#sprostowanie – zespół chłopaków wchodzi w pierwszy rok
kariery, a znani są tylko w części Aglii = =/notfame/ + przydatna notka pod
rozdziałem.
____________________________________
Siedziałam na łóżku w mojej sypialni, a delikatne przebłyski promieni
słońca ogrzewały moją twarz. Brodę oparłam o kolana, które otoczyłam moimi
chudymi ramionami. Wpatrywałam się w zmęczoną twarz szatyna. Mamrotał jakieś
niewyraźne monologi pod nosem myśląc, że coś zrozumiem. Dla niego to była jeszcze
za wczesna pora na rozmowy. Po dłuższej chwili chyba sam doszedł do wniosku, że
nie wiem o co chodzi i roześmiał się dźwięcznie. Przeturlał się w zabawny
sposób na drugi koniec łóżka, na którym ja zasiadałam. Sprytnie mnie wyminął i
zajął miejsce za mną. Objął mnie od tyłu wtulając swoją twarz w moje potargane
włosy i zaczął nucić jakąś piosenkę.
-Na, na, na, na, na – zakończył spokojnie swój śpiew, po czym
westchnął głęboko. Zmienił swoją pozycie i teraz wtulał się w moje ramię,
ponownie mamrocząc coś pod nosem. Mimo wszystko jego zachowanie wywołało
szeroki uśmiech na mojej twarzy i wprawiło w dobry humor. Uwielbiałam kiedy
Loui mnie przytulał. Chwila bliskości z ważną ci osobą zawsze sprawia
przyjemność. Siedzieliśmy tak w ciszy, rozkoszując się własną obecnością.
Zaczęłam wspominać jak się poznaliśmy, jak mówił do mnie ‘mała’, bo chcąc
zrobić mu na złość nie wyjawiłam mu swojego imienia. Wspominałam całe dwa
miesiące naszej znajomości, która nie zawsze była kolorowa. Dziś nadszedł dzień
kiedy miał zrezygnować dla mnie ze swoich marzeń.
-Jesteś pewny? – zapytałam czując wyrzuty sumienia, ponieważ to co
robił szatyn było dużym poświęceniem.
-Jestem pewny – odparł cicho – Jutro rano znów się
zobaczymy – powiedział po chwili splatając nasze palce razem.
Czy było to dziwne? Tak, trochę. Czasem zachowywaliśmy się
jakbyśmy byli razem, ale tak nie było. Tylko my wiedzieliśmy o tym, że jesteśmy
wyłącznie przyjaciółmi, choć inni postrzegali to inaczej. Kiedyś miałam nawet
taką małą, malutką nadzieję, że zostaniemy kimś więcej, jednak zdawałam sobie
sprawę z tego, że to niemożliwe. Mnie przecież nie można kochać.
-Mała? – głos Louiego wyrwał mnie z własnych myśli.
-Hmm? – mruknęłam nieznacznie napawając się zapachem jego
perfum, którymi przesiąknięta była jego bluza, którą obecnie miałam na sobie.
-Muszę już jechać – odparł cicho z niechęcią, po czym
wstał i machając delikatnie ręką wyszedł z pomieszczenia zostawiając mnie samą.
Ubrana byłam w krótkie szorty – trochę starte - oraz białą
luźną koszulkę, która wpuszczona była w nie. Siedziałam cierpliwie w poczekalni
na lotnisku i oczekiwałam powrotu Louiego. Obijałam kanty moich motocyklowych
butów o siebie – chyba ze zdenerwowania. ‘Samolot kierunek Londyn-Nowy Jork
właśnie wylądował’ – rozbrzmiał niewyraźny dźwięk z megafonu, umieszczonego w
górnym rogu pomieszczenia. Poderwałam się szybko i przeszłam do głównego holu.
Stałam za dużą szybą, która swoją drogą była dość brudna i oczekiwałam
uśmiechniętej miny przyjaciela. Kiedy jednak po dłuższym czasie nie zjawiał się
postanowiłam zadzwonić. Jeden sygnał, drugi, trzeci i nic. Po kilku godzinach
czekania postanowiłam wrócić do domu.
Mijały dni, tygodnie, miesiące, a jego jak nie było tak nie było. Mimo
wielokrotnych prób skontaktowania się nie udało mi się z nim porozmawiać. Od
tamtej pory musiałam ponownie przywyknąć do życia w samotności. Do tego, że
zamiast czuć jego perfumy czułam zapach spalin ulic Nowego Jorku, że zamiast
przytulać się do jego dobrze zbudowanej sylwetki obejmowałam poduszkę, że
zamiast zwierzać się jemu będę to robić Riciemu, że po prostu go nie będzie.
Nie będzie go przy mnie. Tylko raz płakałam. Wtedy, kiedy sobie to
uświadomiłam, bo przedtem wmawiałam sobie, że zaraz stanie obok mnie i z
szerokim uśmiechem powie ‘ przepraszam za spóźnienie mała’ . Jednak to się
nigdy nie stało i nie zapowiadało, aby miało się wydarzyć.
Samotnej łzie, która powoli kreśliła łuki wzdłuż mojego
policzka spływając po brodzie i szyi po chwili towarzyszyły kolejne. Nie
lubiłam wspominać tej historii, nigdy. Choć chyba nikt na moim miejscu nie
chciałby do niej wracać. Przeszłość powinna zostać przeszłością, by
zmierzyć się z teraźniejszością powtarzałam starając się uspokoić
jednak to wywołało tylko jeszcze większy napad histerii. Po chwili już nie
płakałam, raczej wyłam czy krzyczałam. Może to dziwne, ale wszystko to
przeżywałam bardzo emocjonalnie. Ale chyba właśnie taka jestem, dziwna
i emocjonalna twierdziłam. Zabrakło mi tchu i zaczęłam się dusić
powietrzem oraz własnymi łzami. Od pewnego czasu często się to zdarzało, byłam
z tym oswojona. Otarłam wierzchem dłoni mokrą twarz i oblizałam usta ze słonego
płynu. Zarzuciłam włosami do przodu, aby związać je w koka. Podciągnęłam
granatowe rurki i naciągnęłam mocniej beżowy sweter przez głowę, który
wysadzany był ćwiekami na ramionach. Nie był to mój styl, ale ponieważ właśnie
taka panowała moda, nie chciałam się wyróżniać. Chyba często tak jest. Robimy
coś, bo inni to robią. Zachowujemy się tak, bo inni tak się zachowują. Myślimy
tak, bo inni tak myślą. Przykre stwierdziłam.
Sięgnęłam do szuflady, aby wyciągnąć z niej czystą strzykawkę. Po chwili folia z nią leżała na stole, a zaraz obok niej dwie łyżeczki, paczka białego proszku i flaszka przeźroczystego płynu. Nabrałam go do strzykawki i ostrożnie wkułam ostrą igłę w swoją żyłę w przedramieniu. Rozsypałam na łyżkę trochę kokainy, by po chwili wciągnąć ją nosem, zatykając przy tym jedną z dziurek. Efekt był natychmiastowy i już po momencie poczułam, że zdenerwowanie opada, a oddech się reguluje. Stałam się całkowicie odprężona, więc położyłam się na sofie wpatrując w sufit. Jakbym widziała dźwięki i słyszała kolory bzdurne stwierdzenie przeszło mi przez myśl, a po chwili roześmiałam się na całe gardło. Nawet nie wiem z czego.
Narkotyki – tworzyły mój mały świat, z którym nikim się nie dzieliłam. Może jestem psychiczna? Pytałam się sama siebie. Tak jak mówiłam, mnie się nie da kochać. Nie mogę być dla kogoś ważna, coś znaczyć. Żyję po to, by umrzeć. Wstaje każdego dnia, by niszczyć samą siebie od środka. Czy to normalne? Z pewnością nie. Ale przecież nikt nie powiedział, że jestem normalna.
Pomimo tego, że zazwyczaj organizm reaguje na te narkotyki pobudzeniem, ja stałam się senna, więc moje powieki powoli opadły, a ja zasnęłam – chyba.
Obudził mnie dźwięk jakiejś irytującej melodyjki, więc chcąc nie chcąc otworzyłam oczy i ujrzałam mojego laptopa, który leżał na ławie obok kanapy. Przyjrzałam się dokładnie ekranikowi i dostrzegłam, że Nessy dzwoni do mnie na skype. Nie zważając na stan w jakim się znajdowałam i to jak zapewne okropnie wyglądałam odebrałam połączenie. Mimo wszystko. Ku mojemu zdziwieniu na wyświetlaczu pojawił się zaspany Niall, zamiast mojej rozpromienionej przyjaciółki.
-Cześć – odparł zmęczonym głosem, przeczesując charakterystycznie włosy.
-Cześć – odparłam równym mu tonem i usiadłam po turecku biorąc na kolana komputer – Czemu korzystasz z konta Nesseli? – zapytałam zdziwiona. Ubrany był w luźną, białą koszulkę na ramiączkach, a w ręce trzymał gitarę. Zapewne ćwiczy wytłumaczyłam sobie.
-Nes rozmawia teraz z Zaynem – powiedział – właściwie ona mówi, a on udaje, że nadąża – zaśmiał się, po czym po chwili i ja mu towarzyszyłam. Cała Nessy – zawsze o jedną myśl przed tobą- chcieliśmy wyjść do centrum handlowego – powiedział z szerokim uśmiechem.
-Chcieliśmy czyli kto? – zapytałam.
-Ja, Nes, Zayn, Louis, Ric i Harry – wyliczał po kolei – liczyłem, że pójdziesz z nami – rzekł po czym zrobił minę ‘ala kot ze shreka’. Chwilę się zastanawiałam czy, aby na pewno pójść. Przecież będzie tam Loui. Mam tak po prostu udawać, że go nie znam czy, że wszystko jest w porządku?
-Zakupy to chyba nie moja bajka – rzekłam z grymasem.
-No weźź – przeciągnął – nie daj się prosić – kontynuował. Kiedy jednak zauważył, że mój wyraz twarzy się nie zmienia dodał – postawię ci shake’a – zaśmiałam się cicho na mały szantaż blondyna. Muszę przyznać, że wydaje się całkiem sympatyczny.
-Jeśli czekoladowego to się zgodzę – powiedziałam z uśmiechem.
Przemierzaliśmy wspólnie przestrony korytarz, wyłożony szaro-białymi płytkami. Otaczały nas wejścia do różnorodnych sklepów. Poczynając od tych z kostiumami kąpielowymi, a kończąc na tymi ze strojami wizytowymi. Na początku szła Nessy trzymając Mayna pod rękę. Z chwili na chwilę zaciągała go do coraz to wymyślniejszych sklepów. Oczywiście nie chodziło o to, aby naciągnąć go na kupno dla niej nowych ubrań. Płaciła sama za siebie, jednakże zakupy to coś w czym czuła się najlepiej. Nessela swoje pofalowane i ciemne włosy związane miała w wysokiego kucyka. Na sobie miała kremową sukienkę nad kolano oraz kawowe koturny. Mogła sobie pozwolić na ten zestaw, ponieważ pomimo tego, że był maj, na dworze panowała wysoka temperatura. Mayn miał czarne rurki, z których tylnej kieszeni wystawała paczka papierosów.
-Oooo! – moja przyjaciółka krzyknęła podekscytowana – musimy wejść jeszcze tu! – nakazała.
-Musimy? – rzekł wyraźnie już zmęczony dwugodzinnymi zakupami chłopak.
-Musimy – potwierdziła – ta kurtka będzie dla ciebie idealna – rzekła promiennie, wskazując na ubranie zawieszone na manekinie i po chwili zniknęła w sklepie o nazwie ‘Gold Straweberry’ .
Obok nas szli Narry i Ric. Ubrani byli dość podobnie. Zwężane spodnie i koszule w kratkę niczym nie wyróżniały ich z tłumu. Brunet co chwilę odgarniał swoją grzywkę, a mój brat wybuchał dźwięcznym śmiechem, kręcąc głową z podziwu.
-A próbowałeś kiedyś ‘bolało jak spadłaś z nieba’? – zapytał mój brat.
-Wyrwałem na niego nie jedną laskę – odparł rozpromieniony Narry – albo podchodzisz do dziewczyny i mówisz ‘masz pożyczyć telefon? Obiecałem, że zadzwonię kiedy się zakocham?’ – zapytał.
-Nie – pokręcił przecząco Ricky – ale zapiszę sobie – dodał – jest świetny – stwierdził. Już po chwili notował słowa chłopaka w telefonie. Dwaj flirciarze zaśmiałam się pod nosem kto jak kto, ale oni na pewno będą się dogadywać stwierdziłam. Kolejny raz spojrzałam w ich stronę i spostrzegłam, że odchodzą w stronę grupki dziewczyn.
Zostałam sama z Niallem i Louim. Ani mi się śniło rozpoczynać rozmowy. W pewnym momencie blondyn złapał nas oboje za dłonie i pociągnął w stronę najbliższego baru z fast foodami i już po chwili zamawiał nam shake’i . Jak na złość mój dawny przyjaciel usiadł naprzeciw mnie i bacznie mi się przyglądał, co nie powiem – peszyło mnie niesamowicie.
-I macie zamiar tak siedzieć i nic nie mówić? – wypalił Niall – Nie zapytacie się co u was słychać czy coś? – dodał po chwili. Oboje spuściliśmy wzrok w dół i nie zwracaliśmy uwagi na wywody blondyna – Kiedyś się przyjaźniliście, a teraz nie możecie zacząć najkrótszej rozmowy? – dodał. Wróć, wróć, wróć. ‘Kiedyś się przyjaźniliście’- skąd on do licha o tym wie?! Louis! Krzyczałam w myślach i już planowałam sposób jego zabicia. W tym samym momencie kelner przyniósł nasze napoje i dziękowałam mu w duchu, że teraz to na nim mogę skupić całą swoją uwagę.
-Nie. Poruszaj. Tego. Tematu – wycedziłam zirytowana, dokładnie akcentując każde słowo.
-Dlaczego? – zapytał patrząc na mnie – Bo boisz się przyznać przed samą sobą, że postąpiłaś egoistycznie każąc mu wybierać między tobą, a marzeniami? –zapytał. Dopiero po chwili dotarły do mnie jego słowa i zorientowałam się, że w gruncie rzeczy ma rację.
-A ty co? – zwrócił się do Louiego – Zostawiłeś ja bez słowa wyjaśnienia, myśląc, że ‘zakochanie’ to dobra wymówka? – prychnął pod nosem – Zostawiam was teraz na pięć minut samych, a jak wrócę macie być pogodzeni – powiedział wstając.
-Zdecydowanie nie powinieneś mu się zwierzać – rzekłam kiedy blondyn odszedł. Wywołałam tym stwierdzeniem uśmiech na twarzy szatyna, który po chwili jednak zmienił się w wyraz grymasu, zamieszania czy skrępowania. Nadeszła długa cisza, której żadne z nas nie umiało przerwać.
Myśl egoistko, myśl.
#rozdział pojawia się po dłuższym czasie, bo w
ostatnich dniach wiele się działo i nie miałam dostępu do komputera (KOCHAM
MOICH RODZICÓW NORMALNIE)
JESTEŚCIE WSPANIALI :
67 OBSERWATORÓW I 42
KOMENTARZE POD OSTATNIM ROZDZIAŁEM <3
teraz coś mądrego ode mnie:
nigdy przenigdy nie
zaczynajcie palić papierosów, wdychać tabaki, czy brać narkotyków – nawet tych
‘miękkich’ – ostrzegam z doświadczenia. tylko z tym kłopoty.
możecie zadawać pytania mi jak i bohaterom C:
a tak z innej beczki: co u was i jak oceny
na semestr?
I co myślicie o zerwaniu Haylor? Ja osobiście się
cieszę, bo ponoć przyczyną było to, że Tay chciała za dużo rozgłosu ( H5 Harry
– dobry wybór)
Jejciu świetny :)
OdpowiedzUsuńSzczerze to myślałam, że relacje z Lou będą lepsze... ale ta historia mnie rozwaliła oboje nie są bez winy w końcu oboje zranili się na wzajem i trudno wybrać kto bardziej. Mam nadzieję, że jednak się pogodzą w końcu kiedyś byli przyjaciółmi, może jakaś szczera rozmowa, warto chyba byłoby sobie wszytko wytłumaczyć. Ale z jednej strony nie rozumiem Lou, skoro ją kochał i obiecał to czemu potem nawet się nie odezwał ? Czyżby się coś wydarzyło ?
Co do narkotyków to było mega zaskoczenie, szczerze się nie spodziewałam !!
second-chance-to-life.blogspot.com
w sumie cieszę się, że się nie spodziewałaś , bo lubię zaskakiwać ludzi (: mam nadzieję, że jednak jest to pozytywne zaskoczenie (;
UsuńJak czytałam wspomnienie na początku rozdziału to uśmiechałam się jak głupia. Engy i Louis byli na prawdę słodcy, kiedy się przyjaźnili. Mam nadzieję, że jeszcze uda im się pogodzić. Co do Nialla to nie mam pytań. Dobrze, że zabrał tą dwójkę do fast food'a i kazał im wreszcie ze sobą normalnie porozmawiać jak za dawnych czasów. Mój ulubiony moment to zdecydowanie ten jak Harry z Ric'em wymieniają się tekstami na podryw. To było po prostu przekomiczne !
OdpowiedzUsuńCo do twojej mądrej myśli to zgadzam się z nią zdecydowanie. Również wiem z doświadczenia i obserwacji, że fajki uzależniają, a narkotyki pomagają spadać na dno. Bezsens.
Co do ocen na semestr to jestem nawet zadowolona, jak na pierwsze półrocze w liceum. Myślałam, że będzie o wiele gorzej. Aczkolwiek chciałabym na drugi semestr je trochę poprawić.
Jeśli chodzi o zerwanie Haylor to z jednej strony się cieszę, bo nie mogłam przyzwyczaić się do tego, że nasz Styles ma dziewczynę. Z drugiej strony jednak jako fanka życzę mu szczęścia i mam nadzieję, że w końcu znajdzie sobie dziewczynę, którą pokocha jak Louis Eleanor, Liam Danielle, czy Zayn Pierre :)
A wracając do twojego bloga to już z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :)
ja przedtem nie lubiłam Tay, bo wydawała mi się sztuczna, a kiedy dowiedziałam się o rzekomym powodzie zerwania, jeszcze bardziej mnie to w tym utwierdziło, ale również życzę mu szczęścia (:
Usuńsuper, niech lou i engy będą przyjaciółmi bff i w ogóle..
OdpowiedzUsuńHAYLOR JUŻ NIE MA HURRA!
Świetny rozdział.
OdpowiedzUsuńNa reszcie ktoś chce pomóc pogodzić się Lou i Engy.
Mam nadzieje, że się w końcu pogodzą z małą pomocą reszty.
