Metr.
Pół
metra.
Zrób coś Engy, zrób.
Jest blisko.
Stoi obok mnie.
Louis
po prostu podszedł i objął mnie. Objął, a ja nie wiedziałam co dalej. Stałam
tak i stałam. Szatyn postanowił sam zareagować i zarzucił moje ręce na jego
szyję, wracając do poprzedniej czynności. Nie wytrzymałam i jedyne na co było
mnie stać to uśmiech.
-Jestem
rozdarty kiedy cię nie ma. –wyszeptał delikatnie. –Daj mi szansę. –poprosił. Nic
nie odpowiedziałam. –Czego ty właściwie chcesz? –spytał nie słysząc odzewu z mojej
strony.
-Odzyskać
kontrolę.
Napawałam
się zapachem jego perfum i delikatnością jego dotyku. Nie puszczaj mnie nigdy, błagam! Miałam świadomość, że w rękach
trzymam cały swój świat. Wszystko co było dla mnie ważne.
Odzyskać
kontrolę.
# Czeeeeeść C:
Zacznę od tego, że rozdział
chciałam dodać wcześniej, ale było parę spraw, które mnie rozpraszało, jeśli
ktoś chce wiedzieć jakie to proszę -> klik klik klik
dziękuję za 76 obserwatorów i
wszystkie opinie pod ostatnim rozdziałem C:
tak się zastanawiam czy
dalibyście radę dobić do 40kom? Oczywiście najważniejsza jest jakość, a nie
ilość, więc nie naciskam, aczkolwiek milo mi by było gdyby każdy wyraził swoją
opinię C:
rozdział mi się nawet
podoba, choć końcówka mogłaby być lepsza. w następnym będzie więcej Rickiego I Nessy,
więc zapraszam C:
co myślicie o
rozdziale?
myślicie, że
Louis dostatecznie przekonał Engy?
Pozdrawiam ciepło I życzę po
raz kolejny wszystkim miłych ferii xx
(mi się już niestety skończyły)
co myślicie o nowym nagłówku?
co myślicie o nowym nagłówku?
Kurde nie wiem co powiedzieć. Rozdział jest świetny, bajeczny po prostu idealny. Zawsze wiedziałam, że masz talent co widać po wcześniejszych rozdziałach jak po wcześniejszych opowiadaniach. Wciąż nie mogę rozgryźć z kim będzie Engy ale wiem, że to dopiero początek opowiadania i jeszcze wszystko może się zmienić. Nowy wygląd bloga jest niesamowity. Czekam nn ^^
OdpowiedzUsuńPS.Dziękuję za komentarze na moim blogu i rady :)
Pozdrawiam Goferkowaa :D
dziękuję bardzo za opinię C: boże, ale się stresowałam jak go zmieniałam, bo nie wiedziałam czy jego 'prostota' jest do przyjęcia, ale zobaczę jeszcze co powiedzą inni C: a co do rady, to fajnie że przemyślałaś, bo teraz blog wygląda naprawdę fanie, a jak znajdę chwilę czasu to skomentuje nowy rozdział C:
Usuńświetny rozdział ;p Dobra.... nie wiem co mam napisać, bo przy każdym Twoim rozdziale odbiera mi mowę i nie mogę się skupić na pisaniu, więc ,, świetny rozdział'' naprawdę oznacza świetny, o wiele więcej niż świetny xd Na serio nie mogę się skupić xd JESZCZE brat mi metal puszcza, a tego nienawidzę - no po prostu może słucham tam jakiegoś metalu, ale nie takiego ostrego. To aż z krzesła wyrywa :( Się drą i drą, a ja tego nienawidzę tylko bhhhuaaaaa, aaaaaa itp. PO prostu świetny rozdział, bardzo, ale to bardzo mi się podoba :) Masz wielki talent dziewczyno ;*
OdpowiedzUsuńHAHAH dzięki :3 eyyyyyy ja też słucham metalu, więc nie obrażaj :3 haha, na tym właśnie polega metal, głównie na darciu się o szatanie haha :3
Usuńświetneeeee<3
OdpowiedzUsuńdzięki xx
Usuńboski kochana, boski!
OdpowiedzUsuńuwielbiam to jak piszesz!
w sumie, to nawet nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. mam nadzieję, że Lou i Engy w końcu się zejdą ;)
pisz szybko kolejny rozdział.
życzę weny!
dzięki, dzieki też mam taką nadzieję C:
Usuńzajebisty <3
OdpowiedzUsuńdziękuję C:
UsuńTen rozdział jest po prostu zajebisty!!! Serio, bardzo mi się podoba, to mało powiedziane, ja go po prostu kocham. Koncowka najlepsza :) nagłowne przepiękny, sama go robilas? Jak tak, to w jakim programie? I jeszcze możesz mi powiedzieć jak nazywa się ta piosenka co śpiewa Lou, bo jakoś nie kojarzę... Z niecierpliwością czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy wiesz, ale zaczęłam pisać nowe opowiadanie, dopiero jest prolog i bohaterowie, wiec moze cię zainteresuje ;) your-last-first-kiss-1dstory.blogspotcom
Starego jeszcze nie skończyłam x1dforevernumber1x.blogspot.com
Pozdrawiam xx
tak sama, w 'photo philtre 7' ale jest po angielsku i chujowy, więc nie polecam :CC a piosenka to "It's not a love song" dzięki za miłe słowa C: jak znajdę chwilę czasu to na 100% zajrzę :33
Usuńhej, cóż powiem tylko tyle, że rozdział boski jak zawsze :* Dobrze, że nie wywaliła jej z pracy:) mam nadzieję, że Louis ją przekonał do siebie i teraz da mu szansę :) Czekan nn z niecierpliwością :)
OdpowiedzUsuńdziekuję C: też mam taką nadzieję C:
UsuńRozdział świetny :)
OdpowiedzUsuńJaką piosenkę śpiewał Lou ?
I tak wgl. nie mogę się doczekać kolejnego i tego co będzie dalej, trochę chyba się namiesza ! Ale trzymam za nich kciuki ;)
second-chance-to-life.blogspot.com
"It's not a love song"
Usuńdzięki :3
Brak słów... rozdział jest po prostu genialny. Zastanawiam się co będzie dalej... Wybaczy mu? Zbliżą się do siebie? A co z El i Harrym? Nie mogę doczekać się następnego ;)
OdpowiedzUsuńdziękuję, z pewnością to się wyjaśni w następnych rozdziałach C:
Usuń:3 :3 :3 TOMIAK DAJE CZADU. CZEKAM NA NASTĘPNY <3 + JAKI TO SONG?
OdpowiedzUsuń"It's not a love song"
UsuńBK stadik BK C:
hihihihi.
UsuńRozdział po prostu jest przeCudowny, Mega Niesamowity, Nieziemski, Niepowtarzalny, Genialny, Fenomenalny, Fantastyczny, Zajebisty, Super, Bombowy, Boski.!!!!! *.*
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Engy wybaczy Lou.
Czekam na następny rozdział.!! *.*
P.S. Ciągle powtarzam ten sam tekst o rozdziale, bo nie wiem jak opisać swój zachwyt. Poza tym, tym rozdziałem wywołałaś uśmiech na mojej twarzy.!
hahaha, cieszę się, że czytanie moich opowiadań sprawia Ci radość C:
UsuńRozdział jest cudowny! Nagłówek także bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńLouis to jednak niezłe ziółko. Teraz przekonuje do siebie Engy i bardzo bym nie chciała żeby w przyszłości ją zranił. Ona musi być ostrożna. Jestem ciekawa, co jeszcze się wydarzy pomiędzy nią a Harry'm ... :) Moment kiedy ona robiła Louisowi zdjęcia, był rewelacyjny x
http://lying-naked-on-the-floor.blogspot.com/
mogę zdradzić tylko tyle, że wszystko nie będzie tak proste jak wygląda xx dzięki za miłe słowa C:
UsuńDamy radę? TAK DAMY RADĘ! hahhaha tak do tych 50 komów mi się skojarzyło #LOL Dobra koniec ;P Rozdział GENIALNY kocham to xd mam nadzieję, że między Lou, a Engy będzie wszystko dobrze, ale jedno mnie zastanawia, czemy Lou nie powiedział, że gra w zespole? Przecież oni już są trochę sławni (chyba już są w tym opo co nie?) To lepiej, żeby cały zespół poszedł... dobra koniec mojej rozkminy xd MAm nadzieję, żę jak najszybciej dodasz nowy :***
OdpowiedzUsuńhttp://onedirectioniandrea.blogspot.com/
w tym opowiadaniu chłopcy są znani tylko w Londynie, a zespół nie zapowiada się obiecująco, w każdym bądź razie wszystko wyjaśni się prawdopodobnie w 10 rozdziale C: dzięki za miłe słowa xx
UsuńHej!
OdpowiedzUsuńPierwsze co pomyslalam, kiedy spojrzalam na rozdzial to : "O moj Boze, ale to cholerswo dlugie!" Nie obawiaj sie, nie bede zle cie oceniala, bo historia naprawde jest ciekawa:)
Lou i Engy jeszcze mnie zastanawiaja, ale smialo im kibicuje, no bo przeciez komus trzeba, nie? Rozdzial jest powalajacy, tak jak caly twoj blog. Moge sypac tu samymi komlementami, ale wiem, ze czasem nie sa one poprostu potrzebne i wystarczy okreslic to jednym slowem: Wspaniale!:)
No i tak wlasnie uwazam. Chyba nie wytrzymam do kolejnego. Zycze duzo, ale to naprawde duzo weny!:*
Zapraszam na opowiadanie o One Direction, Little Mix i nie tylko:
stereo-soldier.blogspot.com
Pozdrawiam!!!;*
eyay dzięki :3 hahah, dodaję rozdziały raz w tygodniu, więc mam czas żeby się w nich rozpisać C:
UsuńCześć! Rozdział jak zwykle świetny! Nie wiem czym Ty mnie tak urzekasz. Czy stylem pisania, oryginalnymi pomysłami, a może opisami odczuć bohateró, które tak bardzo kocham? Mam ogromną nadzieję, że pomiędzy Louisem i Engy w końcu się ułoży. Nie sądzę, żeby Louis przekonał dostatecznie Engy, bo dziewczyna ma trudny charakter i na pewno znajdzie jakieś argumenty: strach przed cierpieniem i inne tego typu. Chociaż mam wielką nadzieję, że jednak się mylę i nasz Tomlinson przekonał Engy. Teraz to tylko będę myślała czy tak się stanie czy nie, więc proszę Cię dodaj szybko rozdział. Czyli będą jakieś większe sceny pomiędzy Nessą i Rickim? W sumie było by ciekawie. A nagłówek świetny, pomimo, że nie jest taki skomplikowany, bardzo mi się podoba. Pozdrawiam, życzę głowy pękającej od pomysłów i czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńW między czasie zapraszam Cię do mnie :)
http://make-dreams-come-true-la.blogspot.com/
dziękuję, a wena na pewno się przyda xx
UsuńOMG mam nadzieję, że Engy wybaczy Lou. Ciekawe z kim w końcu będzie Engy czy z Lou a może z Harry.
OdpowiedzUsuńCiekawe co się stanie pomiędzy Nessą a Rickim.
No nic. Czekam na kolejny.
wszystko się okaże w kolejnych rozdziałach :3
UsuńŚwietny *_*
OdpowiedzUsuńWybacz, ale nie umiem pisać komentarzy, po prostu od zawsze nie umiałam wyrażać swojego zdania tak, żeby zajmowało to 10 linijek. Ale gwarantuję ci, że bardzo mi się podoba. :)
Czekam na kolejny.
P.S. u mnie nowy rozdział.
zajrzę na pewno c:
UsuńRozdział jest niesamowity. Jak większość osób zastanawia mnie z kim będzie Engy i czy pogodzi się z Lou. :) Nagłówek bardzo mi się podoba. Czekam na kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuń:)
dziękuję zz
UsuńCudo *__*
OdpowiedzUsuńRozdział idealny , nie ma nic czego można było się czepić .Kochana ,piszesz genialnie .Pozdrawiam i życzę weny .xx
+Zapraszam do siebie na now y rozdział .
dzięki i wpadnę :3
UsuńZAJEBISTY JAK ZAWSZE.
OdpowiedzUsuńUBUSTWIAM Cię.
mi się wydaje ze nadal jej nie przekonał. dodaj szybciej nn! błagam. kocham ten blog i twój styl pisania! ♥
do następnego!
dreamergirlxoxo.blogspot.com
a ja kocham Twoje komentarze ♥
UsuńRozdział mega. ;)) Ciągle nie mogę wyjść z podziwu jak fantastycznie piszesz. ;))
OdpowiedzUsuńJejku, jacy oni są słodcy. Mam nadzieję, że Engy pogodzi się z Louim, bo on muszą ze sobą być. ;)) <3
Mam tylko jedno pytanie - jak się delikatnie szepta? ;))
Pozdrawiam cieplutko. xx
Cmok! ;))
umm, no, no, no wiesz ....
Usuńhaha nie wiem C: błąd stylistyczny ♥
dziękuje, do następnego :3
Podzielam twój ból bo mi ferie też się skończyły. ;<
OdpowiedzUsuńAle jestem zafascynowana tym rozdziałem...
Ona prawie straciła prace - on... ją wybawił. ^^
Uuuu, czuję że ktoś będzie sobie gruchał... xd
Chociaż sądząc po nowym nagłówku, będzie akcja z Harrym...? Czyżby...?
NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEE. !!!!
Dodaj następny, szybciutko, szybciutkoo... ;D
na poczatku przeczytałam 'ruchał', mi tylko o jednym w głowie ♥
UsuńKońcówka najbardziej mi się spodobała :D
OdpowiedzUsuńTo gdy on do niej podchodził..mmm *.*
Jaram się i nie mogę doczekać kolejnego rozdziału ^^
serio? mi sie właśnie wydało, że dość słabo to opisałam, więc cieszę się, że się spodobało :3 dziękuje i do następnego :3
UsuńWitam. Przeczytałam cale opowiadanie i jest cudowne. *-*
OdpowiedzUsuńZapraszam bardzo serdecznie do siebie <3
dzieki i wpadnę :3
UsuńJa cię kocham kobieto! Świetny rozdział! I kiedy Loują przytulił i śpiewał... to było takie piękne! A jeśli chodzi o te sprawy które cię rozpraszały to cię rozumiem! xD Ally xx
OdpowiedzUsuńa ja kocham Ciebie, hhaha ♥
Usuńno właśnie nikt nie mół tego zrozumieć, a ja przez godzinę cały czas się patrzyłam na nie i po prostu sikałam ze śmiechu :3
milo sie czyta, bede czesto zagladac.. :) a ogolnie, to swietny blog :) wpadnij do mnie i obserwuj, jesli blog Ci sie spodoba :*
OdpowiedzUsuńdziękuje i wpadnę jak znajdę chwilę czasu C:
Usuńłohohohoho *_*
OdpowiedzUsuńzajebisty ***
jesteś genialna <3
czekam nn ;*
xx
UsuńCudownie napisałaś;*
OdpowiedzUsuńCieszę się,że zaczęłaś prowadzić tego bloga;*<3
Oczywiście czekam na powiadomienie o nowym rozdziale ! :*
CHCIAŁAM POINFORMOWAĆ O NOWYM ROZDZIALE U MNIE.
ZAPRASZAM NA CZYTANIE I KOMENTOWANIE :)
http://love-is-the-most-important.blog.pl/
dziękuję i wpadnę C:
UsuńCudny cudny cudny cudny cudny cudny... nie wiem ile razy musze to powtarzać... ten rozdział jest niesamowity *.* Czekam na nn ;D wpadnij do mnie ;D nowy rozdział ;D
OdpowiedzUsuńdziękuję i wpadnę C:
UsuńBaaardzo przyjemnie się czytało :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział ;)
cieszę się, mam nadzieje, że następny też C:
UsuńKocham twojego bloga i Ciebie też ;D Rozdział super i to jak jej śpiewał wzruszyłam się *.* Jeszcze raz super
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ada
P.S. Zapraszam na 10 rodział mojego bloga: http://historia-pewnej-koszulki-w-paski.blogspot.com/2013/01/rozdzia-10.html
hahah, jct :33 wpadnę na pewno :33
UsuńKocham Ciebie i twojego bloga ;* Rozdział super wzruszyłam się gdy Lou grał jej na gitarze Już chce następny
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ada
P.S. Zapraszam na 10 rodział mojego bloga http://historia-pewnej-koszulki-w-paski.blogspot.com/2013/01/rozdzia-10.html
hahah, jct :33 wpadnę na pewno :33
Usuńco ty na to? nominowałam cię do liebster award! szczegóły na loading--please-wait.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPS Ja ta wolę Harry'ego..
dziękuję bardzo C:
UsuńŚwietny rozdział +.+
OdpowiedzUsuńHaha wyobraziłam sobie Nialla jako bad boya xD
Kurde...jak ja bym chciała, żeby Louis był z Engy :P
Pozdrawiam i życzę weny :3
a charakter Nialla będzie ukazany prawdopodobnie w następnym C: dziękuję za miłe słowa C:
Usuńdgaidgviuasvfivtfgb umierałam czytając to i umarłam na samym końcu *_________* wiem, że masz szkołe ale piiiiisz już następny ♥
OdpowiedzUsuńhttp://u-are-my-hallelujah.blogspot.com przy okazji chciałam zaprosić cię na rozdział drugi ;) xx
niedługo powinien się pojawić C: na pewno wpadnę c:
UsuńOMG!! Zajebiste, zajebiste, zajebiste!!:D Twój blog jest najlepszy:3 nie mogę się doczekać następnego:D
OdpowiedzUsuńojej, dziękuję bardzo :333
UsuńŚwietny rozdział<33
OdpowiedzUsuńTa końcówka magiczna :)
Tylko pierwszy akapit .. Słowo "moje" występowało tam bardzo często i strasznie mnie swoją obecnością hm .. zniesmaczało. Mimo to rozdział strasznie mi się podoba ;)
Czekam na nn ;*
dziękuje za opinię, następnym razem postaram się, żeby nie było potworzeń C:
UsuńPrzepraszam, że dopiero teraz komentuję, ale jakoś ostatnio nie miałam czasu, a później najzwyczajniej w świecie zapomniałam. Dobrze, że się upomniałaś, bo w ogóle bym nie wyraziła swojej opinii na temat tego rozdziału. Więc uwaga, zaczynam !
OdpowiedzUsuńKochamkochamkocham moment jak Engy przytula się z Louis'em na samym końcu, kocham Tomlinson'a za to, że wstawił się za główną bohaterką, która mało co nie wyleciała z pracy. A jego piosenka ? Cudowna ! Jej tekst wzruszył mnie. Pisałam ci już, że jesteś świetna w tym co tutaj tworzysz ? Nie ? To w takim razie jesteś świetna ! Twoje opowiadanie należy do jednego z moich ulubionych dlatego już z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział, który mam nadzieję, że niebawem się pojawi. Życzę Ci dużo, dużo, dużo, dużo, dużo, dużo, dużo weny ! :*
też tak mam (: upinałam, upomniałam.. po prostu zależy mi na opinii, szczególnie tych bloggerek, których blogi czytam C: dziękuję bardzo za miłe słowa, awwww :333
UsuńGdybym Cię spotkała, to bym Ci się kłaniała. Naprawdę.
OdpowiedzUsuńZ każdym rozdziałem kocham to opowiadanie jeszcze bardziej. Jest takie magiczne.
Sama robiłaś nagłówek ? Bo jeśli tak, to znaczy, że masz talent nie tylko do pisania, ale i też do tworzenia nagłówków.
Znam ten ból, gdy kończą się ferie. Ledwie się zaczęły, a tu już koniec. Dwa tygodnie to zdecydowania za mało.
tak sama i cieszę się, że ci się podoba, bo ja nie jestem co do niego przekonana, dziękuje za miłe słowa C:
UsuńAaa, jest genialnie! <3
OdpowiedzUsuńWprost kocham to opowiadanie! :)
Przepraszam cie że nie komentuje przy każdym rozdziale, jednak zawsze się do tego zbieram no i jakos tak zawsze wychodzi że nie napiszę:( W końcu dziś się zabrałam!
Twój styl pisania jest zniewalający! Widać, że to co robisz sprawia ci ogromną radośc. Nie przestawaj! :) Byłabyś naprawde świetną pisarką, mozesz wydac swoją książkę- napewno kupię!
Podziwiam cię za twoją twórczość i tak genialne rozdziały. Zazdroszczę ci talentu!:)
A ten rozdział to już normalnie...aaaawwww♥
Czytałam go z takim zapałem i radością, a tu się tak szybko skończył:( Chciałabym aby twoje rozdziały nie miały końca! :)
Nagłówek jest naprawdę świetny! :)
Czekam na nn, mam nadzieję że się szybko pojawi! :)
Całuję! ;x
też tak mam często, nawet bardzo często C: dziękuję za miłe słowa :3 ZOSTAŁAM DOWARTOŚCIOWANA .________.
UsuńZ góry przepraszam, że dopiero teraz, ale po raz kolejny zaczęłam mieć zaległości na blogach... Ech, tak bardzo tego nie lubię... Ale już przechodzę do rzeczy.
OdpowiedzUsuńGdy Lou zaproponował jej, że może ją zawieść to myślałam, że będzie się opierać jeszcze bardziej. A gdy już pojechali... Kiedy "usłyszałam" tą piosenkę... Zobaczyłam jej słowa... Rozpłynęłam się... Przepiękna piosenka i to skierowana do niej. Niesamowite i moje serce od razu poczuło przyjemne ciepło :) Naprawdę bardzo im kibicuję, bo widzę, że Lou na niej zależy, a jej na niemu. I ta końcówka tego rozdziału była CUDOWNA i jak zobaczyłam, że to koniec to od razu moja mina spochmurniała. Nie sądzę, że wszystko pójdzie gładko między ich relacjami i zafundujesz nam jeszcze coś po drodze. Jestem ciekawa co to będzie :) Nie mogę się doczekać kolejnego i życzę dużo weny! I uwielbiam te zdania, gdy ona mówi do siebie w myślach :)
A teraz chciałabym zadać pytania bohaterom:
Harry: Co czujesz do Engy? Będziesz starał się ją zdobyć?
Louis: Czy zamierzasz starać się zdobyć Engy, pomimo wszystko? Nawet z myślą, że twój przyjaciel pragnie tego samego?
To chyba wszystko i przesyłam buziaki :)
Uwielbiam Cię dziewczyno, piszesz cudownie...
Do następnego xx
http://sensitive-loving-nasty.blogspot.com/
Harry: Engy mi się podoba, nawet bardzo. Będę się starał, o ile różnica odległości mi w tym nie przeszkodzi.
UsuńLouis: Tak.
Bardzo dziękuję za tak przemiłe słowa, uwielbiam czytać Twoje komentarze ♥
Świetny rozdział, świetny nagłówek i już nie wiem co ci mam pisać. Końcówka wspaniała, a piosenka....ach. Cudo!! Serio mówię. Kobieto! CUDO. Louis raki romantyczny jejciu. Zakochałam się w tym opowiadanie. Kocham <3 Naprawdę piękna piosenka i rozdział. Genialny pomysł. Uwielbiam jak piszesz,bo robisz to świetnie. Dla mnie to ty możesz mercedesa przez cały rozdział opisywać i też będę czytać. Niall Bad Boy? Niee. Maz talent. No dobra ale lamentuje...może nie czytaj, bo się zanudzisz,co? No jak chcesz. Ja życzę ci weny tak jak chyba każdy czekam na ciąg dalszy. Pozdrawiam xx http://alice-louis-sophie-withroadofthemusic.blogspot.com/ http://polskie-dziewczyny-w-londynie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńhahahahha, tak w następnym opiszę mercedesa hahhaha ♥ dziękuję za opinię i pozdrawiam ciepło xx
UsuńMiałam małe zaległości w czytaniu i cieszę się, że je naprawiłam bo opowiadanie wciągnęło mnie jeszcze bardziej niż przedtem. Mam tylko małe pytanie - ile mniej więcej rozdziałów zaplanowałaś?
OdpowiedzUsuńhmm, dokładnie nie umiem powiedzieć, bo wymyślam na bieżąco, ale około 20-25 C:
Usuńdziękuję za opinię C:
No ten rozdział mnie totalnie zaczarował! ;-D
OdpowiedzUsuńZauważyłam że Ricky chce aby Engy była z Louisem, no podobnie jak ja :). Bardzo lubię go w twoim opowiadaniu, jest taki ciepły, sympatyczny, uroczy ... po prostu istny ideał.
Gdyby wtedy nie zostawił jej możliwe że teraz byliby razem.
I jeszcze jak Engy trzymała go za ramię cały czas hehe cudo! <3
Uwielbiam rozmowy pomiędzy nimi, niby chcieli by być razem, ale coś staje im na przeszkodzie. Tym razem wydaje mi się że jest to Elenaor i będzie Harry.
Zastanawiam się nad jego reakcją kiedy dowie się prawdy. Na pewno będzie rozczarowany, że przyjaciel go oszukiwał.
Co jak co ale w każdym rozdziale zaskakujesz. Nie wiadomo czego się można po Tobie spodziewać. Jestem prawie pewna że 9 rozdział będzie należał go Hazzy, ale kto cię tam wie ;-P
No i próbowałam sobie wyobrazić Louisa grającego na gitarze tą bajeczną piosenkę i muszę powiedzieć, że ja na miejscu Engy rzuciłabym się na niego bez mrugnięcia okiem. Przecież to jasne, że piosenka była specjalnie dla niej.
Życzę ci aby nigdy nie brakowało ci tak wspaniałych pomysłów <3
uwielbiam czytać Twoje oceny rozdziałów ♥ widać, że dokładnie czytasz to co piszę, a to wspaniałe uczucie C: no, skoro uż dodałam to mogę powiedzieć, że się nie mylisz i 9 należy do Hazzy, dziękuję i życzę Ci tego samego C:
Usuń