~Engy~
Stałam
przed lustrem trzymając przed sobą różne ubrania zwisające z wieszaków.
Zastanawiałam się w co się ubrać na dzisiejsze spotkanie. Włosy spiąć czy
zostawić rozpuszczone? Jaki makijaż i kolor paznokci? Szpilki czy bez? A co
jeżeli oboje poczujemy się rozczarowani? Co jeżeli wyobrażamy sobie za wiele?
Ciężko westchnęłam, chyba zaraz zrezygnuje z tego spotkania. Rzuciłam ciuchy na
łóżko i spojrzałam za okno. Pogoda nie była zachwycająca. Miałam wrażenie, że z
szarych, gęstych chmur zaraz spadnie deszcz. Wzięłam głęboki oddech. Zawsze
marzyłam by tańczyć, rozwijać się i właśnie dziś miałam zamiar spełnić swoje
marzenie. Pójdę do szkoły tańca i tam zapiszę się na zajęcia. Jestem pewna, że
podołam temu zadaniu. Nagle zadzwonił telefon. Zaczęłam się uważnie rozglądać
po pomieszczeniu. Gdzie ja go położyłam? – zadawałam sobie co chwile to
pytanie. Dźwięk dochodził gdzieś za mną. Odwróciłam się. No tak! Parapet!
Podeszłam do niego po czym nacisnęłam zieloną słuchawkę. Miałam nadzieje, że to
Louis chcąc omówić szczegóły spotkania. Pomyliłam się.
- Co tam
Nessy? – spytałam.
- Możemy
się dzisiaj zobaczyć? Mam pewien problem i chciałabym z kimś o tym pogadać.
-
Dzisiaj? – przeciągnęłam. – Nie mogę. Zaraz idę się zapisać na zajęcia z tańca
a potem … - Urwałam. Przecież nie mogę jej powiedzieć, że widzę się z Louisem.
Mogłaby wygadać o tym mojemu chłopakowi, nawet przypadkowo. – A potem widzę się
z Harry’m. – skłamałam.
- Nie
możesz tego odwołać? To ważne. – nalegała ale byłam nie ugięta. Spotkanie z Lou
też było ważne. Przynajmniej dla mnie. Odpowiedziałam, że nie na co Nessy
ciężko westchnęła po czym się pożegnała. Przecież możemy porozmawiać jutro.
Jestem pewna, że jej problem ma coś wspólnego z Zayn’em. On jest dla niej
wszystkim, jej całym światem. Zresztą, ona żyje we własnym świecie więc świat
zewnętrzny jej nie dotyczy. To na pewno nic poważnego. Przynajmniej wolałam się
tym pocieszać. Gdyby coś jej się stało, nigdy bym sobie tego nie wybaczyła.
Spojrzałam
w stronę ubrań rzuconych na łóżko. Chyba zdecyduje się iść na spotkanie w
dżinsach i bluzce we wzory geometryczne a włosy pozostawię rozpuszczone.
Uważam, że w tym stroju będę się czuć wygodnie a i wyglądać ładnie. W tym
momencie zadzwonił dzwonek u drzwi. O jasna … Czyżby Louisowi pomyliły się miejsca
spotkania i godziny? Pędem zbiegłam na dół. Mijając lustro, szybko się w nim
przejrzałam i otworzyłam drzwi. Jednak w progu nie stał Loui tylko …
- Harry!
– rzuciłam mu się na szyję. – Co ty tu robisz? – spytałam przestając go
ściskać.
- A co?
Jestem za wcześnie? Mąż jeszcze nie wyszedł do pracy?
Roześmiałam
się i ruchem głowy wskazałam aby wszedł do środka. Harry posłusznie wykonał
moje polecenie i już po chwili byliśmy w moim mieszkaniu.
Hazz od
razu rzucił się na kanapę . Rozsiadł się na niej wygodnie i spojrzał na mnie z
uśmiechem. Och, jak ja mam mu powiedzieć, ze musi zaraz iść? On jest taki
słodki. Czuje się okropnie. Coraz częściej mam wrażenie, że nie zasługuje na
Harre’go. Kocha mnie, dba o mnie, sprawia, że czuje się przy nim bezpieczna a
ja co? Umawiam się z Louisem za jego plecami! To jego najlepszy przyjaciel! Co
ja wyprawiam? Mam straszne wyrzuty sumienia. Nie powinnam tego robić. To nie
jest dobry pomysł. Chyba czułabym się lepiej gdybym wyznała mu prawdę. W sumie
nie zna mojej przeszłości i Loui’ego więc nie będzie zazdrosny. Uzna, że to
zwykłe przyjacielskie spotkanie. Hm, bo w sumie tak właśnie było … Skrzyżowałam
ręce na piersi popatrzyłam na niego smutnym wzrokiem.
- To
jakie plany na dziś? – spytał poruszając zabawnie brwiami. Wzruszyłam
ramionami. Najpierw musze kłamać mojej przyjaciółce a teraz chłopakowi. Nie
długo moje życie to będzie jedno wielkie kłamstwo.
- Zaraz
idę się zapisać do szkoły tańca a potem … - zacięłam się myśląc cóż to
sensownego mogę wymyślić. – A potem spotykam się z Nessy. Mówiła, ze ma mi coś
ważnego do powiedzenia. Martwię się.
- Pewnie
chodzi o Zayn’a. Engy, za bardzo się nimi przejmujesz. Powinnaś skupić się na
własnym życiu a nie na jej. – powiedział spokojnie. Pokiwałam głową.
- Wiem
ale to moja przyjaciółka. Nie mogę jej zostawić. Jest dla mnie ważna.
- Dobra,
masz rację. O przyjaciół trzeba dbać. W końcu w dzisiejszym świecie tak trudno
o nich, prawda? – spytał retorycznie z uśmiechem. – To kiedy wychodzisz? Mamy
jeszcze chwilkę czasu?
Roześmiałam
się. Wtedy zaczęłam się zastanawiać czy w naszym związku nie brakuje czułości? Żyjemy
w dość dziwnym związku i w dodatku nasza bliskość ogranicza się do przytulenia.
A jeśli Harry chciałby czegoś więcej? Nie mówi tego wprost ale może oczekuje
tego po mnie? Ja nie chciałabym się z niczym spieszyć. Uważam, że im dłużej
będziemy czekać z pierwszym pocałunkiem tym lepiej. Nie chciałabym czegoś
zrobić źle. Zależy mi na tym chłopaku, nawet bardzo. Dopiero teraz to sobie
uświadomiłam. Szkoda, ze gdyby Harry dowiedział się prawdy byłby na mnie
wściekły. Ale tak to już jest.
-
Właściwie to już muszę wychodzić a jestem jeszcze nie gotowa. Możesz zostać w
moim mieszkaniu i obejrzeć telewizję albo porobić coś innego. Ufam, ze nie
okradniesz mnie. – powiedziałam puszczając mu oczko. Hazz potrzasnął przecząco
głową ze śmiechem. Och, kocham te jego dołeczki. Są najpiękniejsze na całym
świecie. Nikt takich nie ma! Dosłownie nikt! Tylko Harry. Mój Harry. Może
powinnam wyznać mu co czuje? Zniósłby lepiej wtedy moje kłamstewko kiedy dowie
się prawdy a dowie się chociaż … niby skąd miałby się dowiedzieć? Przecież Lou
mu na pewno nie powie więc? Hm, wydaje mi się, że ten przekręt mi się uda.
Między
mną i Harry’m cały czas będzie dobrze, ponieważ nigdy nie dowie się prawdy. A
zresztą? Co to za kłamstwo? Przecież nie będę robić z Louisem nic takiego nie
zwykłego! Będziemy po prostu rozmawiać. Tyle.
~Emilie~
Ten
chłopak ewidentnie działa mi na nerwy! Nie spotkałam jeszcze nikogo równie
wkurzającego! To największy prostak z tej całej bandy! Och, nie wierzę, że tak
się poświęcam. Codziennie a właściwie w chwilach kiedy mnie wkurza czyli co
minutę, myślę sobie dla kogo to robię. Musze przyznać, że dzięki temu jakoś
wytrzymuje. Zresztą … czemu akurat on? Naprawdę nie mogłam wybrać nikogo
lepszego? Niall jest gejem, Zayn jest za sprytny, Louis jest zapatrzony w Engy
jak w obrazek, zresztą Harry też. Pozostał mi tylko Liam. Zastanowiłabym się
pięć razy gdybym wiedziała, że to taki nudziarz. Zero spontaniczności w nim!
Już lepiej bym się ubawiła u cioci na imieninach. Poważnie.
Siedziałam
właśnie na krawędzi chodnika a obok mnie znajdował się Payne. Miałam ochotę
pojeździć na deskorolce ale Liam stwierdził, że może mi się coś stać, dlatego
kategorycznie mi tego zabronił! Po prostu nie wierzę, że on śmie mi rozkazywać!
Miałam ochotę krzyczeć albo go pobić. Prawdopodobnie bym to zrobiła gdyby nie …
no właśnie gdyby nie osoba, dla której to wszystko znoszę. Bardzo ją kocham i
muszę dla niej zrobić wszystko. Wszystko co tylko się da. Nie mogę się poddawać
chodź bardzo często mam taką ochotę. Muszę walczyć. Walczyć każdego dnia bo
inaczej to wszystko może iść się pieprzyć za przeproszeniem.
- Może
poszlibyśmy do kawiarni? Mam ochotę się napić kawy. – odezwał się nagle Liam
gładząc moje ramię. Resztkami sił się powstrzymywałam aby nie odtrącić jego
ręki.
- A może
potem obejrzymy telewizję? – odburknęłam nie zadowolona. Liam wziął głęboki
oddech. Przestał mnie dotykać. Spojrzał przed siebie. Miałam wrażenie, że chce
coś powiedzieć ale nie wie jak to obrać w słowa.
- Emilie
… doskonale zdaje sobie sprawę, że masz ciężki charakter ale wiedz, ze będę się
starał. Będę się starał dla nas. Wiem, ze gdzieś w głęboko w sobie czujesz to
co ja.
Wywróciłam
oczami.
- Oddaj
mi moją deskorolkę. – powiedziałam w miarę spokojnie. Sama się sobie dziwię, że
przy tej furii stać mnie na w miarę normalny ton.
-
Później. Teraz chodźmy coś zjeść. Jestem głodny.
Ale ja
nie jestem! Starałam się jednak być miła. Może jednak coś jeszcze z tego będzie? Może pod wpływem alkoholu nie
jest takim nudziarzem? Ludzie pod wpływem używek są o wiele ciekawsi więc i
może na niego to jakoś pozytywnie zadziała? Muszę go zabrać na jedną z imprez.
- Zgoda.
– powiedziałam i podniosłam się z chodnika.
~Engy~
Kolejnym
punktem dzisiejszego dnia było spotkanie z Louisem. Z walącym sercem i pocącymi
się dłońmi szłam w stronę restauracji, która znajdowała się za rogiem. Nie
powiem, że się nie stresowałam, bo stresowałam się i to bardzo. Nie będę
powtarzać, że jestem prawie pewna, że to spotkanie będzie jednym wielkim nie
wypałem. Obawiam się najbardziej, że nie będziemy mieli tematów do rozmów i
przez cały ten czas będziemy milczeć odliczając minuty. Spojrzałam na
wyświetlacz na telefonie. 18:30. Co prawda jestem sporo przed czasem ale nie
mogłam wysiedzieć w domu. No cóż, zaczekam te pół godzinki. Nic mi się nie
stanie. Martwi mnie tylko fakt iż musiałam okłamać dwie najważniejsze dla mnie
osoby. Czuje się z tym źle. Gdyby wiedzieli jakie ja mam teraz wyrzuty sumienia
od razu by mi wybaczyli. Och, mam jednak nadzieje, ze nigdy nie poznają prawdy.
Tak byłoby zdecydowanie lepiej. Nessy nie byłaby zła, że nie zajmuje się jej
problemami a Harry nie byłby zazdrosny i co? Wszyscy, no prawie wszyscy, byliby
szczęśliwi.
Weszłam
do dużego pomieszczenia i usiadłam przy pierwszym wolnym stoliku. Potem
zaczęłam się uważnie rozglądać za Louisem. Powinien być za jakiś czas. Wzięłam
głęboki oddech. To będzie najtrudniejsze spotkanie w moim życiu a przynajmniej
jedno z ...
Spojrzałam na ludzi, którzy
rozmawiali. Głównie to były pary. Śmiali się, rozmawiali, trzymali za ręce.
Nagle poczułam się zazdrosna. Może to zabrzmi egoistycznie ale byłam wściekła,
ze oni mają lepiej ode mnie. Ja też chciałabym iść z Harry’m na prawdziwą
randkę i okazywać sobie czułość. Chcę go pocałować! Teraz to do mnie dotarło.
Zależy mi na nim. Kiedy wrócę z tego spotkania natychmiast zadzwonię do niego.
Musi wiedzieć, że jest dla mnie ważny. Bo ja dla niego jestem. Wiem to. Hm,
nieco poprawiłam sobie humor. Spojrzałam ponownie na wyświetlacz 18:50. Za 10 –
15 minut powinien przyjść. Stresuje się. Bardzo.
~Emilie~
Siedziałam
na kanapie a obok mnie znajdował się Liam i przerzucał bezmyślnie kanały. Ten
dzień to był jakiś koszmar! Jeszcze nigdy się tak nie wynudziłam. To największy
sztywniak jakiego znam. Nawet gdybym się postarała nie potrafiłabym być taką
nudziarą. Czułam dłoń Liama, która jeździła po moim udzie. Czułam się nie
zręcznie. Pierwszy raz w życiu. To wszystko jest jakieś dziwne. W co ja się
wpakowałam? Muszę szybko to jakoś odkręcić.
- Idę na
imprezę. – powiedziałam szybko. – Idziesz ze mną czy wolisz tu zostać?
-
Impreza? To nie dla mnie. Jeśli mam być szczery to wolałbym żebyś ze mną
została. – odpowiedział dotykając dłonią moich włosów. Gwałtownie od niego odskoczyłam.
- Co ty
wyprawiasz? – spytałam ostro.
- Jesteś
taka piękna …
- Jak
będziesz wychodzić zamknij drzwi. Ja wychodzę. Nara. – powiedziałam przerywając
mu wypowiedź i zeszłam z kanapy kierując się w stronę drzwi. Jeśli nie Liam to
kto? Muszę chyba znaleźć kogoś w moim typie. Nie mogę brać pierwszego lepszego
tylko dlatego, że się we mnie zabujał. Stać mnie na coś więcej. Tylko pytanie:
na ile?
~Engy~
Siedziałam
w restauracji i patrzyłam się w drzwi wyjściowe łudząc się jak głupia, że on
jeszcze przyjdzie. Jest 20:35. Engy przestań siebie oszukiwać! Siedzisz tu jak
idiotka od dłuższego czasu i na niego czekasz. Gdyby miał przyjść zrobiłby to
półtorej godziny temu. Dlaczego mnie olał? Czy już naprawdę nic dla niego nie
znaczę? Naprawdę jestem mu tak obojętna? O co chodzi? Chce mi się płakać a
właściwie krzyczeć! Chcę tupnąć nogą i powiedzieć jak bardzo go nienawidzę!
Jeśli miał coś ważniejszego do załatwienia to nie mógł zadzwonić?
Wstałam z
krzesełka i skierowałam się w stronę wyjścia. Mogłam chociaż coś zamówić ale
byłam tak zestresowana, że i tak bym nic nie przełknęła. I po co się tak
szykowałam? Po co traciłam czas szukając odpowiedniej bluzki? Po co traciłam
czas na fryzurę? Po co w ogóle tu szłam? Żeby sobie posiedzieć? Poczuła jak po
moim policzku spływa łza. Czuje się oszukana. Louis mnie zawiódł. Kolejny raz
mnie zawiódł. On tylko to potrafi. Zresztą ma w tym wprawę. Ten chłopak tylko
mnie rani. Powinnam dać sobie z nim spokój. Nie jest mnie wart. Znów ja nie
jestem warta Harre’go. Jakie to wszystko poplątane. Najgorsze jest to, że na
marne okłamałam moją najlepszą przyjaciółkę i chłopaka. Co ja sobie
wyobrażałam? Jestem okropna!
***
Po
powrocie do domu, zmęczona i smutna chciałam jak najszybciej wziąć prysznic i
zadzwonić do Harre’go. Potrzebowałam usłyszeć jego głos. Tak właściwie to
chciałam żeby mnie przytulił. Tylko tyle potrzebowałam do szczęścia. Chciałam
poczuć jego zapach, jego dotyk … Przeszłam przez hol i skręciłam w prawo do
salonu. Moim oczom ukazała się postać właśnie Harre’go. Siedział na kanapie w
salonie. Minę miał obojętną. Patrzył się w ścianę jak zahipnotyzowany. Lekko
zaskoczył mnie ten widok.
- Harry?
– spytałam nie mogąc w to uwierzyć. – Co ty tu robisz?
- Co ja
tu robię? Co ty tu robisz? – odpowiedział pytaniem. Zmarszczyłam brwi. Nic z
tego nie rozumiałam. To wszystko było jakieś dziwne.
- Co
masz na myśli?
- Miałaś
być u Nessy.
- Ale …
ale wróciłam. – powiedziałam przełykając z trudem ślinę. – Przytulisz mnie?
Miałam ciężki dzień. – Podeszłam do niego, jednak chłopak się odsunął. Jego
zachowanie jeszcze bardziej mnie zaskoczyło. O co mu chodzi?
- Nie
sądziłem, że … - Urwał biorąc głęboki oddech. – Chciałem wam zrobić
niespodziankę. Ostatnio mało czasu spędzamy razem, po za tym myślałem, ze masz
dość słuchania o jej problemach i … poszedłem tam. Co się okazało? Nie ma cię.
A co gorsza Nessy myślała, że ten wieczór spędzasz ze mną.
Spuściłam
wzrok. Harry wstał i podszedł do okna.
Czułam się strasznie głupio. Nie
powinnam była kłamać. To było złe. Ale co ja mam mu powiedzieć? Prawdę? Może
najwyższy czas.
- Masz
rację. Nie byłam u Nessy. – powiedziałam. – Tylko … tylko u Emilie. – Nie
wierzę, że to słowo wyszło z moich ust. Nie poznaje siebie. Louis ma na mnie
zły wpływ. Czemu nie powiem prawdy? Twój przyjaciel to palant. Bo tak właśnie było. Pogrążam
się. – Liam wybaczył mi tamto i znów poprosił bym się z nią zajęła ale wrócił
wcześniej więc mogłam iść do domu. Nie powiedziałam ci prawdy, ponieważ bałam
się, że się wkurzysz. Uważasz, że mam problemy przez Emilie a ja … chciałam
pomóc. Nie mogłam odmówić.
- Engy …
Zrozumiałbym. Uwierz mi. Nie jestem taki okropny. Chyba. – Zmarszczył brwi tak
jakby zastanawiał się nad tym. Podeszłam do niego i przytuliłam się do niego.
Mmm, brakowało mi tego zapachu męskich perfum. Tęskniłam strasznie za nim.
-
Oczywiście, że nie jesteś. To ja na ciebie nie zasługuje. Przepraszam za to
kłamstwo. To się więcej nie powtórzy. – zapewniłam z lekkim uśmiechem. Co się
ze mną dzieje? To nie ja. Engy Witany nie kłamie. A ja skłamałam. Poważnie
martwię się o siebie. A co jeśli zboczę na złą drogę? Co jeśli zacznie się
niewinnie a potem kłamstwa będą się ciągły jeden po drugim? Nie chcę tego. Nie
chcę tak żyć. W kłamstwie.
__________________________________________________
Ups.
Znów nie dodawałam wpisu 2 tygodnie. No cóż, mogę tyle powiedzieć, że miałam
dużo nauki. Cały rok troszkę olewałam naukę a pod koniec roku chciałam mieć
dobre oceny. Tak więc zrozumcie! We wakacje posty będą pojawiać się częściej.
Na pewno ;).
Zauważyłam,
że odeszło 3 obserwatorów. Niby to nie dużo ale jednak troszkę się zmartwiłam.
Boje się, że tak będziecie odchodzić co parę dni jeden po drugim. Mam nadzieje,
że na tym się skończy ale nic nie wiadomo.
Przepraszam,
że ten rozdział był taki nudny ale to takie małe wprowadzenie do tego co będzie
potem. Sam miała pewien pomysł a ja wymyśliłam jak małymi kroczkami do niego
dojść.
Także
bye <333
rozdział jest świetny, tylko szkoda, że Lou olał Engry ;/ było mi jej żal, czekała tam jak idiotka, a ten nie przyszedł, a ona tak się starała ;'( no ale cóż rozdział jest genialny i czekam na nexta ;P weny i buziole ;**
OdpowiedzUsuńP.S. też musze poprawiać oceny i to w cholere, bo aż 6 przedmiotów ;D
Nie wierzę. Louis się nie zjawił. Why?
OdpowiedzUsuńSzkoda mi trochę Engy, ma na prawdę przesrane. Mam nadzieję że nie wplącze się w większe kłamstwa. Rozdział jest świetny. Czekam na następny, pozdrawiam Asiek :)
o jejciu. jakoś tak myślę, że Harry i tak się dowie. ;p
OdpowiedzUsuńno ale czemu Lou nie przyszedł, hm?! ech, chyba muszę czekać na następny i sama się dowiedzieć.
zapraszam do siebie -> http://fun-love-tears.blogspot.com/
Lou ty idioto! Gdzieś się podział?!
OdpowiedzUsuńA ona powinna powiedzieć Hazzie prawdę, jeśli ją kocha i ufa to by zrozumiał...
Ona powinna być z Lou!
Mam nadzieję, że związek Engy i Harre'go się nie skończy...
OdpowiedzUsuńTo taki mały błąd, którego każdy chciałby uniknąć...
Zauroczenie przyjacielem.
2 tygodnie, ale rozdział jest cudowny.
ps. Robiłam tak samo w ciągu roku szkolnego ;))
Caroline. x
Wybij sobie z głowy ten nudny rozdział!
OdpowiedzUsuńTak strasznie niecierpliwiłam się na ten rozdział, a jak w końcu się pojawił to nie miałam czasu go przeczytać, kiedy się już za to wzięłam to ten debil Louis się nie pojawił!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Nie mogę normalnie tego przeżyć!!!! Tak mnie tym wkurzył! Co on w ogóle sobie wyobraża?! Dziewczyna daję mu jeszcze jedną szansę, szykuję się na to spotkanie, przychodzi pół godziny wcześniej, później czeka półtora godziny, a szanowny pan nie raczy się zjawić!!!!!!!!!!! Niby tak bardzo mu na niej zależy! Mam nadzieję, że będzie miał jakiś poważny powód, a nie tylko to, że stchórzył.
A co do Engy to mogłaby opanować się z tymi wszystkimi kłamstwami. Kiedy wyobraziłam sobie smutnego Harry'ego (jeszcze ten gif) to nieźle mi to zadziałało na nerwy. Tak w ogóle to nadal sądzę, że nie powinni być razem. Rozumiem, że związki powinny opierać się na przyjaźni, ale pomiędzy nimi nie ma tej chemii, która jest między Lou i Engy.
Pozdrawiam i czekam na next :D
Ojej dziękuje <333 Nie mogę uwierzyć, że tak bardzo ci się podobał :)).
UsuńOch, wiem że troszkę namieszałam z Engy i Louisem ale to naprawdę jest potrzebne w późniejszych rozdziałach, uwierz mi :PP.
Twój bloog odwiedzę na pewno. Przepraszam, że zaniedbałam go troszeczkę ;//.
Wiedz, że nadal uwielbiam go czytać :PP.
Nie martw się, że te dwie albo trzy osoby odeszły. Te, które naprawdę uwielbiają Ciebie jak i to opowiadanie na pewno zostaną :)
OdpowiedzUsuńDoskonale zdaję sobie sprawę z tego, że Ci smutno, ale nie załamuj się! Dla mnie jesteś fantastyczna.
Rozdział oczywiście jest niesamowity. Wydaję mi się, że nigdy nie będę mogła powiedzieć coś złego na Twój temat. Piszesz tak pięknie i lekko, a w dodatku wydajesz się być osobą ze wspaniałą osobowością.
Nie wierzę, że Louis to zrobił. Jestem wręcz pewna, że w tym momencie siedział w klubie i był na siebie wkurzony albo z ukrycia obserwował Engy i pluł sobie w brodę za to, że ta jedna cenna łza spłynęła po jej policzku.
Jak to mówią kłamstwo ma krótkie nogi. Mam nadzieję, że Engy nie pogubi się w swoich kłamstwach. Nie mogę się doczekać, kiedy związek Engy i Harry'ego przejdzie na wyższy poziom. Łączy ich silne uczucie, przynajmniej moim zdaniem. Mam nadzieję, że wszystko się ułoży w życiu Engy.
Pozdrawiam i życzę weny ;*
Nie myślałam za bardzo co się miało w tym czasie wydarzyć u Louisa ale jestem pewna, że nie śledził Engy. To nie w jego stylu :). Najprawdopodobniej siedział w klubie i przeklinał siebie samego :PP.
UsuńDziękuje oczywiście za komentarz <333
Bardzo Cię przepraszam za moją nieobecność, ale nie miałam dostępu do komputera -.-
OdpowiedzUsuńRozdział ( jak zawsze ) jest fantastyczny.
Cholera, Lou to rzeczywiście kretyn. Palant, wystawił Engy !
Ja nadal nie wiem, który z chłopaków byłby bardziej dla niej odpowiedni. Cholerka.
Gdyby Engy i Harry się rozeszli, a ona byłaby z Lou, to Hazza byłby smutny.
Engy powinna mu powiedzieć prawdę, sama plącze się w tych kłamstwach. Z pewnością nic dobrego z tego nie wyjdzie.
Ja nie odejdę możesz być tego pewna :) Nie wiem co ci napisać w komentarzu zawsze się staram napisać je długie a to jest dla mnie zawsze najtrudniejsze. Dobra powiem tyle mimo że Emily mnie wnerwia to jestem strasznie ciekawa co ukrywa a jeśli chodzi o Engy to mam przeczucie że Hazz się w końcu połapie bo kłamstwo ma krótkie nogi, a Loui to po prostu palant i tyle ;) Czekam na następny i życzę dużo weny ! :D
OdpowiedzUsuńLalala, ale jestem okropna! Znowu nie skomentowałam na czas! Ale to wina mojej idiotycznej szkoły i nowej piosenki Harry'ego, przy której nie mogę się skupić na niczym innym!
OdpowiedzUsuńW każdym razie przepraszam, ale mam nadzieję, że wiem, że gdybym miała czas, napisałabym od razu!
A teraz powrót do rzeczywistości, czyli do twojej historii.
Przykro mi! Przykro mi, że Engy się zmieniła i kłamie i olewa Nessy i Harry'ego. Może Nessy miała coś strasznie ważnego do powiedzenia? Boję się o nią, naprawdę się boję! Denerwuje mnie też to, że Engy zwala całą winę na Louisa, choć to ona zaplątała się w sieć kłamstw i nie może się wyplątać. Harry się w końcu dowie i powinna to sobie wbić do tego egoistycznego móżdżka!
Strasznie intryguje mnie postać Emilie! Dlaczego ona to robi? Dla kogo szczególnie? Czego potrzebuje? Nie mogę się doczekać, kiedy wreszcie to wyjaśnisz!
I na koniec Louis, a może raczej Louis podła świnia! Mógł się chociaż pojawić w tym barze i powiedzieć Engy, że to nie ma sensu. Chyba że chciał, by go znienawidziła! Jestem pewna, że mu się udało! Ale i tak jestem w Team Louis. Może dlatego, że nie znam perspektywy Harry'ego? Tak, to pewnie to.
Zauważyłam też, że zniknął Niall, nad czym szczególnie ubolewam, bo kocham jego postać!
W każdym razie lubię ten rozdział, choć na niego strasznie wjeżdżam, ale to ze względu na zachowania bohaterów, a nie styl, język, czy fabułę! Twórz dalej i nie każ mi długo czekać na kolejny! :)
+++Zapraszam na trzynasty już rozdział na moim blogu i ładnie proszę o komentarz :) http://letsworkthroughit.blogspot.com
Ojejciu strasznie lubię twoje komentarze <3
UsuńW 6 rozdziale pojawia się Niall i pojawi się jeszcze nie raz, ponieważ mam pewne plany z nim związane :).
Wszyscy są za Louisem a obawiam się że jakby Engy była z nim to przerzuciliby się na Harre'go no ale cóż :P
Oczywiście że przeczytam 13 rozdział. Szaleje z radości że już dodałaś <333