niedziela, 16 czerwca 2013

6.


~Ricky~

Siedziałem na dywanie w półprzysiadzie i oglądałem razem z Nessy jakiś nudny melodramat. Naprawdę, jeszcze nigdy się tak nie wynudziłem. Jak można oglądać takie badziewie? A tytuł tego czegoś nosił nazwę „Pamiętnik”. Nie powiem były smutne momenty, że Nessy prawie płakała ale bez przesady! Aż tak mnie to coś nie oczarowało. Kiedy zobaczyłem napisy końcowe odetchnąłem z ulgą! Nareszcie! Miałem ochotę krzyczeć z radości lecz się powstrzymałem, gdyż zobaczyłem moją przyjaciółkę (bądź koleżankę, nadal nie wiem kim tak naprawdę dla mnie jest, to wszystko jest zbyt skomplikowane), która płakała. Siedziała wciągając nosem i gapiła się w ścianę. Okeeej, to trochę a raczej mega dziwne! Rozumiem, że dziewczyny lubią się wzruszać na filmach ale żeby tak ryczeć? To już przesada! Patrzyłem się na nią tępym wzrokiem. Nagle poczułem, że muszę ją przytulić. Teraz albo nigdy. Nareszcie mam swoją szansę, pokaże jej, że nie jest mi obojętna a i może zobaczy we mnie czułego chłopaka. Wziąłem głęboki oddech i już miałem się schylić gdy poczułem wibrowanie w przedniej kieszeni spodni. Cholerny telefon! Zabije tego kto musiał zadzwonić akurat w tym momencie. Wreszcie po wielu, wielu tygodniach zbieram się na odwagę i co? Dupa blada.
- Halo? – spytałem z ciężkim westchnięciem.
- Cześć Ricky tu Engy.
- Aaa Engy! Witaj moja ukochana siostrzyczko! – powiedziałem z udawaną radością a potem ciszej syknąłem: - Wiedz, że cię zabiję.
Założę się, że teraz zmarszczyła brwi.
- Przeszkodziłam ci w podrywie roku? Jeśli tak to przepraszam. Chciałam tylko z tobą porozmawiać. To wszystko.
Ciężko westchnąłem. Rzeczywiście trochę za ostro zareagowałem ale naprawdę strasznie chciałem przytulić Nessy. Wydawała się taka słodka i bezbronna.
- To Engy? – zapytała Nessy patrząc się na mnie uważnie. Kiwnąłem głową. – Powiedz jej, że chcę się z nią zobaczyć. Muszę jej coś powiedzieć.
Że co? Nie mogłem pozwolić abym stracił kolejną szansę. Zaraz, zaraz Engy chce porozmawiać ze mną, Nessy z Engy a ja chce przytulić Nessy … Hm, a może by to jakoś połączyć? Chyba już wiem jak.
- Słuchaj Eng, Nessy pyta czy pójdziemy dzisiaj we trojkę do baru. Co ty na to? – Zauważyłem, że brunetka posyła mi groźne spojrzenie ale nie odezwała się. W słuchawce usłyszałem ciężkie westchnięcie mojej siostry.
- Zgoda. Tylko w takim razie jak już spotykamy się we trójkę to zabiorę też ze sobą Harre’go. Jak znów dowie się o spotkaniu na które go nie zaprosiłam to … może się naprawdę pogniewać.
- Co? – jęknąłem. Skoro ona zabiera Harre’go to Nessy będzie chciała tam iść z Zayn’em. Niech to szlak! Dwie pary tylko ja sam … Hm, też musze z kimś przyjść. Ale z kim? Nie znam żadnej dziewczyny. Cholera! Jestem mało obrotny w dzisiejszych czasach. No cóż, nie musi to być laska. Ważne bym nie był sam w towarzystwie dwóch par, które przez cały wieczór będą się ze sobą migdalić. – Mogę też kogoś zabrać? Proszę.
- Zgoda tylko błagam niech to nie będzie jakaś obca dziewczyna. – powiedziała z rozbawieniem.
- Luzik. To będzie obcy chłopak. – zażartowałem. – Słuchaj Eng, a nie uważasz, że ciekawie byłoby zrobić sobie taki wypad? Całą ekipą? Ty, ja, Nessy, Harry, Zayn, Louis, Niall, Mat, Liam i … ewentualnie Emilie.
- Loui? – Usłyszałem lekki strach w jej głosie. Czy ona coś ukrywa?
- Tak Louis. Czy coś nie tak?
- Nie wszystko w porządku. Muszę kończyć, pa Ricky.
Schowałem telefon z powrotem do kieszeni. O co w tym wszystkim chodzi? Czuje, ze Engy mi o czymś nie mówi. Ten świat ma zdecydowanie zbyt wiele sekretów a zbyt mało prawdy.

