~Ricky~
Siedziałem
na dywanie w półprzysiadzie i oglądałem razem z Nessy jakiś nudny melodramat.
Naprawdę, jeszcze nigdy się tak nie wynudziłem. Jak można oglądać takie
badziewie? A tytuł tego czegoś nosił nazwę „Pamiętnik”. Nie powiem były smutne
momenty, że Nessy prawie płakała ale bez przesady! Aż tak mnie to coś nie
oczarowało. Kiedy zobaczyłem napisy końcowe odetchnąłem z ulgą! Nareszcie!
Miałem ochotę krzyczeć z radości lecz się powstrzymałem, gdyż zobaczyłem moją
przyjaciółkę (bądź koleżankę, nadal nie wiem kim tak naprawdę dla mnie jest, to
wszystko jest zbyt skomplikowane), która płakała. Siedziała wciągając nosem i
gapiła się w ścianę. Okeeej, to trochę a raczej mega dziwne! Rozumiem, że
dziewczyny lubią się wzruszać na filmach ale żeby tak ryczeć? To już przesada! Patrzyłem
się na nią tępym wzrokiem. Nagle poczułem, że muszę ją przytulić. Teraz albo
nigdy. Nareszcie mam swoją szansę, pokaże jej, że nie jest mi obojętna a i może
zobaczy we mnie czułego chłopaka. Wziąłem głęboki oddech i już miałem się
schylić gdy poczułem wibrowanie w przedniej kieszeni spodni. Cholerny telefon! Zabije
tego kto musiał zadzwonić akurat w tym momencie. Wreszcie po wielu, wielu
tygodniach zbieram się na odwagę i co? Dupa blada.
- Halo?
– spytałem z ciężkim westchnięciem.
- Cześć
Ricky tu Engy.
- Aaa
Engy! Witaj moja ukochana siostrzyczko! – powiedziałem z udawaną radością a
potem ciszej syknąłem: - Wiedz, że cię zabiję.
Założę
się, że teraz zmarszczyła brwi.
-
Przeszkodziłam ci w podrywie roku? Jeśli tak to przepraszam. Chciałam tylko z
tobą porozmawiać. To wszystko.
Ciężko
westchnąłem. Rzeczywiście trochę za ostro zareagowałem ale naprawdę strasznie
chciałem przytulić Nessy. Wydawała się taka słodka i bezbronna.
- To
Engy? – zapytała Nessy patrząc się na mnie uważnie. Kiwnąłem głową. – Powiedz
jej, że chcę się z nią zobaczyć. Muszę jej coś powiedzieć.
Że co?
Nie mogłem pozwolić abym stracił kolejną szansę. Zaraz, zaraz Engy chce
porozmawiać ze mną, Nessy z Engy a ja chce przytulić Nessy … Hm, a może by to
jakoś połączyć? Chyba już wiem jak.
-
Słuchaj Eng, Nessy pyta czy pójdziemy dzisiaj we trojkę do baru. Co ty na to? –
Zauważyłem, że brunetka posyła mi groźne spojrzenie ale nie odezwała się. W
słuchawce usłyszałem ciężkie westchnięcie mojej siostry.
- Zgoda.
Tylko w takim razie jak już spotykamy się we trójkę to zabiorę też ze sobą
Harre’go. Jak znów dowie się o spotkaniu na które go nie zaprosiłam to … może
się naprawdę pogniewać.
- Co? –
jęknąłem. Skoro ona zabiera Harre’go to Nessy będzie chciała tam iść z Zayn’em.
Niech to szlak! Dwie pary tylko ja sam … Hm, też musze z kimś przyjść. Ale z
kim? Nie znam żadnej dziewczyny. Cholera! Jestem mało obrotny w dzisiejszych
czasach. No cóż, nie musi to być laska. Ważne bym nie był sam w towarzystwie
dwóch par, które przez cały wieczór będą się ze sobą migdalić. – Mogę też kogoś
zabrać? Proszę.
- Zgoda
tylko błagam niech to nie będzie jakaś obca dziewczyna. – powiedziała z
rozbawieniem.
- Luzik.
To będzie obcy chłopak. – zażartowałem. – Słuchaj Eng, a nie uważasz, że
ciekawie byłoby zrobić sobie taki wypad? Całą ekipą? Ty, ja, Nessy, Harry,
Zayn, Louis, Niall, Mat, Liam i … ewentualnie Emilie.
- Loui?
– Usłyszałem lekki strach w jej głosie. Czy ona coś ukrywa?
- Tak
Louis. Czy coś nie tak?
- Nie
wszystko w porządku. Muszę kończyć, pa Ricky.
Schowałem
telefon z powrotem do kieszeni. O co w tym wszystkim chodzi? Czuje, ze Engy mi
o czymś nie mówi. Ten świat ma zdecydowanie zbyt wiele sekretów a zbyt mało
prawdy.
~Engy~
Louis.
Louis. Louis. To imię huczało w mojej głowie odkąd zakończyłam rozmowę z
Rickym. Co? Będziemy udawać, że się nie znamy? Że wcale mnie nie wystawił do
wiatru? Że nie czuje się upokorzona i poniżona? Że nie okłamywałam dla niego
chłopaka i najlepszej przyjaciółki? Że nie olałam dla niego Nessy? Zawiodłam
się na nim drugi raz. Więcej nie zamierzam. Na tym spotkaniu będę udawała, że
totalnie nic mnie nie obchodzi. Całą swoją uwagę będę poświęcała Harre’mu. To
on jest moim chłopakiem i to jego
kocham. Kocham. Jak to słowo dziwnie brzmiało. Jeszcze nigdy nikomu nie
powiedziałam, że go kocham. Co najwyżej, że lubię, podobasz mi się, zależy mi …
ale na takie wyznanie nigdy się nie wzmogłam. Po prostu te dwa słowa „Kocham
cię” nie chciały mi przejść przez gardło. Czułam się jakby ktoś zawiązał mi w
środku supeł i za każdym razem gdy pomyślę o tym, mocniej go ściskał. Muszę
jeszcze powiadomić Harre’go o spotkaniu. Nie pewnie wykręciłam do niego numer.
Ucieszy się. Na pewno. Szkoda, że ja tak okropnie się boję.
***
Harry
tak jak podejrzewałam z wielką radością się zgodził na spotkanie w całej
paczce. Ostatnio także zaczął narzekać, że nie widuje się z Louisem tak często
jak kiedyś. No cóż, dobre i to, że nie tylko ode mnie się odsunął. Ciekawa
jestem z kim utrzymuje kontakty? Bo z kimś przecież musi? Z tego co wiem Loui
nigdy nie był samotnikiem, już prędzej podejrzewałabym o to siebie. Ah, gdybym
mogła zobaczyć jego myśli …
O
godzinie 19:50 razem z Harrym pojawiliśmy się na miejscu czyli w barze. Przy
stoliku siedział już Ricky z Nessą. Gdy mój brat nas zobaczył pomachał do nas
podczas gdy moja przyjaciółka miała posępną minę. Jeszcze nigdy nie widziałam
jej w takim stanie! Nessy załamana? Koniec świata! No cóż, zgaduje, że Zayn nie
mógł przyjść. Zastanawiam się kiedy zda sobie sprawę, że to nie chłopak dla
niej. Oni do siebie pasują ona powinna być z kimś takim jak … hm … Ricky! Tak!
Oni idealnie do siebie pasują, szkoda tylko, ze mój brat jest takim
flirciarzem. To nie mogłoby się udać. Zajęłam miejsce obok Nessy a Harry obok
mnie.
- Engy,
podobno chciałaś o czymś pogadać. – zaczął Ricky. Spojrzałam na niego
morderczym spojrzeniem. Czy on zawsze musi wszystko schrzanić? Spuściłam wzrok.
Kolejne kłamstwo! Mam ochotę krzyczeć! Chcę krzyczeć! Tu i teraz! Muszę! Ledwo
co się powstrzymywałam, żeby tego nie zrobić.
- Ja? To
ty chciałeś o czymś pogadać. – odpowiedziałam po chwili. Mój brat zmarszczył
brwi. Wprowadziłam go w błąd ale nie mogę znów kłamać. Za dużo tego.
- Może …
No cóż, w każdym razie zapomniałem o czym. – rzekł po czym się roześmiał. – Nessy,
uśmiechnij się. – powiedział patrząc na nią uważnie. Dziewczyna nie
odpowiedziała tylko tępo gapiła się w stolik. Wzięła głęboki oddech i otworzyła
usta jakby zbierała się by coś powiedzieć ale zrezygnowała. Ja tymczasem
nerwowo wpatrywałam się w wejście. Bałam się, strasznie się bałam osoby, która
zaraz może się w nich pojawić.
- Ricky
… - zaczęłam ale w tym momencie usłyszałam darcie się Nialla! Wrzeszczał jak
skończony idiota na nasz widok a potem każdego z osobna uściskał. Obok niego
stał lekko zmieszany Mat. Zgaduje, że pewnie jest mu głupio za swojego
szalonego chłopaka. Pomachał nam tylko lekko i się uśmiechnął. Tworzą naprawdę
cudowną parę. Nawet w takich sytuacjach nie pomyślałabym, że jest inaczej.
Chłopaki zajęli miejsca.
- Co
macie takie miny? – spytał blondyn obrażonym tonem. – Dlaczego nie zamówiliście
alkoholu? Boże, czuje się jak na spotkaniu seniorów.
- Masz
rację. Pójdę coś zamówić. – odezwał się Mat wstając.
- Idę z
tobą, skarbie! Myślisz, ze puszczę cię samego? Widziałem jak barman na ciebie
patrzył. Rozbierał cię wzrokiem, dosłownie. – powiedział Niall. Mat wywrócił na
to oczami a Ricky z Harrym zachichotali. Jeszcze nie widziałam zazdrosnego
Horana. Przezabawny widok.
Po 15
minutach chłopcy wrócili z piciem. Nessy napełniła cały kieliszek i wypiła na
jednej hauście. Zresztą chłopaki zrobili podobnie no ale to byli chłopaki. Ja
tymczasem spojrzałam z niesmakiem na wódkę. Jeśli mam być szczera nie przepadam
za tego typu alkoholem. Zdecydowanie wolę coś mniej mocniejszego jak szampan
czy wino. Wzięłam głęboki oddech cały czas wpatrując się w wejście.
- Engy,
czekasz na kogoś? – spytał Niall a ja zadrżałam.
- Nie,
oczywiście, że nie. – odpowiedziałam szybko i chyba zbyt nerwowo, ponieważ
blondyn zmrużył oczy i zaczął przyglądać mi się uważnie. Nie umiem kłamać, nie
umiem kłamać a jednak raz mi się udało! – Niby na kogo miałabym czekać?
Horan
wzruszył ramionami. Nagle w naszą stronę zaczął się kierować Liam z Emilie! No
proszę, proszę. Paniusia której nic nigdy nie pasuje postanowiła zaszczyć nas
swoją obecnością. Wow! Dobrze, że nie wypowiedziałam swoich myśli na głos bo
wyszłabym na jędze. Payne pchał blondynkę w naszą stronę a ona zrobiła naburmuszoną
minę i skrzyżowała ręce na piersi. Nie miała ochoty tutaj przychodzić. Dziwię
się, że Liamowi udało się ją tu przywlec.
- Cześć.
– powiedział chłopak siadając. Emilie nic nie mówiąc zajęła miejsce obok niego.
- Cześć
Emilie. – rzekł Ricky, jednak ona nie odpowiedziała. Mój brat próbował
szczęścia czy był przekonany, że i tak mu nie odpowie i chciał ją ośmieszyć? No
cóż, nie mam pojęcia co mu chodzi po głowie. Czasem zachowuje się naprawdę
dziwnie. Potem nastała chwila ciszy. Widocznie zbyt długa, ponieważ Niall z
Matem zaczęli opowieść pt. „Ich pierwsza randka”. Tak, to było bardzo ciekawe
to znaczy pewnie było. Ja nie słuchałam. Moje myśli były zupełnie gdzie
indziej.
- Engy,
wszystko w porządku? – spytał Harry patrząc na mnie uważnie. Kiwnęłam głową.
Kątem oka zauważyłam jak Emilie patrzy w naszą stronę. O co jej znów chodzi?
Źle wyglądam czy co? Za nią nie nadążysz. Starałam się ignorować jej wzrok.
- … I wtedy poprosiłem Mata o numer telefonu. –
zakończył mówić Niall a potem popatrzył na mnie uważnie. Coś czuje, że Horan
zaczyna coś podejrzewać ale do końca nie mam pewności … Nie oczekiwanie
usłyszałam znajomy głos. Zadrżałam na całym ciele. Poczułam się jakby ktoś mnie
poraził prądem. To było dziwne uczucie. Jeszcze nigdy się tak nie czułam.
- Cześć.
Spóźniłem się? – spytał nieśmiało Louis. Ricky potrząsnął przecząco głową.
- Tak.
Spóźniłeś się. – wyrwało mi się. Nie chodziło mi wcale o to spotkanie, myślami
byłam przy randce? Na której zostałam totalnie wystawiona! Palant, spóźnił się
i to nie durne 20 minut ale 2 dni! Loui spojrzał na mnie zaskoczonym ale i smutnym wzrokiem. Doskonale wiedział co
miałam na myśli.
-
Przepraszam. – wydukał cicho i zajął miejsce. „Przepraszam”. Pff.
-
Czekamy na ciebie półtorej godziny. – syknęłam.
- Eng,
to tylko 20 minut. – zauważył mój brat. Posłałam mu groźne spojrzenie.
Odruchowo złapałam Harre’go za dłoń. Może sobie być zazdrosny mnie on nic nie
obchodzi. Żałuje tylko, ze muszę go widywać. – Ups, alkohol się skończył
skończę po niego. – dodał wstając.
- Idę z
tobą. – zaoferowała się Nessy wstając. – Chcę się porządnie upić. –
zdecydowała. Widziałam uśmieszek mojego brata. Hm, czyżby chciał wykorzystać
pijaną dziewczynę? Ricky ma czasem zboczone myśli i nie tylko myśli. Razem
oddalili się w stronę baru. Emilie postanowiła, że musi do toalety. Pewnie
wcale nie miała potrzeby, po prostu chciała się stąd wyrwać. Gdy odeszła zdałam
sobie sprawę, że gapię się na Louisa a on na mnie. Czerwieniąc się odwróciłam
wzrok. W tym momencie usłyszałam głos Nialla:
- Engy,
możemy porozmawiać na osobności?
Zmarszczyłam
brwi. Domyślam się o czym chce rozmawiać. Ten chłopak jest bardziej
inteligentny niż przypuszczałam. Kiwnęłam głową i puszczając dłoń Harre’go
wstałam od stolika. Razem z blondynem wyszliśmy z baru. Na zewnątrz wiało
chłodne powietrze i padał lekki deszczyk. Wzięłam głęboki oddech. Widziałam, ze
Niall także nie wie jak zacząć no ale to on chciał ze mną gadać.
- Engy,
ja widzę co się dzieje … - powiedział.
- Niby
co się dzieje? – spytałam udając zaskoczenie.
- Coś
między wami było? Zdradziłaś Harre’go?
- Nie! –
krzyknęłam łapiąc się za głowe. – Boże Niall nie! Jak mogłeś tak pomyśleć? –
przygryzłam lekko wargę.
-
Przepraszam. – spuścił głowe. – Więc o co chodzi? Eng, mnie możesz powiedzieć.
Zakochał się w tobie a ty nie odwzajemniasz uczuć?
Może …
nie mam pojęcia co Louis do mnie czuje ale na pewno to nie jest miłość. Nie tak
zachowuje się zakochany chłopak. Nie tak …
- Nie
wiem, Niall. – usiadłam zrezygnowana na schodkach. – Naprawdę nie wiem. To
wszystko jest zbyt skomplikowane. Nie umiem sobie z tym poradzić. Nikt o tym
nie wie …
- O
czym? – Blondyn zajął miejsce obok mnie.
- O tym,
ze mnie i Louisa kiedyś coś łączyło. Ale nie byliśmy parą, raczej najlepszymi
przyjaciółmi. Tylko, że on … bardzo mnie zranił i … - urwałam, ponieważ potok
łez wylewających się z moich oczy uniemożliwił dalszą wypowiedź. Niall objął
mnie ramieniem. Naprawdę byłam wdzięczna, że mam przy sobie takiego
przyjaciela. On by nigdy mnie nie zranił. Jestem tego pewna. – A potem … potem
chciałam z nim porozmawiać o ostatnich wydarzeniach ale … nie było go,
rozumiesz? Nie było. Nie było … siedziałam jak głupia w restauracji i gapiłam
się w drzwi … Okłamałam dla niego Harre’go, Nessy … A on nawet nie miał
czelności zadzwonić … przeprosić …
- Engy …
- powiedział Niall spokojnym i opanowanym głosem. – Tak mi przykro. To musi być
okropnie trudne dla ciebie. Nie wiem co ja bym zrobił w podobnej sytuacji. Ale
masz mnie i Harre’go a my oboje cię strasznie kochamy.
- Wiem.
– odpowiedziałam wtulając się w blondyna. Cieszę się, że komuś nareszcie o tym
opowiedziałam. W pewnym sensie ciężar spadł mi z serca.
~Emilie~
Wcale
nie byłam w toalecie. Byłam na zewnątrz i paliłam papierosa. Wtedy zobaczyłam
wychodzących Nialla i Engy. Poszłam trochę dalej aby mnie nie zobaczyli.
Musieli mieć sobie coś ważnego do powiedzenia skoro postanowili opuścić bar.
Zaciekawiona nadstawiłam uszu, że tak powiem. Na początku stali w milczeniu ale
później Niall zaczął gadać, że widzi co się dzieje … totalnie nie miałam
pojęcia o co chodzi, Engy udawała zdziwioną. Zresztą ona wcale nie jest dobrą
aktorką więc nie trudno było mi się domyśleć. Amator.
Tak więc
dalej pytał czy zdradziła Harre’go? Zdradziła z kim? – zaczęłam się zastanawiać
i nagle mnie olśniło. Louis! Oczywiście, ze Louis! Engy oczywiście jako święta
niewiasta od razu zaprzeczyła. Tym razem mówiła prawdę. Hm, czyli czuje się źle
w obecności Louisa pomimo że między nimi nic nie było? To skomplikowane.
Słuchałam dalej … zakochał się w niej … hm … to widać na odległość. Dziwię się,
że Engy tego nie zauważyła … No ale nigdy nie grzeszyła inteligencją.
Wyznanie
dziewczyny totalnie mnie zaskoczyło! Była najlepszą przyjaciółka Louisa ale on
ją zranił i okłamała Harre’go … po za tym umówiła się z Louisem. Nie wierzę!
Przecież jeśli Styles się o tym dowie zerwie z nią! Hm … mam pewien plan.
Bardzo chytry plan.
__________________________________________
Hej ,
hej przepraszam jeszcze raz za taką totalną zmianę ale ja troszkę inaczej widzę
tych bohaterów tak więc no … sporo się różnią.
Sorry że nie ma gifów ale nie mogłam zapisać z nimi. W 7 rozdziale być może się pojawią no chyba że mój komp postanowi zrobić mi niespodziankę.
Sorry że nie ma gifów ale nie mogłam zapisać z nimi. W 7 rozdziale być może się pojawią no chyba że mój komp postanowi zrobić mi niespodziankę.
Dobra
dziękuje, ze jesteście ze mną i komentujcie moje idiotyczne rozdziały, których
nie lubie potem czytać ale przyznam, że fajnie mi się je piszę. No to tyle, do
zobaczenia wkrótce <333
Jest Niall, jest Niall, JEST NIALL!!!! Uwielbiam go i cieszę się, że będzie go jeszcze więcej! Tak dobrze, że dodałaś ten rozdział teraz! Nawet nie wiesz, jak wielką radość mi sprawiłaś!
OdpowiedzUsuńZacznę od końca, czyli od Emilie, bo strasznie ciekawi mnie, co takiego sobie wymyśliła! Ogólnie stwierdzam, że inteligentna z niej bestia, tak jak z Nialla i Ricky'ego. Poza nimi wszyscy bohaterowie są zaślepieni. "Kłótnia" Engy z Louisem była... mocna! Tak, mocna to dobre słowo! A nie, jednak Ricky nie jest inteligentny, bo się nie domyślił, że Engy go okłamuje.
Tak bardzo chce znać perspektywę Harry'ego, wiedzieć, co o tym wszystkim myśli! Na razie wydaje mi się zaślepionym chłopczykiem i chce wiedzieć, że taki nie jest, by mi to pokazał!
A i jeszcze Ricky z tą swoją nieodwzajemnioną miłością! Niby podrywacz, a jest taki uroczy i delikatny względem Nessy, że go nie poznaję!
Troszkę szkoda, że będę musiała czekać długo na kolejny, ale warto! Za dwa dni pewnie zmienię zdanie i będę cię błagać na kolanach o kolejny!
To tyle ode mnie, do kolejnego! :)
Dzięki ci za komentarz <3
UsuńMyślę że to nie była kłótnia pomiędzy Louisem a Engy, nawet nie wiem jak to nazwać. Uważasz że była mocna? Ho, ho to poczekaj jeszcze parę rozdziałów :). Mam coś fajnego w planach ale zobaczymy czy się uda:PP.
Ja też kocham Nialla a w ogóle go nie było ostatnio. Nie wiem czemu :(. No cóż, teraz będzie się na pewno pojawiać częściej.
rozdział wymiata i jest mega zajebisty. Zrób coś dla mnie i szybko dodaj nexta plisss weny i buziole ;**
OdpowiedzUsuńwredna małpa!!! ja nie chce żeby Hazza zerwał z Engy, proszę zrób tak żeby nie mówiła mu tego albo żeby on nie uwierzył na rany boskie weź coś zrób czemu musiała to słyszeć!!!
OdpowiedzUsuńRozdział jest genialny ;) Czekam na next!
OdpowiedzUsuńno, no, no. Emilie usłyszała i teraz myślę, że są dwa wyjścia, powie Hazzie, albo będzie miała haka na Engy. żadne wyjście nie jest dobre.
OdpowiedzUsuńLubię Harrego, ale Engy powinna być z Tomlinsonem, bo oni się po prostu kochają i są dla siebie idealni.
kochany Niallerek <3 szkoda, że tak mało go w tym opowiadaniu i nie mam nic do gejów, ale wolałabym, żeby on nim nie był.
nie mogę doczekać się następnego i mam nadzieję, że nie każesz nam czekać długo :)
Jaka zozła z tej Emilie! Dobrze, że Engy się wygadała Horanowi, teraz będzie jej lżej na duszy. Louis zachował się okropnie, ale czemu? Mam nadzieję że się dowiem, bo nurtuje mnie to. Nessy i Ricky pasują do siebie. Spiknij ich ze sobą. Rozdział świetny, oczywiście czekam na następny:*
OdpowiedzUsuńNawet nie waż się mówić, że ten rozdział jest inny niż genialny, fenomenalny, wspaniały, cudowny, zaskakujący, niesamowity bądź mega. Rozumiesz czy mam przeliterować? :))
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że pisząc rozdziały czujesz się dobrze. Nic nie jest na siłę.
Jak ja nie lubię Emilie. Boże, ona jest taką jędzą. Jak można być tak podłym człowiekiem? Najlepiej będzie jak w ogóle usunie się z życia Engy, Nessy i chłopaków. Ugh, gdybym mogła to bym ją normalnie uderzyła w tą pustą główkę.
To cudownie, że Engy ma takiego przyjaciela jak Niall. Wydaję mi się, że chłopak naprawdę zrobiłby dla niej wszystko.
Ricky i jego nieodwzajemniona "miłość" jeżeli w ogóle można to tak nazwać. Czasami zastanawiam się czy naprawdę czuje coś do Nessy, a może chce ją tylko "zaliczyć".
Ta mini kłótnia między Lou, a Engy była mega dziwna. Rozumiem zachowanie Engy. Ja na jej miejscu na pewno postąpiłabym tak samo.
No i ostatnia sprawa, to: Harry nie zerwie z Engy, prawda? No, powiedz, że nie!
Pozdrawiam i życzę weny ;*
PS Wiesz, że jestem Twoją największą fanką, prawda? Jesteś cudowna i nigdy się nie zmieniaj! <333
Dziękuje ci strasznie <3 "Największa fanka" jak to cudnie brzmi :*
OdpowiedzUsuńEmilie niestety musi być! Bez niej myślę że nie byłoby tak ciekawie. W końcu w każdej histori musi się pojawić czarny charakter:D.
Hm, nie wiem czy to była kłótnia pomiędzy Engy i Louisem, chyba raczej nie. Taka tam mała sprzeczka:P.
Jeju tak się wczytałam w ten rozdział, że strasznie się zdziwiłam kiedy się skończył.
OdpowiedzUsuńNo nareszcie Lou się pojawił. Na miejscu Engy też bym mu tak pojechała! Nadal jestem na niego wkurzona za to, że ostatnio się nie pojawił.
Fajnie, ze strony Niall'a, że zainteresował się tym co się dzieje.
Po co Engy mówi takie głupoty, że niby kocha Harry'ego, przecież "widać", że to nie prawda. Wiadomo, że jej na nim zależy, ale nie aż tak.
Kurde mam nadzieje, że Emilie nie narobi tam za wielkiego bałaganu, choć mam nadzieję, że doprowadzi do końca związku Engy i Harry'ego. Wiem, że to okrutne z mojej strony, ale nie mogę na to patrzeć.
Pozdrawiam :*