Czekam na kolejny. :)
Życzę weny. :D
Fajny rozdział, widzę, ze Engy ma nadal kłopot z tymi imionami, co jest bardzo zabawne ;)Mam nadzieje, ze szybko dodasz następny rozdział, bo jestem ciekawa, czy Louis z Engy się pogodzą.I jeszcze powiem, ze naprawdę piszesz bardzo ciekawie i,czytając rozdział bardzo mnie wciągnął, jak inne twoje rozdziały. ;)
OdpowiedzUsuńTo nie fair! Dlaczego kończysz w takim momencie? :c
OdpowiedzUsuńTo sprawia, że jeszcze bardziej nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału i nie wytrzymam do następnego ;*
Twoje opowiadanie jest GENIALNE!!! *.*
Kurde...niech Louis i Engy w końcu ze sobą pogadają xd
Powiem jedno: Świetny. Niall dobrze im powiedział, może uda im się pogodzić, ludzie czasem umieją przebaczać naprawdę okropne rzeczy :) Uwielbiam to jak myli imiona;) to takie śmieszne hihi:) Pozdrawiam Asiek!
OdpowiedzUsuńPoczątek był genialny... reszta też ale już troszkę smutniejsza. Mam nadzieję że ta ich dawna przyjaźń powróci albo nawet coś więcej... Czekam na nn!
OdpowiedzUsuńPS: Czy ona zaczęła brać przez niego? - tak obstawiam ale nie mam pewności...
wyjątkowo nie odpowiem na to pytanie, bo ten wątek jest jednym z głównych kluczy opowiadania, a gdybym go wyjawiła straciłoby sens + dziękuję za miłe słowa (:
Usuńfajny rozdzial (: szczerze, to zdziwilas mnie troche swoim komentarzem, piszac, ze komentuje twoje opowiadanie, tylko zebys ty weszla na moje -,- nie wiedzialam, ze jak napiszę: "swietny blog, dodaje do obserwowanych", to znaczy, ze KAŻĘ ci wejsc na moje opowiadanie :( Dodalam pod komentarzem swojego linka, bo sadzilam, ze czytasz mojego bloga, skoro go komentowalas... -,- Ale, no okej, niech bedzie. W kazdym badz razie, rozdzial jest spoko x
OdpowiedzUsuńnie napisałam, że tak robisz, tylko że tak mi się wydaje (:
UsuńRozdział kolejny świetny,super że zrobiłaś większe akapity, od razu lepiej się czyta :)Nie mam co komentować do rozdziału, choć ja tam uważam, żeby nagle Engy zakochała się w Niallu. Byłoby ciekawie. Jakaś zazdrość, kłótnie, miłość i tak dalej :P A rady odkrywcze naprawdę xd - przyjaciółka wdychała tabakę i zaczynała palić, na szczęście dalej do niczego nie doszło bo jakoś ją powstrzymałyśmy. Rozumiem że brak dostępu do komputera to z tego powodu? :D
OdpowiedzUsuńmiędzy innymi (: generalnie to rozdział dodałam z telefonu komórkowego,bo pisałam go w notatkach, więc mogą być jakieś literówki(:
UsuńJa żadnych nie znalazłam :)
UsuńŚwietny rozdział, po prostu świetny, no XD Nie wiem co tutaj dodać :) Bardzo, ale to bardzo mi się podoba;p Jak ja kocham gify przy rozdziałach ;p U Ciebie są po prostu świetne! Pasują ;p Taaakkk ,, kochani rodzice'' skąd ja to znam... Hehe ja też dzisiaj zaczynam ferie ;p I zdążę w ciągu tych dwóch tygodni kilka razy odwiedzić szkołę XD A to wszystko, że zgodziłam się być w drużynie z siatkówki XD Co sądzę o Haylor? Nie lubię jej. Po prostu jak dla mnie ta dziewczyna jest dziwna. Najpierw chodziła z Jonas Brother, Taylorem Lautnerem, a teraz podobno z Hazzą... A dlaczego tak?! Moje rozumowanie jest takie: Moda na Zmierzch i zespoły, ciekawe kto bedzie następny, ale toleruję Haylor, bo .... jaki sens ją hejtować? Harry może też jest smutny, więc co do związku Haylor to dziewczyny nie lubię, ale toleruję :) Świetny rozdział! Bardzo, ale to bardzo mi się podoba ;p
OdpowiedzUsuńBardzo podobają mi się przemyślenia Engy. Świetnie je formułujesz. Przykro mi, że swoje kłopoty chce zwalczyć kokainą. Ktoś powinien ją poprowadzić , pomóc jej. Rozdział mi się podobał, mam nadzieję, że Louis przerwie tę niezręczną ciszę i wszystko jej wytłumaczy. :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o Taylor i Harry'ego, to mi też się to nie podobało. No tak, chcę, żeby on był szczęśliwy, ale od samego początku wiedziałam, że Taylor nie jest odpowiednią osobą dla niego i się nie pomyliłam. :) Też zaczynam teraz ferie :D
Pozdrawiam :) x
www.lying-naked-on-the-floor.blogspot.com
nieziemski rozdział, w końcu się doczekałam :P liczę, że szybko pojawi się next. współczuje z powodu kompa :P udanych ferii i sorry, że tu a nie w spamie ale założyłam nowego bloga http://love-friendship-hatred.blogspot.com/ będę bardzo zadowolona jak wpadniesz i ocenisz :P
OdpowiedzUsuńP.S.- pytanie do ENGRY- dlaczego bierzesz??? :P
Ja jestem urzeczona tym rozdziałem...