~Engy~

Louis. Louis. Louis. To imię huczało w mojej głowie odkąd zakończyłam rozmowę z Rickym. Co? Będziemy udawać, że się nie znamy? Że wcale mnie nie wystawił do wiatru? Że nie czuje się upokorzona i poniżona? Że nie okłamywałam dla niego chłopaka i najlepszej przyjaciółki? Że nie olałam dla niego Nessy? Zawiodłam się na nim drugi raz. Więcej nie zamierzam. Na tym spotkaniu będę udawała, że totalnie nic mnie nie obchodzi. Całą swoją uwagę będę poświęcała Harre’mu. To on  jest moim chłopakiem i to jego kocham. Kocham. Jak to słowo dziwnie brzmiało. Jeszcze nigdy nikomu nie powiedziałam, że go kocham. Co najwyżej, że lubię, podobasz mi się, zależy mi … ale na takie wyznanie nigdy się nie wzmogłam. Po prostu te dwa słowa „Kocham cię” nie chciały mi przejść przez gardło. Czułam się jakby ktoś zawiązał mi w środku supeł i za każdym razem gdy pomyślę o tym, mocniej go ściskał. Muszę jeszcze powiadomić Harre’go o spotkaniu. Nie pewnie wykręciłam do niego numer. Ucieszy się. Na pewno. Szkoda, że ja tak okropnie się boję.
                                                                  ***
Harry tak jak podejrzewałam z wielką radością się zgodził na spotkanie w całej paczce. Ostatnio także zaczął narzekać, że nie widuje się z Louisem tak często jak kiedyś. No cóż, dobre i to, że nie tylko ode mnie się odsunął. Ciekawa jestem z kim utrzymuje kontakty? Bo z kimś przecież musi? Z tego co wiem Loui nigdy nie był samotnikiem, już prędzej podejrzewałabym o to siebie. Ah, gdybym mogła zobaczyć jego myśli …
O godzinie 19:50 razem z Harrym pojawiliśmy się na miejscu czyli w barze. Przy stoliku siedział już Ricky z Nessą. Gdy mój brat nas zobaczył pomachał do nas podczas gdy moja przyjaciółka miała posępną minę. Jeszcze nigdy nie widziałam jej w takim stanie! Nessy załamana? Koniec świata! No cóż, zgaduje, że Zayn nie mógł przyjść. Zastanawiam się kiedy zda sobie sprawę, że to nie chłopak dla niej. Oni do siebie pasują ona powinna być z kimś takim jak … hm … Ricky! Tak! Oni idealnie do siebie pasują, szkoda tylko, ze mój brat jest takim flirciarzem. To nie mogłoby się udać. Zajęłam miejsce obok Nessy a Harry obok mnie.
- Engy, podobno chciałaś o czymś pogadać. – zaczął Ricky. Spojrzałam na niego morderczym spojrzeniem. Czy on zawsze musi wszystko schrzanić? Spuściłam wzrok. Kolejne kłamstwo! Mam ochotę krzyczeć! Chcę krzyczeć! Tu i teraz! Muszę! Ledwo co się powstrzymywałam, żeby tego nie zrobić.
- Ja? To ty chciałeś o czymś pogadać. – odpowiedziałam po chwili. Mój brat zmarszczył brwi. Wprowadziłam go w błąd ale nie mogę znów kłamać. Za dużo tego.
- Może … No cóż, w każdym razie zapomniałem o czym. – rzekł po czym się roześmiał. – Nessy, uśmiechnij się. – powiedział patrząc na nią uważnie. Dziewczyna nie odpowiedziała tylko tępo gapiła się w stolik. Wzięła głęboki oddech i otworzyła usta jakby zbierała się by coś powiedzieć ale zrezygnowała. Ja tymczasem nerwowo wpatrywałam się w wejście. Bałam się, strasznie się bałam osoby, która zaraz może się w nich pojawić.
- Ricky … - zaczęłam ale w tym momencie usłyszałam darcie się Nialla! Wrzeszczał jak skończony idiota na nasz widok a potem każdego z osobna uściskał. Obok niego stał lekko zmieszany Mat. Zgaduje, że pewnie jest mu głupio za swojego szalonego chłopaka. Pomachał nam tylko lekko i się uśmiechnął. Tworzą naprawdę cudowną parę. Nawet w takich sytuacjach nie pomyślałabym, że jest inaczej. Chłopaki zajęli miejsca.
- Co macie takie miny? – spytał blondyn obrażonym tonem. – Dlaczego nie zamówiliście alkoholu? Boże, czuje się jak na spotkaniu seniorów.
- Masz rację. Pójdę coś zamówić. – odezwał się Mat wstając.
- Idę z tobą, skarbie! Myślisz, ze puszczę cię samego? Widziałem jak barman na ciebie patrzył. Rozbierał cię wzrokiem, dosłownie. – powiedział Niall. Mat wywrócił na to oczami a Ricky z Harrym zachichotali. Jeszcze nie widziałam zazdrosnego Horana. Przezabawny widok.
Po 15 minutach chłopcy wrócili z piciem. Nessy napełniła cały kieliszek i wypiła na jednej hauście. Zresztą chłopaki zrobili podobnie no ale to byli chłopaki. Ja tymczasem spojrzałam z niesmakiem na wódkę. Jeśli mam być szczera nie przepadam za tego typu alkoholem. Zdecydowanie wolę coś mniej mocniejszego jak szampan czy wino. Wzięłam głęboki oddech cały czas wpatrując się w wejście.
- Engy, czekasz na kogoś? – spytał Niall a ja zadrżałam.
- Nie, oczywiście, że nie. – odpowiedziałam szybko i chyba zbyt nerwowo, ponieważ blondyn zmrużył oczy i zaczął przyglądać mi się uważnie. Nie umiem kłamać, nie umiem kłamać a jednak raz mi się udało! – Niby na kogo miałabym czekać?
Horan wzruszył ramionami. Nagle w naszą stronę zaczął się kierować Liam z Emilie! No proszę, proszę. Paniusia której nic nigdy nie pasuje postanowiła zaszczyć nas swoją obecnością. Wow! Dobrze, że nie wypowiedziałam swoich myśli na głos bo wyszłabym na jędze. Payne pchał blondynkę w naszą stronę a ona zrobiła naburmuszoną minę i skrzyżowała ręce na piersi. Nie miała ochoty tutaj przychodzić. Dziwię się, że Liamowi udało się ją tu przywlec.
- Cześć. – powiedział chłopak siadając. Emilie nic nie mówiąc zajęła miejsce obok niego.
- Cześć Emilie. – rzekł Ricky, jednak ona nie odpowiedziała. Mój brat próbował szczęścia czy był przekonany, że i tak mu nie odpowie i chciał ją ośmieszyć? No cóż, nie mam pojęcia co mu chodzi po głowie. Czasem zachowuje się naprawdę dziwnie. Potem nastała chwila ciszy. Widocznie zbyt długa, ponieważ Niall z Matem zaczęli opowieść pt. „Ich pierwsza randka”. Tak, to było bardzo ciekawe to znaczy pewnie było. Ja nie słuchałam. Moje myśli były zupełnie gdzie indziej.
- Engy, wszystko w porządku? – spytał Harry patrząc na mnie uważnie. Kiwnęłam głową. Kątem oka zauważyłam jak Emilie patrzy w naszą stronę. O co jej znów chodzi? Źle wyglądam czy co? Za nią nie nadążysz. Starałam się ignorować jej wzrok.
- …  I wtedy poprosiłem Mata o numer telefonu. – zakończył mówić Niall a potem popatrzył na mnie uważnie. Coś czuje, że Horan zaczyna coś podejrzewać ale do końca nie mam pewności … Nie oczekiwanie usłyszałam znajomy głos. Zadrżałam na całym ciele. Poczułam się jakby ktoś mnie poraził prądem. To było dziwne uczucie. Jeszcze nigdy się tak nie czułam.
- Cześć. Spóźniłem się? – spytał nieśmiało Louis. Ricky potrząsnął przecząco głową.
- Tak. Spóźniłeś się. – wyrwało mi się. Nie chodziło mi wcale o to spotkanie, myślami byłam przy randce? Na której zostałam totalnie wystawiona! Palant, spóźnił się i to nie durne 20 minut ale 2 dni! Loui spojrzał na mnie zaskoczonym ale  i smutnym wzrokiem. Doskonale wiedział co miałam na myśli.
- Przepraszam. – wydukał cicho i zajął miejsce. „Przepraszam”. Pff.
- Czekamy na ciebie półtorej godziny. – syknęłam.
- Eng, to tylko 20 minut. – zauważył mój brat. Posłałam mu groźne spojrzenie. Odruchowo złapałam Harre’go za dłoń. Może sobie być zazdrosny mnie on nic nie obchodzi. Żałuje tylko, ze muszę go widywać. – Ups, alkohol się skończył skończę po niego. – dodał wstając.
- Idę z tobą. – zaoferowała się Nessy wstając. – Chcę się porządnie upić. – zdecydowała. Widziałam uśmieszek mojego brata. Hm, czyżby chciał wykorzystać pijaną dziewczynę? Ricky ma czasem zboczone myśli i nie tylko myśli. Razem oddalili się w stronę baru. Emilie postanowiła, że musi do toalety. Pewnie wcale nie miała potrzeby, po prostu chciała się stąd wyrwać. Gdy odeszła zdałam sobie sprawę, że gapię się na Louisa a on na mnie. Czerwieniąc się odwróciłam wzrok. W tym momencie usłyszałam głos Nialla:
- Engy, możemy porozmawiać na osobności?
Zmarszczyłam brwi. Domyślam się o czym chce rozmawiać. Ten chłopak jest bardziej inteligentny niż przypuszczałam. Kiwnęłam głową i puszczając dłoń Harre’go wstałam od stolika. Razem z blondynem wyszliśmy z baru. Na zewnątrz wiało chłodne powietrze i padał lekki deszczyk. Wzięłam głęboki oddech. Widziałam, ze Niall także nie wie jak zacząć no ale to on chciał ze mną gadać. 
- Engy, ja widzę co się dzieje … - powiedział.
- Niby co się dzieje? – spytałam udając zaskoczenie.
- Coś między wami było? Zdradziłaś Harre’go?
- Nie! – krzyknęłam łapiąc się za głowe. – Boże Niall nie! Jak mogłeś tak pomyśleć? – przygryzłam lekko wargę.
- Przepraszam. – spuścił głowe. – Więc o co chodzi? Eng, mnie możesz powiedzieć. Zakochał się w tobie a ty nie odwzajemniasz uczuć?
Może … nie mam pojęcia co Louis do mnie czuje ale na pewno to nie jest miłość. Nie tak zachowuje się zakochany chłopak. Nie tak …
- Nie wiem, Niall. – usiadłam zrezygnowana na schodkach. – Naprawdę nie wiem. To wszystko jest zbyt skomplikowane. Nie umiem sobie z tym poradzić. Nikt o tym nie wie …
- O czym? – Blondyn zajął miejsce obok mnie.
- O tym, ze mnie i Louisa kiedyś coś łączyło. Ale nie byliśmy parą, raczej najlepszymi przyjaciółmi. Tylko, że on … bardzo mnie zranił i … - urwałam, ponieważ potok łez wylewających się z moich oczy uniemożliwił dalszą wypowiedź. Niall objął mnie ramieniem. Naprawdę byłam wdzięczna, że mam przy sobie takiego przyjaciela. On by nigdy mnie nie zranił. Jestem tego pewna. – A potem … potem chciałam z nim porozmawiać o ostatnich wydarzeniach ale … nie było go, rozumiesz? Nie było. Nie było … siedziałam jak głupia w restauracji i gapiłam się w drzwi … Okłamałam dla niego Harre’go, Nessy … A on nawet nie miał czelności zadzwonić … przeprosić …
- Engy … - powiedział Niall spokojnym i opanowanym głosem. – Tak mi przykro. To musi być okropnie trudne dla ciebie. Nie wiem co ja bym zrobił w podobnej sytuacji. Ale masz mnie i Harre’go a my oboje cię strasznie kochamy.
- Wiem. – odpowiedziałam wtulając się w blondyna. Cieszę się, że komuś nareszcie o tym opowiedziałam. W pewnym sensie ciężar spadł mi z serca.

~Emilie~

Wcale nie byłam w toalecie. Byłam na zewnątrz i paliłam papierosa. Wtedy zobaczyłam wychodzących Nialla i Engy. Poszłam trochę dalej aby mnie nie zobaczyli. Musieli mieć sobie coś ważnego do powiedzenia skoro postanowili opuścić bar. Zaciekawiona nadstawiłam uszu, że tak powiem. Na początku stali w milczeniu ale później Niall zaczął gadać, że widzi co się dzieje … totalnie nie miałam pojęcia o co chodzi, Engy udawała zdziwioną. Zresztą ona wcale nie jest dobrą aktorką więc nie trudno było mi się domyśleć. Amator.
Tak więc dalej pytał czy zdradziła Harre’go? Zdradziła z kim? – zaczęłam się zastanawiać i nagle mnie olśniło. Louis! Oczywiście, ze Louis! Engy oczywiście jako święta niewiasta od razu zaprzeczyła. Tym razem mówiła prawdę. Hm, czyli czuje się źle w obecności Louisa pomimo że między nimi nic nie było? To skomplikowane. Słuchałam dalej … zakochał się w niej … hm … to widać na odległość. Dziwię się, że Engy tego nie zauważyła … No ale nigdy nie grzeszyła inteligencją.
Wyznanie dziewczyny totalnie mnie zaskoczyło! Była najlepszą przyjaciółka Louisa ale on ją zranił i okłamała Harre’go … po za tym umówiła się z Louisem. Nie wierzę! Przecież jeśli Styles się o tym dowie zerwie z nią! Hm … mam pewien plan. Bardzo chytry plan.
 __________________________________________

Hej , hej  przepraszam jeszcze raz za taką totalną zmianę ale ja troszkę inaczej widzę tych bohaterów tak więc no … sporo się różnią.
Sorry że nie ma gifów ale nie mogłam zapisać z nimi. W 7 rozdziale być może się pojawią no chyba że mój komp postanowi zrobić mi niespodziankę. 
Dobra dziękuje, ze jesteście ze mną i komentujcie moje idiotyczne rozdziały, których nie lubie potem czytać ale przyznam, że fajnie mi się je piszę. No to tyle, do zobaczenia wkrótce <333


10 komentarzy:

  1. Jest Niall, jest Niall, JEST NIALL!!!! Uwielbiam go i cieszę się, że będzie go jeszcze więcej! Tak dobrze, że dodałaś ten rozdział teraz! Nawet nie wiesz, jak wielką radość mi sprawiłaś!
    Zacznę od końca, czyli od Emilie, bo strasznie ciekawi mnie, co takiego sobie wymyśliła! Ogólnie stwierdzam, że inteligentna z niej bestia, tak jak z Nialla i Ricky'ego. Poza nimi wszyscy bohaterowie są zaślepieni. "Kłótnia" Engy z Louisem była... mocna! Tak, mocna to dobre słowo! A nie, jednak Ricky nie jest inteligentny, bo się nie domyślił, że Engy go okłamuje.
    Tak bardzo chce znać perspektywę Harry'ego, wiedzieć, co o tym wszystkim myśli! Na razie wydaje mi się zaślepionym chłopczykiem i chce wiedzieć, że taki nie jest, by mi to pokazał!
    A i jeszcze Ricky z tą swoją nieodwzajemnioną miłością! Niby podrywacz, a jest taki uroczy i delikatny względem Nessy, że go nie poznaję!
    Troszkę szkoda, że będę musiała czekać długo na kolejny, ale warto! Za dwa dni pewnie zmienię zdanie i będę cię błagać na kolanach o kolejny!
    To tyle ode mnie, do kolejnego! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ci za komentarz <3
      Myślę że to nie była kłótnia pomiędzy Louisem a Engy, nawet nie wiem jak to nazwać. Uważasz że była mocna? Ho, ho to poczekaj jeszcze parę rozdziałów :). Mam coś fajnego w planach ale zobaczymy czy się uda:PP.
      Ja też kocham Nialla a w ogóle go nie było ostatnio. Nie wiem czemu :(. No cóż, teraz będzie się na pewno pojawiać częściej.

      Usuń
  2. rozdział wymiata i jest mega zajebisty. Zrób coś dla mnie i szybko dodaj nexta plisss weny i buziole ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. wredna małpa!!! ja nie chce żeby Hazza zerwał z Engy, proszę zrób tak żeby nie mówiła mu tego albo żeby on nie uwierzył na rany boskie weź coś zrób czemu musiała to słyszeć!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział jest genialny ;) Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  5. no, no, no. Emilie usłyszała i teraz myślę, że są dwa wyjścia, powie Hazzie, albo będzie miała haka na Engy. żadne wyjście nie jest dobre.
    Lubię Harrego, ale Engy powinna być z Tomlinsonem, bo oni się po prostu kochają i są dla siebie idealni.
    kochany Niallerek <3 szkoda, że tak mało go w tym opowiadaniu i nie mam nic do gejów, ale wolałabym, żeby on nim nie był.
    nie mogę doczekać się następnego i mam nadzieję, że nie każesz nam czekać długo :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jaka zozła z tej Emilie! Dobrze, że Engy się wygadała Horanowi, teraz będzie jej lżej na duszy. Louis zachował się okropnie, ale czemu? Mam nadzieję że się dowiem, bo nurtuje mnie to. Nessy i Ricky pasują do siebie. Spiknij ich ze sobą. Rozdział świetny, oczywiście czekam na następny:*

    OdpowiedzUsuń
  7. Nawet nie waż się mówić, że ten rozdział jest inny niż genialny, fenomenalny, wspaniały, cudowny, zaskakujący, niesamowity bądź mega. Rozumiesz czy mam przeliterować? :))
    To dobrze, że pisząc rozdziały czujesz się dobrze. Nic nie jest na siłę.
    Jak ja nie lubię Emilie. Boże, ona jest taką jędzą. Jak można być tak podłym człowiekiem? Najlepiej będzie jak w ogóle usunie się z życia Engy, Nessy i chłopaków. Ugh, gdybym mogła to bym ją normalnie uderzyła w tą pustą główkę.
    To cudownie, że Engy ma takiego przyjaciela jak Niall. Wydaję mi się, że chłopak naprawdę zrobiłby dla niej wszystko.
    Ricky i jego nieodwzajemniona "miłość" jeżeli w ogóle można to tak nazwać. Czasami zastanawiam się czy naprawdę czuje coś do Nessy, a może chce ją tylko "zaliczyć".
    Ta mini kłótnia między Lou, a Engy była mega dziwna. Rozumiem zachowanie Engy. Ja na jej miejscu na pewno postąpiłabym tak samo.
    No i ostatnia sprawa, to: Harry nie zerwie z Engy, prawda? No, powiedz, że nie!
    Pozdrawiam i życzę weny ;*
    PS Wiesz, że jestem Twoją największą fanką, prawda? Jesteś cudowna i nigdy się nie zmieniaj! <333

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuje ci strasznie <3 "Największa fanka" jak to cudnie brzmi :*
    Emilie niestety musi być! Bez niej myślę że nie byłoby tak ciekawie. W końcu w każdej histori musi się pojawić czarny charakter:D.
    Hm, nie wiem czy to była kłótnia pomiędzy Engy i Louisem, chyba raczej nie. Taka tam mała sprzeczka:P.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeju tak się wczytałam w ten rozdział, że strasznie się zdziwiłam kiedy się skończył.
    No nareszcie Lou się pojawił. Na miejscu Engy też bym mu tak pojechała! Nadal jestem na niego wkurzona za to, że ostatnio się nie pojawił.
    Fajnie, ze strony Niall'a, że zainteresował się tym co się dzieje.
    Po co Engy mówi takie głupoty, że niby kocha Harry'ego, przecież "widać", że to nie prawda. Wiadomo, że jej na nim zależy, ale nie aż tak.
    Kurde mam nadzieje, że Emilie nie narobi tam za wielkiego bałaganu, choć mam nadzieję, że doprowadzi do końca związku Engy i Harry'ego. Wiem, że to okrutne z mojej strony, ale nie mogę na to patrzeć.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń

cześć! jeśli już zajrzałaś/łeś to zostaw po sobie jakiś ślad. Za każdy komentarz postaram się odwdzięczyć C: