Przeszedłem przez dębową ramę
drzwi prowadzącą do salonu, by po chwili rzucić się wygodnie na sofę. Kanapa
stała naprzeciw ceglanego kominka, a po bokach ustawione były obite czerwonym płótnem
fotele oraz fioletowe pufy. Na ścianach pokrytych
jasną boazerią wisiały przeróżne obrazy przedstawiające tutejsze krajobrazy i
wiele trofeów łowieckich. Pojedyncze promyki
słońca wpadały do pomieszczenia omijając bordowe zasłony, które wiły się wzdłuż
białej ramy dużego okna, aż do podłogi pokrytej drewnianymi panelami. Pięknie tu pomyślałem rozglądając się na boki i lustrując
każdy szczegół wystroju.
Po momencie jednak całą swoją
uwagę skupiłem na moich towarzyszach, którzy po kolei schodzili się do pokoju
kominkowego. Ric oraz Nessy byli wyjątkowo pochłonięci rozmową, co szczerze
mówiąc bardzo mnie zdziwiło, gdyż zazwyczaj to Witany próbował oczarować
brunetkę swoim szarmanckim zachowaniem i przereklamowanymi tekstami na podryw,
a ona ze wszystkich chęci go odpychała, prosząc aby trzymał się od niej z daleka.
Więc pewnie pokłóciła się z Zaynem. A
skoro już o nim – siedział oczarowany, wpatrując się w Emilie, która przeglądała
jakieś dziewczęce pismo. Szczerze nienawidziłem takich gazet, były dla mnie
jakby pisane szyfrem i za żadne skarby świata i choćbym nie wiem jakbym się
starał i tak nie rozumiałem, żadnego zdania czy słowa. Język jak z innej planety. Engy śmiała się głośno wraz z Mattem,
który jedną ręką obejmował Nialla, a ten z kolei starał się zdenerwować
Hareggo, który ze stoickim spokojem próbował skupić się na rozmowie z Liamem. Wszyscy w komplecie.
To był już trzeci ranek w
Plymounth, a okazywało się, że nie zwiedziliśmy jeszcze żadnego portu.
Spacerowaliśmy tylko po plaży, czy zalesiach, ale przecież nie to było naszym
celem. Jeszcze raz przejechałem beznamiętnym spojrzeniem po moich znajomych.
Wzrok utkwiłem na Niallu, który zaprzestał złośliwością co do kędzierzawego i
zaczął przeglądać coś na podręcznym notebooku, którego postanowił zabrać ze
sobą.
-Co tam masz? –zaglądnąłem mu
przez ramię, wpatrując się w ekran. Zdziwiłem się i aż otworzyłem usta ze
zdziwienia, kiedy spostrzegłem, że puszcza filmik z portalu Yotube, który zawierał nagrania z naszej
próby.
-Zobacz to. –wskazał palcem na
mały wykres –Trzy tysiące wyświetleń. –w monitorze odbił się jego szeroki
uśmiech.
-Poważnie? –Li sam nie
dowierzał. Jak na komendę wszyscy zlecieli się do komputera i zaczęli
przeglądać komentarze.
-High five! –doszedł mnie
radosny krzyk Harrego, który właśnie przybił piątkę z Zaynem.
Naprawdę nie myślałem, że
moglibyśmy się spodobać tak dużej ilość ludzi. Czytając liczne opinie miałem
wrażenie, że zaraz się rozpłynę. Były naprawdę przyjemne i motywujące, w końcu
kto nie lubi być chwalonym czy docenianym? Po jakimś czasie emocje opadły i
wszyscy wróciliśmy do dawnych zajęć, kompletnie zapominając o naszym małym
dużym sukcesie.
-Matt, naprawdę nie rozumiem co
chcesz przez to powiedzieć. –burknął blondyn –Przecież nie jestem zapatrzony w
siebie. –zatwierdził, drugi na to tylko przewrócił oczami i wrócił do rozmowy z
brunetką. –Ey! –za wszelką cenę chciał zwrócić na siebie uwagę –No co ja mogę
za to, że jestem taki zajebisty i chciałbym przerżnąć samego siebie? –wyrzucił z
siebie i ze skruszoną miną wpatrywał się w pozostałą dwójkę, która zatykała usta
ze śmiechu. Dziewczyna jednak po momencie spoważniała.
-Niall… -jęknęła, a ja
cmoknąłem z dezaprobatą na niebieskookiego, który próbował udowodnić to, że
jest skromny, choć kompletnie mu to nie wychodziło.
-Naprawdę? Haha. –dotarł mnie
śmiech Nes, która ze zdziwieniem słuchała wywodów Rica, na temat jego podbojów
miłosnych. Bajerant skwitowałem.
-Li, wcale tak nie było! –wydarł
się Haz. –Zayn, nie wierz mu! On kłamie! –awanturował się.
Byłem chyba jedyną osobą, która
nie uczestniczyła w którejkolwiek wymianie zdań. Być może dlatego, że nie
miałem na to nastroju, czy humoru. Martwiłem się o moją relację z dawną
przyjaciółką. Co prawda postąpił pewien postęp, jednak to wciąż nie było to, czego
oczekiwałem. Czułem się zagrożony, bo nie trudno mi było zauważyć, że ona i Harry
zbliżyli się do siebie w ostatnim czasie. Są
tylko przyjaciółmi uspokajałem się. Tak
się tylko mówi… odezwał się jeden z tych gburowatych głosów, które zawsze odbierały
mi ostatni promyk nadziei i obracały wszystko w pesymizm. Weź się
w garść. Westchnąłem ciężko i przeczesałem moje nieułożone od poranka
włosy.
-Co wy na to, aby przejść się
dziś po molo? –zaproponowała Emilie.
-Chyba pierwszy raz muszę się z
tobą zgodzić wredna zołzo. -burknęła Nessela czym bardzo mnie rozbawiła.
Widocznie tylko ja to usłyszałem, gdyż pozostali wpatrywali się we mnie i Bluem
z nieukrywanym zaskoczeniem i ciekawością. -Nieważne. –mruknęła.
-No to na co czekamy? W drogę. –głos
zabrał Matt.
Muszę przyznać, że ciężko mi
było wstać z tej mięciutkiej i wygodnej kanapy, jednak nie miałem również
zamiaru przesiedzieć całego dnia na tyłku, za wzglądu na moje lenistwo. Dlatego
bez dalszych oporów, które uważałem za bezsensowne, ruszyłem za resztą w
kierunku upragnionego celu.
Nessela siedziała obok mnie na
barierce, poprawiając co chwilę swoją błękitną sukienkę, którą wiatr złośliwie
podwijał do góry, co mnie wprawiało w rozbawienie. Wręcz buzowała, a jej
policzki przybierały czerwoną barwę. Była wściekła i nawet nie starała się tego
ukryć. Rozglądnąłem się i spostrzegłem, że nasza zakochana para stara się
wrzucić Engy do wody, Harry bawi się w bohatera i stara się ją uratować Później już wszyscy po kolei wpychali się do jeziora. Liam i
Zayn znowu się kłócą , a Ricy stara się wytrzymać zapewne nużącą paplaninę
Emilie.
-Ja pierdole. –westchnęła zrezygnowana
brunetka, a widząc jak znowu obciąga ubranie na uda, parsknąłem głośnym
śmiechem –Z czego rżysz?! –wrzasnęła na mnie, co tylko pogłębiło moje
zachowanie.
-Szkoda, że się teraz nie
widzisz. –odparłem i przewróciłem oczami, aby po chwili utkwić spojrzenie w
tafli jeziora.
Po bokach znajdowały się
przycumowane do mostu łodzie rybackie, nieopodal zapewne bogate jachty, a
gdzieś w oddali zauważyć można było parowce. Świeże powietrze wypełniało moje
płuca, penetrując je dokładnie. Przymrużyłem lekko powieki, kiedy podmuch
uderzył w moje oczy.
-Słodko razem wyglądają prawda?
–uśmiechnęła się szeroko i z maślanymi oczami wpatrywała się w jeden punkt.
Wzruszyłem ramionami. –Engy i Harry, pasują do siebie. –zatwierdziła, zakładając
rękę na rękę. Odwróciłem się tyłem do barierki, opierając się o nią plecami.
-Czy ja wiem. –na mojej twarzy
zagościł lekki grymas, który starałem się zamaskować na wszelakie sposoby, jednak
nie bardzo mi to wychodziło –Dziękuję. –dodałem chcąc zmienić temat.
-Mi? –spojrzała na mnie z
niezrozumiałą miną, a ja przytaknąłem –Za co?
-Dzięki tobie jeszcze się nie
pozabijaliśmy. –rzekłem.
-Zawsze do usług. –rozpromieniła
się, ciągnąc mnie za dłoń w stronę plaży, na której obecnie wszyscy zasiedli.
Minęło dość sporo czasu nim
udało nam się rozpalić prowizoryczne ognisko, które i tak co jakąś chwilę
gasło, przysypane pisakiem, który nanosił wiatr. Było całkiem przyjemnie, ponieważ
słońce zachodziło, a ogień dawał dodatkowe ciepło. Niall przygrywał wraz z
Harrym na gitarze, nucąc coś pod nosem. Ness już dawno zasnęła, objęta przez
Liama,a reszta zwyczajnie rozmawiała. Cieszyłem się, że brunet pochłonięty jest
teraz instrumentem, gdyż to była moja szansa na rozmowę z Engy i miałem zamiar
ją wykorzystać. Na co dzień chłopak nie odstępował jej na krok, co mi
uniemożliwiało zbliżenie się do niej.
Poczułem dotyk na ramieniu i
spostrzegłem, że Emilie wtula się w nie. Obdarzyłem ją zdezorientowanym
spojrzeniem, gdyż naprawdę nie wiedziałem o co jej chodziło w tym momencie. Co
prawa zauważyłem, że mi się podlizuje, śmieje z tych najżałośniejszych żartów,
aby na siłę zdobyć moją sympatię. Tylko
po co? Blondynka bez oporów kleiła się do mnie, co rusz zmniejszając
odległość między nami, co po pewnym czasie zaczęło mnie już irytować. Przestała
się wiercić i przymrużyła oczy. Ma zamiar
się zdrzemnąć na moim barku? Czy ja wyglądam na poduszkę? Za wszelką ceną
próbowałem delikatnie się jej wyślizgnąć. Kurwa…
pomyślałem, kiedy zacisnęła bardziej swój uścisk na nadgarstku, sprawiając,
że po woli do mojej dłoni nie docierała krew.
-Nie ruszaj się.- mruknęła
seksownie, trzepocząc rzęsami. Weź
spierdalaj przemknęło mi. Westchnąłem zrezygnowany jej oporem lub głupotą,
gdyż wydaje mi się, że raczej do każdego dotarłoby, że nie podoba mi się to co
wyprawia. Ona jednak postanowiła ignorować moje sprzeciwy i postawić na swoim. Skąd ja to znam? Engy było do niej
całkiem podobna. No może mądrzejsza, ładniejsza
słodsza, idealniejsza… pomyślałem, a na moją twarz wstąpił cień uśmiechu.
Spuściłem rozmarzony wzrok na Em, która w tym momencie uniosła triumfalnie
kąciki swoich ust do gór. Czyli myślała, że to na jej myśl tak się szczerze? Ups…
Swoją uwagę skupiłem na
obiekcie moich westchnień i tym, że dopiero w tym momencie zdałem sobie sprawę
z tego jak przenikliwie mierzy mnie wzrokiem. Strzepnąłem natrętną dziewczynę,
a ta tylko prychnęła oburzona. Przesunąłem się bliżej Engyi wtedy cała jej
uwaga skupiła się na mnie. Podniosła swoje duże, brązowe oczy i z nieukrywanym
zaciekawieniem przyglądała mi się.
-Chciałem tylko pogadać. –nim zdążyłem
wygłosić mój długi monolog, ona przerwała.
-Słuchaj, jeśli chodzi o tą
sytuację w dziurze to… przepraszam, poniosło mnie, nie powinnam była tego
mówić, wiem że sprawiło ci to przykrość. –moje źrenice się rozszerzyły. Nie
sądziłem, że Engy jest zdolna do wypowiedzenia tego słowa, gdyż znałem ją i
wiedziałem, że jest bardzo dumna. Przepraszam
odbijało mi się echem. –Naprawdę doceniam to, że się starasz. –dodała.
-Nie Mała, masz całkowitą rację…
Wiem, że zjebałem. –skwitowałem –To nie miało tak wyjść, naprawdę. -tłumaczyłem
się dalej. Brunetka uśmiechnęła się do mnie promiennie i złapała za moją rękę,
ciągnąc mnie ku górze. Przeszliśmy kilka metrów w ciszy. Gorący jeszcze piasek
zapadał się pod naszymi stopami. Zachodzące słońce rzucało delikatny cień na
jej bladą twarz. Idealna. Brązowe
oczy odbijały powierzchnię wody. Idealna.
Chude ręce założone były jedna na drugą. Idealna.
Falowane włosy wiły się wzdłuż jej pleców. Idealna.
-Dlaczego mi to powiedziałaś? –zapytałem.
–Nic nie rozumiem, dlaczego mnie przeprosiłaś, przecież zawsze stawiasz na
swoim.
-Bo obiecałam coś sobie. –odparła
krótko, spoglądając w stronę molo.
-Co?
-Że zrobię wszystko, abyśmy się
pogodzili. –po raz kolejny kąciki moich ust uniosły się ku górze.
-Znasz Johesowa? –spytałem nagle,
wspominając jednego z moich ulubionych poetów. Dobra może jednego, którego znam poprawiłem się.
-Tak.
-Kojarzysz to co kiedyś
powiedział: „Niebożę. Istny człowiek” ? –pokręciła przecząco głową. –„Niebożę”
czyli biedactwo, godne litości i współczucia, ale i „nie-bożę”, więc nie Bóg,
ale istota ułomna, skończona, której na ironię zachciało się wieczności. Niektórzy
myślą, że jest to trudne i niezrozumiałe, ale to język bliski codzienności,
prosty, ale bardzo pojemny i symboliczny. Jedno słowo ma wiele znaczeń, ale
interpretuje się je tak samo, dlatego wydaje mi się, że twoje „przepraszam” też
takie było – proste i pojemne.
-Nie myślałam tak o tym,
wypowiadając je, ale twój tok myślenia jest o wiele mądrzejszy od mojego, więc przypuśćmy,
że tak – to proste słowo jest pojemne. –dodała zwycięsko. Przygarnąłem ją
ramieniem, wtulając ją w mój ciepły tors. Jedyne na czym teraz się skupiłem, to
na uspokojeniu mojego szybkiego bicia serca i nierównomiernym oddechu.
***
Lustrowałem ją dokładnie
wzrokiem. Ciemne, pofalowane włosy okalały jej twarz. Delikatne rumieńce
wywołane chłodem zdobiły jej policzki. Wydęte wargi lekko drgały z zimna i
powodowały, że miałem ochotę się w nie wpić. Ciemne oczy przyciągały spojrzeniem,
a wachlarz czarnych i długich rzęs rzucał cień na jej śnieżnobiałą skórę. Ideał.
Moje natarczywe spojrzenie spotkało się z jej niewinnym i niczego się nie domyślającym.
Jak jeszcze mogę ci to pokazać? Zamrugała kilka razy wyrywając mnie z
transu.
-Wszystko w porządku?
–spytała.
-Tak. –odparłem pewnie.
Wypuściła powietrze z
ust, a moim oczom ukazała się para. Zimno jej. Jak kompletny palant nie
reagowałem na to, ignorowałem. Miałem ochotę powiedzieć jej to, że mi się
podoba tu i teraz, ale wiedziałem, że tego nie zrobię. To nie miłość, z
pewnością, a jednak coś niesamowicie mnie w niej pociąga. Nie, nie chodzi tu o
jej wygląd – o osobowość, charakter, zachowanie. W jednej chwili potrafiła się
zmienić ze spokojnej i opanowanej w zupełnie inną osobę – wesołą, żartobliwą.
Chyba właśnie to mi się najbardziej podobało – ta tajemniczość. Nie wyznam jej
moich uczuć. Nie póki nie jestem ich pewien postanowiłem. Oh
przestań, po prostu przeleć ją i zostaw jak każdą inną odezwała się jedna z
moich wstrętnych myśli. Nie. Nie mogę tego zrobić. Nie jej. Nie Engy. Nie
chciałem jej ranić. Była jedną z bliższych mi osób i naprawdę bardzo mi na niej
zależało. Za bardzo, abym mógł ją skrzywdzić.
-Znasz to powiedzenie
„nic dwa razy się nie zdarza”? –zapytałem tępo się w nią wpatrując, po chwili
ciszy. Pokiwała przecząco głową. –Jest prawdziwe. Nie ma dwóch takich samych
osób, charakterów, zachowań czy niepowtarzalnych gestów. –wyliczałam, jednak
spotykając się z niezrozumiałą miną brunetki kontynuowałem, aby jak najszybciej
zrozumiała to, do czego zmierzałem -Tak samo jest z wydarzeniami. Nic się
nie powtórzy drugi raz, więc trzeba docenić każdą chwilę, każdą sytuację… Nawet
tą złą, bo przecież po każdej burzy wychodzi słońce. Nic nie trwa wiecznie i to
jest piękne. –paplałem stek bzdur, które akurat przyszły mi na myśl –Dlatego,
trzeba próbować wykorzystywać życie i czerpać z niego jak najwięcej, bo ono się
nie powtórzy. Nic się nie powtórzy. –zakończyłem. Dziewczyna chyba dalej nie rozumiała,
sam siebie nie rozumiałem. Co ja chciałem jej tym przekazać?
-A miłość? –spytała
–Przecież, można się zakochać jeszcze raz…
-Można się zakochać raz,
drugi, ale to nie oznacza, że ta pierwsza miłość była gorsza od drugiej, czy
druga od pierwszej. Każda miłość jest inna i na swój sposób wspaniała.
–wyjaśniłem.
-Nadal nie rozumiem.
–mruknęła.
-Gdybym powiedział ci, że
jesteśmy tak różni jak dwie krople wody zrozumiałabyś?
-Nie, krople wody są
przecież takie same. –stwierdziła. –Harry na pewno dobrze się czujesz?
–zapytała, czym wywołała u mnie delikatny uśmiech. Włożyłem ręce do kieszeni,
spuściłem wzrok, aby po chwili go podnieść.
-To paradoks i to co chcę
ci przekazać też nim jest. –wyjaśniłem –Ja po prostu napotkałem na coś, co jest
dla mnie cudowne i wiem, że może się nigdy więcej nie powtórzyć, ale boję się.
–powiedziałem, nadal patrząc prosto w jej duże, brązowe oczy.
-Co jest dla ciebie
cudowne? –zapytała stając naprzeciw mnie.
-Ty. –powiedziałem cicho,
spuszczając wzrok. Nie chciałem wiedzieć jej reakcji, nie chciałem wiedzieć
tego co myśli, nie chciałem wiedzieć tego, że z pewnością ją zranię.
Naprawdę,
nie chciałem. Przepraszam Engy.
#eloeloeloeleoelo
trochę mi przykro, że
tak mało osób komentuje w stosunku do obserwatorów…
jak robię coś źle, że
ostatnio liczba opinii zmalała, to mi napiszcie…
pozostałym, którzy
dzielnie brną przez moje wypociny i oceniają bardzo dziękuję, jesteście wspaniali
<3
wiecie, że jak czytałam
komentarze spod 13 to się popłakałam?
miałam se imieniny se
wczoraj, HEHE.
Dziękuję za wszystkie nominacje,
jesteście kochani J
see u later soon
Rozdział boski<#
OdpowiedzUsuńA w końcówce chyba się zatraciłam...
To było mega:)
Czekam na więcej;p
PS. Spóźnione, ale zawsze...
Wszystkiego najlepszego z okazji imienin!:D
Pozdrawiam cieplutko;*
oo Harry jak słodko <3
OdpowiedzUsuńrozdział cudowny !! :*
ale czekam też na dallszą relacje pomiędzy Zaynem a Ness :)
o jej... oje jej jej jej, Hazza nie żałuj!
OdpowiedzUsuńprzepraszam ,zę mało komentuję ale jestem steasznie zalatana... obiecuję, że się poprawię...
Jaaaaaaaaaaaa sssssiiięęęęęęęęę zzzzzaaaaaccciiięęęęęęęęłłłłammmmmmmm... :O
OdpowiedzUsuńON JEJ POWIEDZIAŁ!!!!!!!!!!!!!
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA *.*
Padam normalnie. x.x
Engy przeprosiła?! Wooow, jestem pod wrażeniem. ; ) I Louis chyba też, w końcu sam się tym zdziwił. A jak wyskoczył z tym "Niebożę. Isty człowiek." to myślałam, że padne. Jaka inteligencja, no proszę. On i poezja. Co z tego wyniknie? : P
OdpowiedzUsuńOch, jak czytam Twoje opowiadanie, cały czas się uśmiecham. Właściwie nie wiem, dlaczego, ale nie mogę przestać. Przez Ciebie będę miała zmarszczki. : P Harry był taki słodki, aż się rozpływam. *.* Ale mimo wszystko kibicuję Engy i Lou. : D
Pozdrawiam. xx ~green daisy
Awww ;3 Hazza nie rób mi tego, przez ciebie cieszę się jak głupia do monitora xD KOCHAM twojego bloga, i dobrze o tym wiesze, więc rozdział jak zwykle genialny *.*
OdpowiedzUsuń+Zapraszam do mnie ;)
I to takie dziwne, bo masz imieniny tego samego dnia co mój brat :O On nie jest normalny i ogólnie dużo brakuje mu do tej normalnej normalności, a Ty jesteś wspaniała i utalentowana! Gdzie tu podobieństwa?! Ahh.. Nieważne. Zaskoczyłaś mnie Kochanie tym rozdziałem. Szczerze powiedziawszy to na początku myślałam, że druga perspektywa jest ukazana również ze strony Louisa i tu znów mnie zaskoczyłaś :D Wyznanie Harry'ego... Kolejne zaskoczenie :O Czy nie za dużo już tego? :D Poza tym. To było takie słodkie. On to tak cudownie ubrał w słowa. Normalnie.. Ah.. Cholernie zazdroszczę Engy. Ah.. Kobieto, co Ty ze mną robisz, że ja nigdy nie piszę długich komentarzy, a u Ciebie jest zawsze wszystko na odwrót?
OdpowiedzUsuńAhh.. No to się już przymykam. ( Swoją drogą czy nie nadużywam tego " Ahh.." ? )
Rozdział jak zwykle mega, świetny, piękny, wzruszający, cudowny, najlepszy, najwspanialszy itp.
Dodawaj szybko kolejne <3333
Ściskaaaaaaammmm <333
NAPRAWDĘ NIE MOGĘ TEGO PRZEŻYĆ............. NIE POWIEDZIAŁAŚ MI ŻE MASZ IMIENINY? NIE-MO-GE-TE-GO-PRZE-ŻYĆ. sto lat w takim razie c:
OdpowiedzUsuńno. co do rozdziału to ci chyba będę biła pokłony. wiesz, że ja zawsze jestem #TeamHarrgy #Harry #Engy #są #słodcy #tak #w #chuj #boże #KC #4ever @nudy #bk #se
o matko, ale cudowny *,*
OdpowiedzUsuńfajnie, że pogodziła się z Lou, no i strasznie się cieszyłam, że to ona jego przeprosiła i ogólnie tak coś we mnie drgnęło w tym momencie.
no i oczywiście Harry.. Jestem ciekawa, co teraz zrobi Engy, no i ogólnie jak się zachowa Hazza, czy ją skrzywdzi, chociaż mam przeczucie, że tak.
mówiłam już, że kocham twojego bloga? pewnie tak. serio, jesteś niesamowita, wzór do naśladowania normalnie.
zapraszam do siebie -> http://friends-lovers-haters.blogspot.com/
Sam, Sam, Sam :) Nawet nie wiesz jak się cieszę że dodałaś rozdział:)
OdpowiedzUsuńJest genialny, zresztą jak każdy:) Dobrze że Engy z Louisem wyjaśnili to sobie i wypowiedziała to przepraszam:) Końcówka fantastyczna, taka magiczna i słodka, Harry ma gadane :)
Ciekawe jak Engy zareaguje na te słowa, czekam więc na następny z wielką niecierpliwością, pozdrawiam Asiek :*
Tak, po co się uczyć do fizyki, jak można przeczytać, co Sam napisała ;)
OdpowiedzUsuńNa wpółprzytomna, ale dałam radę.
Myślałam, że "Weź spierdalaj przemknęło mi." będzie moim ulubionym momentem w tym rozdziale, ale końcówka przebiła wszystko.
Takie jak Ty tworzą idealnych facetów w tych swoich genialnych opowiadaniach i później się dziwić, że chłopaka nie mam ; p
ściskam mocno ; *
Końcówka najlepsza:) czekam na następny:D i wszystkiego najlepszego z okazji imienin:3
OdpowiedzUsuńRozdział - CUDO!
OdpowiedzUsuńOna ma być z Lou!
Jak mogłaś urwać w takim momencie?
Czekam na nn!
PS: Wszystkiego naj! (trochę spóźnione ale zawsze ;D )
zajebisty
OdpowiedzUsuńdziewczyno, jaki ty masz zasób słownictwa
rozdział jest świetny, tak jak pozostałe
kibicuję temu, żeby Harry wyznał jej swoje uczucia; ale całkowicie jestem za Lengy [:
mam skrytą nadzieję, że u Ness wszystko się ułoży
a ta Emily? suczka do kwadratu
życzę weny i czekam na next
jeśli masz czas to zapraszam do siebie i proszę o szczerą opinię;
http://heart-attack-lets-just-be-friends.blogspot.com/
No więc może zacznę od tego, że za bardzo nie wiem co napisać. Ten rozdział był jakiś taki, ach... inny? To chyba dobre określenie, ale tylko i wyłącznie w tym dobrym znaczeniu! Był taki jakby spokojny, melancholijny, przez co czytało się go bardzo przyjemnie. Powiedziałabym też, że był tak jakby... atmosferyczny? Dziwne określenie, ale chyba to słowo najbardziej mi do tego pasuje. W każdym bądź razie chodzi o to, że kiedy go czytałam czułam się jakbym była gdzieś obok i dosłownie wczuwałam się w tą atmosferę. Przykładowo, czyli właściwie najbardziej obrazująca to sytuacja, była to sytuacja przy ognisku. Niby takie nic, a jednak wydawało mi się, że jestem sobie gdzieś tam obok. Pali się ognisko, wszyscy sobie spokojni siedzą i tylko obserwuję ich z jakiejś niewielkiej odległości! Sama nie wiem czemu, ale czytając ten rozdział naprawdę się tak czułam za co mogę Ci chyba tylko pogratulować! Do tego końcówka! Ach no! Nie wiem co napisać! Chciałabym, żeby było to logiczne, ale chyba nie mogę! Harry, Harry, Harry! Taki niepozorny, a jednak! Nie no, serio nie spodziewałabym się, że się chłopak odważy, znaczy no wiedziałam, że kiedyś to nastąpi, ale nie że dziś, teraz i tutaj! Kolejny plus za to, że mnie zaskakujesz, co bardzo lubię! Podsumowując, KOCHAM TWOJEGO BLOGA, JEST GENIALNY, i CZEKAM BARDZO, BARDZO, BARDZO niecierpliwie na kolejny! ~ Lesley xx
OdpowiedzUsuńhttp://whodoyouthinkiamonedirectionstory.blogspot.com/
Spoczykowate ;D
OdpowiedzUsuńKońcówka to takie trolololo! Czemu on tak pomyślał?!
OdpowiedzUsuńA perspektywa Louisa jest cudowna. Wreszcie się dowiedziałam, że jest zazdrosny i przez to lubię go jeszcze bardziej. Jego rozmowa z Ness... I jeszcze Niall! Hahahahaha, kocham go tutaj! <3 Emilie za to szczerze nie lubię. Tak chciałam, by Louis powiedział jej to 'spierdalaj', a nie tylko pomyślał! A to jak myślał o Engy, a ona myślała, że to o niej... Boże, błagam, nikomu się nie podobasz, pogódź się z tym! Ciekawi mnie jeszcze relacja Zayn-Ness-Ric. Mam nadzieję, że w kolejnym będzie jej więcej. I czekam na wyjaśnienie tej końcówki! I na fragmenty Engy i Louisa. I Engy i Harry'ego. Dalej nie wiem, do którego teamu należę... :)
A co do tych, co nie komentują, to się nie przejmuj i twórz dalej! Ja tu będę zawsze, głodna twoich pomysłów i stylu pisania! Mam nadzieję, że mój komentarz sprawił, że się troszkę uśmiechnęłaś po tym płakaniu przy komentarzach do 13. :)
+piąty rozdział na moim blogu, który mam nadzieję skomentujesz
http://letsworkthroughit.blogspot.com/
kiedy kolejny? :)
Usuńwydaje mi się, że dziś wieczorem :3
UsuńWszystkie najlepszego z okazji opóznionych imienin :)Rozdział wybitnie epicko cudowny.Szczerze to jestem mile zaskoczona,że dodałaś tak szybko rozdział... za co jest WIELKI PLUS :d No i cóż...czekam na więcej :)
OdpowiedzUsuńzajebistyyy ^^
OdpowiedzUsuńawww Hazaaa <3
czekam nn :)
Całujee Lolaaa ;*
za mało Louisa i pewnie dlatego ubywa ci komentarzy
OdpowiedzUsuńtak myślisz? mogę go troszkę więcej dodać, jednak nie zmienię całej fabuły, bo mimo wszystko to moje opowiadanie :)
UsuńMój ulubiony rozdział! Weź podziel się talentem bo ja cierpię na jego brak a ty masz go za dużo. Rany no to mamy duży problem. Już sama nie wiem komu kibicować. Dwaj świetni faceci czują coś do Engy. A Engy? Kogo ona chce? Ten rozdział był mega świetny i nawet bardzo słodki. Ogólnie rzecz biorąc kocham Cię i Twoje opowiadanie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny ;*
ocieka zajebistością ;P
OdpowiedzUsuńświetny rozdział, kochana ;) Naprawdę ;p Niczego nie zrobiłaś źle, jest okej ;p Ychhhhh nie lubię Emily <_____> Wkurza mnie. A końcówka? Jest świetna! Naprawdę. Podoba mi się to, że Hazza wreszcie się odważył. Ale wkurzyłaś mnie tym, że w takim ekscytującym dla mnie momencie musiałaś przerwać ;( Ech ty, niedobra xd No okejjjj, rozumiem, że chciałaś zaciekawić ;) Teraz już nie mogę się doczekać co odpowie Loczkowi ;) Świetny rozdział ;) Świetnie piszesz ;p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
aaaaaaaaa cudowny sialalalala *.*
OdpowiedzUsuńeeeeeeej no! w takim momencie skończyć?! :OO Czekam na następny rozdział,migiem:D <33333
OdpowiedzUsuńA boski rozdział ;) Wciagnęło mnie , tak świetnie piszesz! <3
OdpowiedzUsuńhttp://letmeloveyou1.blogspot.com/
To ja dziękuję ci za tak zajebisty rozdział :)
OdpowiedzUsuńKocham cię normalnie no :*
Aż łezki pokazały mi się w oczach kiedy Louis opowiadał o swoich uczuciach do Engy. Jeśli już przy nich jestem to bardzo cieszę się, że się pogodzili.
Harry jaki słodziak, ale ja i tak jestem team Louis (nie to, że już Harry'ego nie kocham xD)
Mam nadzieję, że Ness będzie szczęśliwa z Rickiem.
I chyba powtórzę to z milionowy raz. Kocham twój styl pisania :)))
Wszystkiego najlepszego z okazji imienin :*
Zapraszam do mnie, właśnie pojawił się 4 rozdział, a oto jego fragment:
" -To co już zapomniałeś o tym co się stało w parku?
-Oświeć mnie, bo nie pamiętam.
-Pewna kobieta zawołała: „Max do nogi”, a ty się obróciłeś i powiedziałeś, że nie jesteś psem, żeby ona się tak do ciebie odzywała…
-Dobra, dobra pamiętam już.
-… potem jeszcze bardziej jej pyskowałeś, aż w końcu oberwałeś torebką.
-To bardzo bolało!!!
-Szkoda, że nie miałam wtedy aparatu. Na dodatek po chwili do kobiety podbiegł owczarek niemiecki, a tobie gały wyszły na wierzch. – na wspomnienie tego wydarzenie uśmiechnęłam się do siebie.
-Przestań mi o tym przypominać. Przez to będę miał uraz do końca życia."
your-last-first-kiss-1dstory.blogspot.com
Założyłam nowego bloga, w którym nie ma opowiadania, ale być może cię zainteresuję: starlight-inspirations.blogspot.com
Boże, końcówka była idealna.. A nawet lepsza!
OdpowiedzUsuńTen rozdział, on.. on też jest idealny.
Boże, jak Ty fantastycznie piszesz!
Czekam z niecierpliwością na następny, i oczywiście
zapraszam do mnie :3
Caroline. x
aaaaaaaaaa!kocham <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Widzę, że Nes zbliżyła się do Rica i nie martwi się już Zaynem. Louis był najlepszy i ta jego reakcja na Emily :D Hahah, zdecydowanie. Jest zazdrosny, gdy widzi Engy z Harry'm. Ma konkurencję i jestem ciekawa co teraz zrobi. Pogodzili się już, więc jest postęp. :D Końcówka była boska *-* Hazz taki zdenerwowany jej tłumaczył i powiedział to, co miał powiedzieć. :) Ciekawe co dalej :>
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :3
Zapraszam na nowy http://lying-naked-on-the-floor.blogspot.com/ :)
o matko <3<#<3 uwielbiam! :D
OdpowiedzUsuńAle ja jestem opóźniona. o,O Ale rozdział jest świetny. ;*
OdpowiedzUsuńDobra dzisiaj nic twórczego już nie wymyślę, a chciałam se jebnąć długi komentarz ;c Dupa kupa. Może kiedy indziej napiszę coś sensownego. Czekam na kolejny. I Love You So Much. ;**
Zawsze po przeczytaniu twojego rozdziału zabiera mi mowę i nie mam pojęcia co napisać, ale jak widzisz staram się. Nie mogę napisać że coś było złe bo nie było takiego momentu, jak napisze ze było cudowne wspaniałe i chce następny, nie będzie to oryginalne ale przynajmniej prawdziwe, więc świetny rozdział i już chcę następny.
OdpowiedzUsuń:))))
Cześć! I znowu opóźnienie z mojej strony, chociaż na pewno lepsze to, niż nie pozostaiwienie komenatarza, w którym jak zwykle wychwalać będę Twoje zdolności, bo nie ma innej możliwości w Twoim przypadku. Rozdział jak zwykle świetny. Czyżby niezbyt sławne w Twoim opowiadaniu, One Direction, miało wspiąć się na sczyt? W sumie ciekawi mnie to, czy jeśli tak miało by się stać, chłopcy się zmienią... Na lepsze, a może na gorsze? Żal mi się zrobiło Louisa, nie powiem, kiedy Ness stwierdziła, że Engy i Harry pasują do siebie. I chociaż trzymam mocno kciuki za Lou i Engy, to uważam, że Harry z rozdziału na rozdział staje się być coraz to lepszą osobą, a co najważniejsze, jest słodki. Szczególnie przypadła mi do gustu perspektywa z jego udziałem. To jak się wypowiadał na temat miłości, było naprawdę niesamowite. Pozdrawiam, życzę dużo weny i czekam na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńPrzperaszam za moje roztargnienie. Wszystkiego najlepszego z okazji imienin!
OdpowiedzUsuńhaha, też tak często mam, dzięki za życzenia :)
UsuńEngy przeprosiła o.O Co za szok. Na prawdę, bardzo się ciesze, że pogodziła się z Lou.
OdpowiedzUsuńTo co powiedział Harry było piękne, słodkie, idealne i uroczę. Normalnie się rozpłynęłam.
Nominowałam cię do The Versatile Blogger, szczegóły u mnie. :D
OdpowiedzUsuńhttp://you-are-carrying-changes.blogspot.com/
dzięki za wyróżnienie :)
UsuńFajnie, że pogodziła się z Lou :D trochę mnie zdziwiło, że to ona przeprosiła, ale cieszę się bardzo :D :) i wgl to jak Louis powiedział o swoich uczuciach do Engy <3 to takie urocze ;) jestem chyba team Lou, ale to co powiedział Harry również było piękne <3 wgl ta zazdrości Louisa jest całkiem słodka, haha :D Czekam na następny rozdział, pisz szybko, bo nie mogę się doczekać. :)
OdpowiedzUsuńprzy okazji, informowałabyś mnie o najnowszych rozdziałach? było by naprawdę super :)
PS. Prowadzę bloga o podobnej tematyce, a dokładnie o dziewczynie oraz Harrym i Niallu, więc jeśli miałabyś ochotę to serdecznie zapraszam :)
http://your-judgement-is-clouded.blogspot.com/
I jak ci poszedł ten egzamin? Trzumałam kciuki, wię pewnie dobrze !
OdpowiedzUsuńojej, chyba naprawdę trzymałyście, bo zdałam na 5! kilku tygodniowa praca się opłaciła i dziękuję Wam za wsparcie :D
UsuńNominowałam tego bloga to The Best Blog Award! <3 Więcej informacji na http://never-ending-story-of-me-and-1D.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńBuziaczki! xoxo
dziękuję (:
UsuńWitaj ;*
OdpowiedzUsuńŚwietnie. I te końcowe slowa coś pięknego.
Super dobierasz Animacje.
Powiadom mnie o nowym rozdziale
CHCIAŁAM CIĘ ZAPROSIĆ NA 23 ROZDZIAŁ .xx
Liczę na szczerą opinię ♥
http://love-is-the-most-important.blog.pl
Zostałaś nominowana na moim blogu http://faith-works-wonders.blogspot.com/ do The Versatile Blogger :)
OdpowiedzUsuńdziękuję (:
Usuńgenialne :D
OdpowiedzUsuńpoodba mi się twój styl pisania <3
zapraszam do mnie http://wlasnietutaj.blogspot.com/
o jaaa! śliczny szablon!!!
OdpowiedzUsuńzawsze był taki szary i smutny, to stwierdziłam, że może tym razem ustawię jakiś weselszy (:
UsuńŚwietne
OdpowiedzUsuńsorry za spam jak coś :D
zapraszam do nas
:D
http://loveissomethingmorethanfriendship.blogspot.com/
dziękuję C:
OdpowiedzUsuńBoże jaki cudowny, niesamowity, przepiękny, idealny, wspaniały, uroczy, niepowtarzalny, a przede wszystkim genialny rozdział *.*
OdpowiedzUsuńMasakra! Nie ma piękniejszych słów bym mogła opisać to co teraz przeczytałam..
Tak strasznie się cieszę że Engy pogodziła sie z Lou, to już jakiś postęp w związku z czym Lou mógł narobić sobie jakichś nowych nadziei, ale to było takie urocze jak Hazz jej tłumaczył że ona znaczy dla niego coś więcej aż serducho mi sie kraja.. Jestem rozdarta.. Nie mogłabym kibicować którejś dwójce z tej trójki (jeśli wiesz co mam na myśli) bo czułabym się cholernie winna.. Dlatego zostawię to Tobie i mam nadzieje że z czasem zaskoczysz mnie w pozytywny sposób C:
Wielbię Cię <3
Pozdrawiam cieplutko xx
http://letmefeeloursicklove1d.blogspot.com
Jaki fajny szablon czy jak sie to nazywa : ) Taki pozytywny całkowita odmiana :)
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze świetny : ) Twój blog jest jednym z moich ulubionych :) Z niecierpliwoscia czekam na nastepny i zapraszam do nas : wildworld69.blogspot.com/
Hej, hej przepraszam że nie komentowałam ale miałam zepsuty komputer :(((. Eh, niestety.
OdpowiedzUsuńNo ale najważniejsze, że jest naprawiony ;))).
Dlaczego ten rozdział był taki krótki? Ja tak się wczuwałam czytając to wszystko a tu ... BUM! Koniec.
Dobra zaczynając moje rozważania, to po prostu nie wiem dlaczego, ale kocham w twoim opowiadaniu Louisa. Jest taki inny, spokojny, cichy, trochę zamknięty w sobie ale przede wszystkim to wspaniały chłopak. Nie obawiam się że między nim a Emeli coś będzie bo wiem jak bardzo zależy mu na Engy, no chyba, że zobaczy ją z Harry'm i to złamie mu serce.
Wiele razy zastanawiałam się z kim ona w końcu zostanie i czy w ogóle będzie z którymś z tych dwóch przystojniaków.
Znając ciebie pewnie jakoś to zakończysz albo smutno albo tak, że można sobie dopowiedzieć milion zdarzeń które mogłyby jeszcze spotkać bohaterów. Nie to, że chcę koniec. Coś ty! To dopiero 15 rozdział, mam nadzieje że jeszcze wiele ich przed nami :).
Wydaje mi się że Hazza kocha Engy ale boi się jej tego wyznać, ponieważ obawia się, że ją zrani. Powinien wyznać jej w końcu swoje uczucia. Jestem bardzo ciekawa reakcji Engy. Louis czy Harry? Harry czy Louis?
Lou dłużej zna, ale w towarzystwie Harolda swobodnie się czuje. Interesujące :).
Ta Emeli mnie wnerwia. Nie wiem po co ona w ogóle tutaj jest. Ona nikogo nie lubi ani nikt ją nie lubi.
Może ma jakiś konkretny w tym cel? Nie pamiętam poprzednich rozdziałów, niestety. Dawno je czytałam.
Bardzo lubię Mata i Nialla. Uważam, że idealnie do siebie pasują i chciałabym aby byli jak najdłużej parą. Są słodcy <3. Nie wiem właśnie dlaczego, ale Horan mi najbardziej na geja pasuje. Może dlatego, że wydaje się taki dość spokojny?
13 komentarzy to nie jest zły wynik. Nie martw się :).
Głowa do góry, czyta cię bardzo dużo osób.
Czekam na 16<333
na poczatek: bardzo, bardzo, bardzo przepraszam, że nie skomentowalam poprzedniego rozdzialy ale zwyczajnie nie mialam sily, ochoty ani weny. mimo wszystko bardzo i sie podobał podobnie jak i ten. jestes jedna z najlepszych młodych pisarek jakie znam! czuje, że to opowiadanie (zreszta jak wszystkie twoje) ma tzw. duszę. jest to bardzo fajne. i jeszcze jedna pochwała ( jak na mnie to chyba najlepszy komplement jaki mozesz ode mnie uslyszec xd) : głowna bohaterka mnie nei drazni, nawet zaryzykuje stwierdzenie, że ja lubie. co ja gadam. oczywiscie ze ja lubie ! :D na ogol we wszystkich ksiazkach i opowiadaniach jakie czytalam główne bohaterki mnie niezwykle irytowały. nawet te książki, których autorki sa wsławione na całym swiecie. wiec masz ode mnie mega plusa za niedrażniącą główną bohaterkę :D
OdpowiedzUsuńżyczę weny, natchnienia i czego sobie jeszcze zażyczysz ;)
Jest po prostu świetny *.* Czekam na kolejną część!
OdpowiedzUsuńżyczę weny :* ♥
Zapraszam do mnie :) :
http://onedirectiontujulia.blogspot.com/
kiedy nn ?:)
OdpowiedzUsuńpostaram się dodać dziś pod wieczór, bo póki co mama mnie hamuje przez świąteczne porządki (:
UsuńJezu Sam, bardzo przepraszam, że dopiero komentuję, ale taka ze mnie ciota, że kompletnie o tym zapomniałam! Nie wiem nawet co mam napisać, przez co jest mi głupio bo zazwyczaj się rozpisuję... To wszystko przez Harry'ego! On powiedział Engy, że dla niego jest cudowna, a ja mimo tego, że do tej pory kibicowałam Louis'owi, jaram się tym momentem jak głupiaaa! Jeszcze ty musiałaś skończyć w takim momencie, no... Jak mogłaś? Ja domagam się kolejnego rozdziału! TERAZ! Nie pozostało mi nic innego, tylko życzyć tobie duuuuuuuuuużo weny i pomysłów przy pisaniu szesnastki :) Pozdrawiam i przepraszam za bezsens mojej wypowiedzi, eM's ♥
OdpowiedzUsuń"No co ja mogę za to, że jestem taki zajebisty i chciałbym przerżnąć samego siebie?" Haha ten fragment mnie rozwalił XD Jak zwykle genialny rozdział C:
OdpowiedzUsuń