OdpowiedzUsuńNie sądziłam, że Engy może brać... A ty wiesz z własnego doświadczenia ? *.*
Ogółem moje średnia jest wspaniała! 5.1 ;D
A Haylor... To nawet się nie wypowiadam...;p
no niestety tak [...]
Usuńgratuluję średniej, ja mam 4,0 ale to i tak jedna z lepszych w klasie :33
wspaniały rozdział <3
OdpowiedzUsuńtaki iinny <3
a gify po prostu genialne <3
czekam nn *_*
Kocham tego bloga! Kocham twój styl pisania!! Kocham ciebie!!! Po prostu rozpływam się, kiedy czytam to co napisałaś ;DD Nie będę komentowała tego całego Haylor, bo mam mieszane uczucia co do tego i nie mam najmniejszej ochoty rozpisywać się o tym. U mnie oceny są w miarę dobre, niektóre nawet lepsze niż bym się spodziewała więc jest git ;))) Mi też zaczynają się ferie ;DDD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko ;***
Zapraszam: x1dforevernumber1x.blogspot.com
rozdział świetny:) jestem ciekawa czy Engy pogodzi się z Louisem i czy narkotyki nie popsują jej życia ...co do ocen to wiadomo zawsze mogłyby być lepsze. Haylor - szczerze mówiąc to nie mam zdania na jej temat ale jeśli miałabym coś powiedzieć to nie byłam za tym związkiem ;/
OdpowiedzUsuńjezu *.* chyba jak dotąd jeden z najlepszych c:
OdpowiedzUsuńbardzo podoba mi się toksyczna znajomość, a raczej przeszłość Louisa oraz Engy. Ich złośliwe teksty i kąśliwe wypowiedzi niesamowicie wtapiają się w pejzaż idealnej historii "miłosnej", jeśli można ją tak nazwać. w każdym razie niesamowicie ukazujesz ich relację, co bardzo gładko się czyta :)
KOCHAM, FRANC
Pod każdym rozdziałem, który skomentowałam - bo był jeden, którego niestety nie przeczytałam w terminie, lecz nadrobiłam - piszę Ci, że świetny/genialny/świetny/fenomenalny rozdział, no ale nie da się inaczej. Piszesz tak lekko i zawierasz tyle mądrych słów, normalnie bije talentem. Jak czytam to wydaje mi się, że nie mam przed sobą laptopa, tylko książkę. Osobiście mam wielką nadzieję, że Louis i Engy w końcu dojdą do porozumienia, z retrospekcji widać, że świetnie się ze sobą dogadywali. Jak ta Nessa męczy Zayna. A Rick i Harry zaneźli wspólny język, będzie ciekawie. Co do mojej średniej 4,0 uważam, że stać mnie na więcej, ale cóż. W sumie jak na pierwszą klasę liceum mogę rzec, że nie jest najgożej. Tak masz rację z papierosami, narkotykami, sama chciałam kiedyś spróbować z nerwów, ale chyba nie miałam na tyle odwagi, a może zdawałam sobie sprawę w co mogę się wkopać. Jestem pełna podziwu, że napisałaś rozdział na telefonie. Mi samej by się chyba nie chciało. Pozdrawiam, życzę głowy pękającej od pomysłów i czekam na następny rozdział :) W końcu ferie, nie? :D
OdpowiedzUsuńKOCHAM, KOCHAM, KOCHAM.! < 3
OdpowiedzUsuńHej! a więc mialam wyrazić szczerą opinię. Jedno slowo starczy ale staram się nie przeklinać więc bedzie ich więcej: cudne, wspaniale, chcę więcej, swietne!
OdpowiedzUsuńZazdroszczę talentu i dziękuję za komentarz<3
'Nie ukrywam, spodobala mi się. Jest taka, samodzielna? Nie, to jest zle okreslenie. Jest inna. Inna niż wszystkie dziewczyny które dotychczas poznalem. To jest to. to mi się w niej podoba.'
Jeżeli chcesz dowiedzieć się, o kim mówi jeden z bohaterów Herbaty z Marcepanem to zapraszam:) herbatazmarcepanem.blogspot.com
Jull:)
Super rozdział.
OdpowiedzUsuńU mnie semestr? Nareszcie końcówka.
Zapraszam do mnie.
+obserwuję.
Super jest ten rozdział . Czekam szybko na kolejny . Pytałaś się jak oceny na półrocze ? Aj olałam szkołe czego efektem jest 1 z matmy . Dobrze , że chociaż poprawiłąm inne oceny . A jak twoje ? P.S. Kiedy rozdział na crazy idiots ? P.S. Sorry za błędy , ale pisałam szybko ; ]
OdpowiedzUsuńchumor mi poprawiłaś dziewczyno! ;d
OdpowiedzUsuńroździał jest świetny, pomysł Nialla mi się spodobał, nie chcę mi się wierzyc że oni się pogodzą?! hahah, niemożliwe. Jestem ciekawa co ty tam wymyślisz! ;) A tak wgl rozwaliło mnie to ze Lou coś powiedział w stylu / czy pomyslał, nwm: że może powinien jej powiedziec że ją kocha, myślałam że sie zleje.
zazdroszczę feri, ja jeszcze dwa tyg. a co do sql to walcze z ocenami, ale jest git. :D
Cieszy mnie to ze oni z sobą zerwali, od początku wiedziałam że tak będzie. ;D mądra ja. Pozdr. ♥ miłego obijania.
Yay, u mnie też ferie:) Całe dwa tygodnie obijania się:) Ale wróćmy do rzeczy. Niesamowite, teraz na mym blogu reklamują się same Directioners. Ciekawe, bardzo ciekawe. Ja jednak nie uważam, że takie blogi trzeba wykluczać, wręcz przeciwnie. Niekiedy są po prostu świetne. Do nich mam przyjemność zaliczyć też twój:) Historia zapowiada się niezwykle ciekawie, bohaterowie także. Mam nadzieję, że będziesz wpadać do mnie i powiadamiać mnie o nowościach. Chciałabym też poznać twoją ocenę mych wypocin:)
OdpowiedzUsuńps: Co do nałogów itd... Masz rację. Ja wiem, że nigdy nie sięgnę po te wszystkie świństwa. Zasługa obejrzenia ,,Requiem for a dream''...
rozdział niesamowity:) kocham twojego bloga<3 i czekam na następny rozdział ;) a co do Haylor też się cieszę, Harry zasługuję na lepszą :)
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo mi się podoba ♥ Czytałam z wypiekami na twaarzyy. Po prostu cudoo ! Kocham Twój styl pisania.. Amazing ♥
OdpowiedzUsuńJa też właśnie zaczęłam feriee z czego ogromnie się cieszę, ponieważ będę miała więcej czasu do napisania rozdziałów. <3 Całe dwa tygodnie będę PISAĆ ♥ A zaczynam już dzisiaj :) Pozdrawiam i zapraszam na : http://i-remember-yoou.blogspot.com/
Na wstępie przepraszam, za moją nieobecność.. Nie miałam czasu na komentowanie, gdyż obowiązki robiły swoje :( Ale już wszystko nadrobiłam. Zaczęły mi się ferie, więc teraz powinnam być na bieżąco :)
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu poprzedniego rozdziału pomyślałam sobie: Co do cholery? Lou, co ty sobie wyobrażasz? Tak, to były moje pierwsze słowa. Nie mogłam za bardzo nadążyć nad nim i nad ty, co on najbardziej czuje. Co do tego rozdziału.. WOW. Ona na prawdę bierze? Przyznam, że nie spodziewałam się tego.. Ale obawiam się tego, czy ona nie zaczęła tego właśnie przez niego? Nie odpowiadaj na to pytanie, gdyż nie chcę znać na razie odpowiedzi tylko poznać ją w dalszej historii. Ciekawie Niall to wymyślił, zabierając tę dwójkę :) Nie ukrywam, że fajnie by było gdyby się pogodzili, czy też doszli do jakiegoś porozumienia.. Ale czy to będzie takie łatwe? No właśnie.
To tyle na dzisiaj kochana. To, że cudownie piszesz to już dobrze wiesz :) Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział.
PS. Super, że dodajesz gify, ale może zmniejszałabyś je trochę? Jakoś dekoncentrują mnie jak są takie duże, gdy czytam. Oczywiście nie musisz tego robić, ale ja, jak to ja, dzielę się wszystkim co mi przychodzi do głowy po przeczytaniu :)
Życzę weny i pozdrawiam :)
A także zapraszam na kolejny: http://sensitive-loving-nasty.blogspot.com/ :) xx
Rozdział jest ciekawy. Mam nadzieję że Engy w koncu skończy z narkotykami.Chociaż wydaje mi się że to przez niego zaczęła barć...jest to dla mnie wielką zagadką. Cieszę się że Niall wyciągnął ją na zakupy i zaprowadził ją i Lou do kawiarni- restauracji. Myślę że mają wiele do powiedzenia sobie. Mam taką cichą nadzieję, że sobie wszystko wybaczą i będą znów przyjaciółmi, chociaż wiem że na to wszystko potrzeba czasu. Nie łatwo jest wybaczyc przyjacielowi wysawienie na wiatr. Jednak mam nadzieje że to wszystko sobie wybaczą...no i żeby chodź w pewnym stopniu było tak jak kiedyś. No bo przecież przyjaciele są na zawsze, prawda? ;) Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. Mam nadzieję że niebawem się pojawi.
OdpowiedzUsuńCo do twoich pytań; Oceny na semestr sa spoko, ale mogły by być lepsze:D A co myślę o zakończeniu Haylor? Podobnie jak ty;) Sądzę dobrze że zerwali- nie pasowali do siebie...
p.s świetne gify! :D
Dziękuję ci za komentarz u mnie na blogu:)
Wiem, że trochę ten pokój w szpitalu mało realistyczny, nie miałam innych zdjęć. Zawsze można użyć wyobraźni;)
hejka, zostałaś nominowana do Libster Awards na moim blogu http://onedirection-all-you-need-is-love.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńprzeczytałam dzisiaj wszystkie rozdziały i stwierdzam, że ten blog jest boski <3
OdpowiedzUsuńzakochałam się w nim. link do bloga zostawiłaś na jednym z moich blogów, dlatego postanowiłam zajrzeć i nie żałuję, troche czasu straciłam, ale było warto.
czekam na następny rozdział.
zapraszam do mnie: http://1d-zakazanamilosc.blogspot.com/
+ dodaje się do obserwatorów.
kiedy nn ?
OdpowiedzUsuńnie jestem pewna, więc nie chcę Cię wprowadzić w błąd, ale myślę, że w weekend powinien się pojawić (:
Usuńspoko bede czekac :D
UsuńBardzo bym chciała, żeby Engy przestała brać. Układam sobie taki mały scenariusz jak to mniej więcej będzie xD ( tak, wiem jestem dziwna, ale muszę z tym żyć ) Jestem strasznie ciekawa, czy Lou pogodzi się z Engy.
OdpowiedzUsuńCo do Haylor to, gdy dowiedziałam się, że Harry i Tay nie są razem myślałam, że nie wyrobię. Cieszyłam się jak jakieś małe dziecko.
Cudne *_* Zapraszam do siebie : -w-a-n-t-y-o-u-b-a-c-k.blogspot.com
OdpowiedzUsuńHoho w takiej chwili przerwałaś??? O nie jak mogłaś? Jestem przerażająco ciekawa o czym będzie ich rozmowa w kolejnym rozdziale. A może Louis się zmyje? W końcu ma w tym wprawę ;-P.
OdpowiedzUsuńSmutna była pierwsza scena w której Lou zostawił Engy. Jakoś tam momentalnie pogorszył mi się humor, oczywiście to nie zmienia faktu że cieszę się jak dziecko kiedy dodasz nowy rozdział.
Jestem ciekawa kiedy Harry dowie się o Tomlinsonie i Engy. Chciałabym wtedy zobaczyć jego minę :).
To już drugie opowiadanie w którym główna bohaterka bierze narkotyki ;-D. Ale za pierwszym razem jak przeczytałam, że je sobie wstrzykuje to miałam mega zaskoczoną minę ...
Hm, może nie jest taką do końca nie winną postacią :).
polubiłam wątek 'narkotyków' a że na pierwszym blogu go zjebałam, to chciałam go lepiej ogarnąć na tym :33
UsuńZ góry przepraszam że dopiero teraz komentuję. Na początek chciałabym powiedzieć że masz świetny nagłówek, bardzo fajnie on wygląda a wracając do rozdziału GENIALNY rozdział. Szkoda tylko że zakończyłaś w takim momencie, ale rozumiem bo chcesz zachęcić czytelnika do dalszego oczekiwania. Baaaaardzoo lubię retrospekcje, niby nic oprócz przyjaźni nie czół do niej ale się chyba mylił. Szkoda że Engy niszczy sobie życie przez narkotyki. Czekam na szczerą rozmowę między nimi i wyjaśnienie wszystkich spraw. Oczywiście czekam na następny ;)
OdpowiedzUsuńnie ma problemu, sama często komentuję z opóźnieniem C: naglowek jest efektem mojej dość nieudolnej zabawy z photoshopem, ale cieszę się że Tobie się spodobał i dziękuje za miłe słowa ;3
UsuńZostałaś nominowana do Libster Award! :)
OdpowiedzUsuńWięcej informacji na moim blogu w zakładce Libster Award
http://hello-in-my-world.blogspot.com/ <--- zapraszam! <3
dzięki C:
UsuńRozdział jest BOSKI .Szkoda mi trochę Engy ,bo bierze narkotyki .Nagłówek mi się bardzo spodobała , w jaki programie robisz nagłówki .? Pozdrawiam i życzę weny .xx +Zapraszam do siebie na nowy rozdział .;)
OdpowiedzUsuńW PAITNCIE.....................
Usuńnie a tak na serio to jakimś w stylu \photo file\ ale jest po angielsku i chujowy #nie polecam :C
dzięki, jak znajdę chwilę czasu to wpadnę C: