piątek, 29 marca 2013

16.


Patrzyłam nieodgadnionym wzrokiem w jego zielone tęczówki, które jak na złość unikały mojego spojrzenia. Byłam lekko zaskoczona, mimo tego, że moja przyjaciółka nie raz mi wmawiała, że podobam się temu chłopakowi. Nerwowo naciągnęłam rękawy bluzy na nadgarstki. Drżące z chłodu dłonie sprawiały, że nie byłam w stanie się skupić. Lekkie zdenerwowanie sprawiało, że wstrzymałam oddech. Chyba myślałam, że przez to i czas przystopuje, dając mi kilka dodatkowych sekund na zastanowienie się nad odpowiedzią.


-Ja… -niestety pierwsza próba mojego monologu poszła na marne, gdyż zwyczajnie mnie zatkało i sama nie wiedziałam co powinnam powiedzieć. Duża gula w moim gardle uniemożliwiała mi wydobycie z siebie konkretnych słów, które byłby w stanie coś przekazać. Kędzierzawy stał przede mną z lekko spuszczoną głową, ocierając dłonią łokieć. Wytrwale oczekiwał odpowiedzi, której jak na złość nie byłam w stanie udzielić.


-Ja… -po raz kolejny zamknęłam usta, jeszcze szybciej niż je otworzyłam. Westchnęłam ciężko spuszczając wzrok. Utkwiłam go w moich znoszonych trampkach, które teraz wydawały mi się być najciekawszą rzeczą na ziemi – nie były.

-Wiesz co, może faktycznie to nie miało sensu… - brunet po raz pierwszy obdarował mnie przelotnym spojrzeniem. Widząc jego zmartwioną jak i wyrażającą smutek twarz serce mi zmiękło. Zdążyłam dostrzec, że obraca się z zamiarem odejścia, jednak moje nagłe słowa gwałtownie go zatrzymały.

-Zaczekaj. –powiedziałam cicho. Przymknęłam oczy i z prędkością światła, zaczęłam analizować zaistniałą sytuację.


Harry coś do mnie czuje, ja coś czuję do Louisa, Louis coś czuję do Eleanor, a ona do niego. Niby proste, a jednak skomplikowane. Zdawałam sobie sprawę z tego jak się czuje Harry i naprawdę doceniałam to, że zdobył się na odwagę, aby wyznać mi to co wyznał. Ja nie byłabym gotowa wyznać szatynowi tego co czuję, bo najzwyczajniej w świecie bałabym się. Nie chciałabym widzieć zdziwienia na jego twarzy, współczucia w jego oczach czy litości w zachowaniu. Nie byłam gotowa by usłyszeć „Nie lubię cię w ten sposób Mała.”


Od niepamiętnych czasów marzyłam, aby o nim zapomnieć, lecz teraz wydaje mi się, że starałam się zapomnieć o uczuciu do nim. I Harry może mi w tym pomóc. Z resztą prawdopodobnie i tak nie traktuje tego tak poważnie, jest niestały w związkach i sam mi o tym wielokrotnie opowiadał. Typowy podrywacz. Mimo pierwszego wrażenia jakie na mnie wywarł po trzech miesiącach znajomości zaprzyjaźniliśmy się. To już trzy miesiące. Poznałam go i wiedziałam, że jest uroczy, żartobliwy, wesoły, a od dziś i wrażliwy. Więc czemu by nie spróbować? To będzie kolejny etap w moim życiu. Zamknięcie pewnego rozdziału w mojej historii i rozpoczęcie wszystkiego od nowa. Z czystą kartą i czystym sumieniem.


-Czy spytałeś mi się o to, czy zostanę twoją dziewczyna? –zapytałam patrząc w jego zniecierpliwione oczy i starając się ukryć rozbawienie. Chciałam go troszkę pomęczyć. Jak przyjaciel przyjaciela. Haha, jesteś podła Engy, naprawdę roześmiałam się w duchu.

-Tak? –bardziej zapytał niż stwierdził. Splótł dłonie za plecami i wyczekiwał odpowiedzi.

-Tak. –tym razem to ja potwierdziłam.

-Co tak? –Czyżby nie zrozumiał?

-Tak, zostanę twoją dziewczyną. –Tym razem już nie udało mi się ukryć szerokiego uśmiechu jaki malował się na mojej twarzy. Wyszczerzyłam się najszerzej jak mogłam i jak dwunastoletnia dziewczynka rozszerzyłam ramiona, przygotowując się do uścisku.

-Naprawdę? –chłopak wciąż stał jak zaklęty i wpatrywał się we mnie z niedowierzaniem. Przytaknęłam lekko. –Naprawdę! –krzyknął radośnie i przycisnął mnie do siebie, najmocniej jak umiał. Okręcił mnie kilka razy wokół własnej osi, by po momencie postawić na ziemi i pocałować w policzek. Zaśmialiśmy się kilkakrotnie i splatając dłonie, postanowiliśmy się trochę przejść.


Cieszyłam się. Cieszyłam się, że moment temu podjęłam dobrą decyzję. Raczej. Byliśmy przyjaciółmi, jesteśmy i zostaniemy. Dopilnuję tego. Nie pozwolę, abym przez miłość straciła kolejnego przyjaciela.

Chyba właśnie tego się dziś nauczyłam. Że nie warto żyć przeszłością, oraz się nią zadręczać. Trzeba wyrzucić z siebie sentymenty, by móc poznać nowe rzeczy. Więc miłość do Louisa była sentymentem? Czy była tylko przyzwyczajeniem, na którym opierałam się przez długie miesiące? Myślę, że czas pokaże, a na razie mam zamiar cieszyć się tym co mam i nie rozpamiętywać poprzednich wydarzeń.


*


Zeszłam zaspana na dół, jeszcze nie do końca wiedząc co się dzieje. Zawsze tak było kiedy wstawałam wcześnie, a nie chciałam. Za kilka godzin rozjeżdżaliśmy się do własnych domów, więc musiałam obudzić się wczesnym rankiem, aby zdążyć się spakować. Przechodząc przez ramę salonu napotkałam na szczerzących się znajomych i przyjaciół. Wpatrywali się we mnie wesołymi spojrzeniami, a ja już się domyślałam o co chodzi, postanowiłam jednak grać niewzruszoną. Pierwsza od progu przywitała mnie Nessela, która od razu rzuciła mi się na szyję.


-Wiesz jak się cieszę! –pisnęła radośnie. –A nie mówiłam, a nie mówiłam, a nie mówiłam! –paplała bezsensu, na co tylko odpowiedziałam jej cichym śmiechem.

-Wszyscy patrzą się na twoje zielone majtki. –szepnęłam jej do ucha, chcąc zwrócić uwagę na jej granatową spódniczkę, która podwinęła się pod samą górę, w chwili w której dusiła mnie.  Cała Nessy.

-Szczęścia. –drugą z kolei osobą, był Louis. Teraz byłam już pewna, że nie odwzajemniałby moich uczuć, które zostawiłam za sobą, bo gdyby tak było raczej na trzymałby mnie w żelaznym uścisku i cieszył się wraz ze mną.

-Dziękuję. –odpowiedziałam. Poczułam swego rodzaju ulgę. Być może dlatego, że tym razem mój oddech nie był przyśpieszony, a serce nie chciało wyskoczyć z piersi. Więc czy ta miłość faktycznie była tylko sentymentem, z którym nie chciałam się pożegnać? Oby.
-Dobry wybór. –szepnął dyskretnie Ric, przechodząc obok mnie.

-No to co? Podwójna randeczka? –optymizm ?Matta oraz Nialla i mi się udzielił. Pasowali do siebie tak bardzo, że patrząc na nich nie było się w stanie wyobrazić ich osobno. Blondyn właśnie otulał niebieskookiego ramieniem, przy okazji wymieniając się śliną. Niby takie ohydne, a jednak na swój sposób słodkie. Aww.

-Idę coś zjeść. –powiedziałam nie zwracając uwagi na kolejne westchnienia znajomych, związanych z moim naszym związkiem.


Zimne kafelki chłodziły moje stopy, sprawiając, że skakałam po nich jak… Jak sarenka? Haha, Engy ogarnij się. Czy to możliwe, że wydarzenia wczorajszego dnia były autorem mojego dzisiejszego wyśmienitego humoru.


-Cześć Haz. –rzuciłam radosnym spojrzeniem w stronę bruneta, który czytał jakieś męskie pismo dla mięśniaków, do których on zdecydowanie się nie zaliczał.

-Hej Engs. –odparł nie przerywając czynności. Sięgnęłam do szafki , aby wyciągnąć z niej kartonik z płatkami. –Popatrz. –zwrócił moją uwagę i pokazał zdjęcie z rozkładówki magazynu.

-Ohyda. –skwitowałam lustrując spojrzeniem umięśnionego typa. –Pewnie przez sterydy. –dodałam, wracając do poprzedniej czynności.

-Engs… Jak to teraz będzie? –zapytał. –Jak się będziemy spotykać?

-Coś się wymyśli. –powiedziałam niewzruszona siadając na blacie, obok kędzierzawego.

-Dziękuję osobie, która wymyśliła leginsy.  –wypalił nagle. Dopiero po momencie dotarło do mnie, że moja piżama się z nich składa i pewnie zobaczył co nieco, gdy sięgałam do szafki.

-Zboczeniec. –skwitowałam szturchając go w ramie –Choć w sumie skoro tak bardzo lubisz leginsy, to nie zdziw się kiedy na święta kupię ci kalesony. –roześmiałam się. Teraz to on mnie szturchnął, przy czym tak niefortunnie, że miska z moim śniadaniem spadła na podłogę i z hukiem roztrzaskała się o kafelki.

-To nie ja!-krzyknęłam i zeskoczyłam z blatu, biegnąc w stronę schodów. Muszę przyznać, że zapowiada się bardzo ciekawy okres w moim życiu.


***

-Emilie?! –wrzasnęłam zdenerwowana –Emilie żmijo?! –pędem wybiegłam z pokoju, trzymając w dłoni drobny, okrągły przedmiot. Zbiegłam ze schodów  w tempie ekspresowym. Wparowałam do salonu, w którym siedziała ta blond jędza, wraz z Niallem, Mattem oraz Riciem –Emilie! –zwróciłam się agresywnie w stronę dziewczyny –Ile razy ci mówiłam, żebyś nie przekładała moich rzeczy! Przestań je w końcu ruszać! Patrz co zrobiłaś! –wysunęłam w jej kierunku mój puder, który spadłszy na ziemię, roztrzaskał się –Teraz nie nadaje się do użytku!
-To nie moja wina, że swoim grubym tyłkiem, zrzucasz wszystko dookoła. –zakpiła, odrzucając włosy na lewe ramię. Otworzyłam usta z oburzenia, a Niall głośno zagwizdał.
-Ostro. –skwitował Matt, rozkładając się wygodniej na pościeli.
-Wiesz co jeszcze było ostre? –spytał blondyn-Ostatni solówka Jackiego, widziałeś jak sunął po gitarze? Odjazd! –krzyknął i zaczął dziwnie się wiercić.
-Horan co ty wyprawiasz? – spytałam wyrwana z kłótni.
-Udaję, że gram na gitarze. Nie widzisz? –po raz kolejny machał dłońmi we wszystkie strony.
-To wygląda jakbyś dochodził. –skwitowałam.
-Skąd wiesz  jak… -nie zdążył dokończyć, ale gniewnie spojrzał się w stronę swojego chłopaka –Matt! Ja się nie zwierzam wszystkim z naszych przygód łóżkowych! –wrzasnął pretensjonalnie, a mnie od razu zemdliło. Nie wyobrażam sobie dwóch posuwających się chłopaków. Ble, ble, ble, ble.
-Cicho! –uciszyłam ich gestem dłoni. –Masz mi odkupić puder. –zadecydowałam, ponownie spoglądając w stronę tej zołzy.
-Śnisz. –po raz kolejny zakpiła i wstając z  fotela, ruszyła w kierunku kuchni. –Loui skarbie, gdzie jesteś? –zaskrzeczała.
-Buehh. –udałam, że wymiotuję na dźwięk jej głosu. –Nienawidzę jej, nienawidzę  jej, nienawidzę  jej, nienawidzę  jej.  –powtarzałam jak mantrę i zirytowana udałam się do góry, żegnając się z chichotami chłopaków.

Szum wiatru okalał moje uszy, a trzydzieści sześć przecinek sześć stopni obok mnie, trzymało mnie w swoich ramionach. Przyznam, że od dawna nie czułam się tak dobrze. Naprawdę od dawna. Myślę, że decyzja o sprzeciwieniu się ojcu i wyjechaniu do Londynu była jedną z lepszych jakie w życiu podjęłam. Co prawda początkowo z oporami, ale jednak po długich próbach nauczyłam się żyć samodzielnie. Radzić sobie z różnymi problemami i przede wszystkim pomagać innym. Chłopacy też zadowoleni byli z tego, że ich jakoś pogodziłam. Fakt faktem, że zdarza im się jeszcze do tej pory o coś pokłócić, ale już nie tak ostro jak na początku. Jestem zajebista skwitowałam.

-Zamierzasz zostać z nami w stolicy czy wracasz do Stanów Zjednoczonych? –niski głos mojego chyba chłopaka, wyrwał mnie z przemyśleń.
-A dlaczego? –zapytałam, spoglądając w jego czekoladowe tęczówki.
-Chciałabym żebyś została. –zatwierdził, składając subtelny pocałunek na mojej skroni. Poderwałam się natychmiastowo, patrząc z góry na siedzącego na pisaku Zayna.
-Naprawdę? –spytałam niedowierzając, że był on w stanie to powiedzieć. Czyli jednak mu zależy?
-Naprawdę. Potrzebujemy cię, ja cię potrzebuję. –wstał, stając naprzeciw mnie i łapiąc mnie za dłonie.
-Jak  mam być szczera to to brzmi jak z jakiegoś taniego romansu dla zdesperowanych nastolatek. –zaśmiałam się głośno, obchodząc go, by po chwili wskoczyć mu na plecy. –Wio. –moją twarz ozdobił szeroki uśmiech, który wręcz emanował szczęściem. –W takim razie pojadę do Londynu po kilka ciuchów, a potem wrócę do was. –zadecydowałam, trzymając się mocno jego barków.

Jego zapach penetrował moje płuca, siejąc w nich spustoszenie. Woda kolońska i papierosy, mmm. Roztrzepałam mu jego i tak niechlujnie ułożone włosy i uśmiechnęłam się triumfalnie, gdy wzmocnij uścisk na moich udach. Oparłam głowę o jego kark i z uwagą przyglądałam się skrawkowi widocznego zza koszulki tatuażu, znajdującego się przy szyi.

-Mieszkam z tobą  już tak długo, a właściwie wciąż nie wiem jak to jest z waszym zespołem. –westchnęłam, rozkoszując się chwilą.
-Normalnie – Niall gitara, Louis teksty, Harry pokład, ja promo i Liam… no Liam po prostu jest. –podsumował wyliczanie.

*

-To była nagooooorsza podróż w moim życiu. –skwitowała brunetka, kiedy  już opadłyśmy zmęczone na sofę w jej salonie.
-Zostanę u ciebie trochę, a potem jadę do siebie. –powiedziałam, kopiąc nogą w walizkę.
-Padam-na-twarz. –dodała, akcentując każde słowo.
-Ja też, z tym że ja jeszcze będę musiała jechać do siebie przez pół miasta. –jęknęłam. Przymknęłam na chwilę oczy, podziwiając ciszę. Byłam pewna, że zaraz zasnęłabym, gdyby nie dzwonek, który rozbrzmiał echem po całym mieszkaniu.
-Ty otwierasz. –rzuciłyśmy równocześnie patrząc po sobie. Westchnęłam ciężko.
-Dobra, idziemy razem.

Z trudem podniosłyśmy się z kanapy  i ruszyłyśmy w kierunku drzwi frontowych, wlecząc się powoli. Brunetka sprawnie otworzyła drzwi. Tego kogo tam zastaliśmy nie spodziewałyśmy się za żadne skarby świata. Przed nami stała szczupła blondynka, krótko  obcięta, po czterdziestce. Otworzyłyśmy usta. Serce podeszło mi do gardła, a oddech niewyobrażalnie przyspieszył. Przełknęłam głośno ślinę, wciąż wpatrując się wyczekująco w kobietę.

-Mamo, jeśli chodzi o ten wyjazd to… -zaczęłam, jednak kobieta gestem ręki uciszyła mnie. Mam to po niej.
-Masz szczęście, bo tym razem przychodzę tu w interesach. Engs zdziwiona spojrzała na mnie, a później znów na swoją pracodawczynie.






#WITAMWITAMWITAMWITAM

przed Wami ostatnia część, mam nadzieję, że się spodobała :)

wiem, że miałam dodać wczoraj, ale mamę porwał wir świątecznych porządków i niestety zostałam do nich zaangażowane. Sad but true :( zdaję sobie sprawę, ze ostatnio rozdziały nie pojawiały się regularnie, ale jest to wina mojego zjebanego życia prywatnego, które wali się na głowę w najmniej odpowiednich momentach, haha :) postaram się, aby teraz dodać jak wcześniej czyli co weekend :)

to tu u góry (czyt. 16) brałam się za nią jakieś dwadzieścia razy (nie żartuję) każda wersja była inna, ale znając życie zdecydowałam się na jedną z tych gorszych ( JA I MOJE SZCZĘŚĆIE)

komentować będę zapewne w sobotę/niedzielę, bo póki co wciąż zapierdalam ze skurzawką po całym domu, więc nawet perfekcyjna pani domu i jej test białej rękawiczki nic nie znajdzie, FUCK YEAH

padła propozycja
żebym dodała jakąś notkę o sobie i nawet się o to kłóciłam ostatnio z jedna z czytelniczek,  już wyjaśniam, więc to nie jest tak, że nie chcę tego dodać czy cos, po prostu nie wiem co bym miała tam napisać, serio… więc może jak macie jakieś pytania, chcecie coś wiedzieć to napiszcie tu na dole, to mi będzie łatwiej :)

40 komentarzy:

  1. Wow. Tylko tyle mogę powiedzieć o tym rozdziale. Zaskoczyłaś mnie ale bardzo pozytywnie. Engy i Harry jako para? Dobry pomysł. Może po pewnym czasie Engy się w nim zakocha? Kto wie. Cóż mimo, że są parą to się tak nie zachowują. Ale to dobrze, że nie obściskują się cały czas. To by było zbyt przesłodzone. A jeżeli chodzi o Nessy i Zayna to również się zdziwiłam. Jestem ciekawa czy Zayn w końcu zaczął poważnie ją traktować. No i jeszcze matka Nessy. Nie mam bladego pojęcia o co może jej chodzić. A Twój szablon? Niesamowity. Pełen optymizmu i dobrej energii. No i ten, rozpisałam się.
    Pozdrawiam i życzę weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie jak zwykle, naprawdę nie wiem co napisać jeszcze żeby nie było krótko i bez sensu ale znając mnie tak właśnie będzie ;P Ostro głosowałam Louisowi i Engy, no ale Harry i Engy tęż może być (skrycie i tak będę kibicowała Lou) :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepraszam za to, że tak bardzo długo mnie tutaj nie było. W pewnym momencie miałam takie zaległości wszędzie, że kompletnie nie mogłam się odrobić. Dopiero teraz jakoś wszystko nadrabiam. Jeszcze nie do końca, ale już prawie :)
    Sama nie wiem tak naprawdę co mam napisać... Wiele się działo w tym czasie, co nie byłam na bieżąco :) Engy pogodziła się z Lou i to wyznanie Harry'ego... To było naprawdę cudowne. Bardzo się cieszę, że Engs zgodziła się na to, by być dziewczyną loczka, bo czuję, że on może zapewnić jej szczęście i miłość. Sentyment do Lou? Tak, to w pewnym stopniu napewno i czasami trzeba się rozprawić ze sprawami z przeszłości, bo mogą nas męczyć bardzo długo utrudniając normalne życie i podejmowanie właściwych decyzji. Trzymam mocno kciuki za tę dwójkę. Przepraszam za taki dość krótki i bezsensowny komentarz, ale mnie także pochłonęły świąteczne porządki...
    A co do notki, w której miałabyś napisać coś o sobie to myślę, że jest to dobry fajny pomysł. Możesz napisać o tym jaka jesteś, jaki masz charakter, czy jakieś ciekawostki lub śmieszne rzeczy jakie ci się w życiu przytrafiły :D
    To chyba tyle ode mnie na dziś.
    Życzę Ci dużo weny i pozdrawiam serdecznie xx
    Przy okazji także zapraszam na nowy rozdział, bo wiem, że czytałaś kiedyś moje opowiadanie: http://sensitive-loving-nasty.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. TAK! TEAM HARREH WYGRYWA! WIEDZIAŁAMWIEDZIAŁAMWIEDZIAŁAWIEDZIAŁAM! :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetna jak zawsze :) Szkoda że przedostatnia, będę tęsknić za tym opowiadaniem...

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale że jak to ostatnia część?! Ty żartujesz , prawda?! No nie no, Ty musisz żartować! Nie możesz przecież tego tak zakończyć. No jak i czemu?! A skąd ja mam teraz wiedzieć czy Harry'emu i Engy ułoży się związek, czy Louis jednak coś czuje do głównej bohaterki czy też nie, no i co z Nessy i Zaynem? Czy on ją kocha? A może po prostu wykorzystuje? I co będzie dalej.. Nie ! Nie ! I jeszcze raz nie ! Ja się nie zgadzam ! Właśnie rujnujesz mi życie :( Jedno z najwspanialszych opowiadań jakie czytałam, a Ty już chcesz je kończyć? A może będzie druga seria, co? Daj jakąś nadzieję okrutna kobieto :(
    Rozdział oczywiście wspaniały :D

    http://righttroughthenight.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. boże, ale ja uwielbiam Twoja komentarze, zawsze mnie tak dowartościowując i podnoszą na duchy, gdy jestem nie w humorze. planuję epilog pierwszej części i potem ze spokojem, zacznę pisać drugą, która zapewne też będzie miała około 16 rozdziałów :) dziękuję za przemiłe słowa :)

      Usuń
    2. Po to tu jestem. Żebyś nigdy nie przestała pisać i w razie czego kopać Cię po tyłku jak tylko wpadnie Ci jakiś głupi pomysł to mądrej główki.
      Cieszę się bardzo, bo ja już tu jakiś drgawek rąk dostawałam na myśl, że nie będę miała czyich, długich rozdziałów czytać i komentować :))

      Usuń
  7. Najgorszy?
    Jeśli tak wspaniały rozdział miałby być
    najgorszy, to nie wyobrażam sobie najlepszego.
    Ugh, interesy? Cóż, dowiem się w następnym
    rozdziale. Mówiłam Ci kiedyś, jak uwielbiam tego
    bloga? Pewnie nie, więc mówię. UWIELBIAM TEGO BLOGA.
    Reasumując, niecierpliwie czekam na kolejny,
    i ściskam.
    +Test białej rękawiczki? Stawiasz perfekcyjnej
    wyzwanie? ;>
    Caroline. x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ojej *.* dziękuję za prześliczne słowa, aww. raczej moja mama stawia i przez to zmusza mnie do sprzątania. ehh te niespełnione matki ._.

      Usuń
  8. Kurwa! Przepraszam. Zajebisty rozdział:)
    Normalnie nie wytrzymieeem :D
    Ale się dzieje :D hihi ona i Harry. No no :D JA ciągle myślałam że będzie jednak z Louisem. No ale cóż. Z Harrego też się cieszę :)
    Po prostu uwielbiam tego bloga,
    U-W-I-E-L-B-I-A-M!!!!!!!
    No i czekam na kolejny z wielką niecierpliwością:)
    Pozdrawiam Asiek.

    PS. Stylowy wygląd bloga:) Podoba mi się bardziej i to 100 razy bardziej niż poprzedni. Choć poprzedni też był fajny. ( Boże co te tabletki ze mną robią ). Dobra zamykam się już.
    Do następnego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. BARDZO DZIĘKUJĘ :) właśnie ja się tak cholernie nie mogę przełamać do tego wyglądu, bo on jest takie delikatny i dziewczęcy, a ja jestem taka... inna? haha, nie wiem jak to określić i pomimo że nie jestem jakimś emosem to lubuję się w ciemnych i ponurych kolorach :)

      Usuń
  9. Nie, nie nie i jeszcze raz NIE! Ona ma być z LOU! On ma zrozumieć swój błąd, o na ma mu wybaczyć!

    PS: Rozdział świetny i czekam na nn!

    OdpowiedzUsuń
  10. o jej *,* tak długo czekałam na ten rozdział, ale warto było. cieszę się, że Engy dała szansę Harremu, chociaż myślę, że i tak czuje coś do Lou, tak samo jak on do niej, no ale zobaczymy :)
    rozdział jak zawsze świetny, ciekawe o co chodzi z tą mamą.. to była mama Nessy, u której pracuje Engy, tak? bo nie jestem pewna, czy dobrze zrozumiałam.
    co jeszcze mogę powiedzieć? jesteś mistrzynią, kocham to opowiadanie, jest.. dziwne, ale w dobrym sensie, po prostu inne, wyjątkowe, co sprawia, że czyta się je dużo chętniej.

    jak będziesz miała chwilkę zapraszam na swojego bloga, również piszę opowiadanie, będzie mi miło, jak zostawisz po sobie znak w postaci komentarza, bo jak pewnie sama wiesz to bardzo motywuje -> http://friends-lovers-haters.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo się cieszę, że się spodobał. tak, mama Nessy to Madlen - czyli prezeska Adiusty Photography, w których Engs odbywa praktyki :) dziękuję za miłe słowa :) postaram się zajrzeć w wekkend :)

      Usuń
  11. Kocham twojego bloga<3
    Jak na moje oko rozdzial cudowny....
    A ten poczatek, wzruszylam sie no tyle moge powiedziec/napisac:)
    O i akcja z pudrem;D
    Czekam na nn:*

    PS. Mnie rowniez wciagnely porzadki i chyba dlugo nie uda mi sie z nich wyrwac xd

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajny blog i w ogóle ten rozdział *.* Zapraszam na mojego bloga o Nelly i One Direction . Jesli ci sie spodoba licze ze go zaobserwujesz i zostawisz komentarz .http://i-know-than-he-is-the-only-one.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. extra !
    wspaniałłyyy :D
    czekam nn <3
    Cąłujee Lolaa ;*

    OdpowiedzUsuń
  14. OMG bardzo mi się podoba ten rozdział. Zapraszam cie w wolnej chwili (oczywiście do niczego nie zmuszam) na bloga, którego niedawno założyłam
    http://magic-story-with-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. DODAJ JAKIES SW ZDJĘCIA PLISSSSS ;* a rozdzial wpsanialy! jak kazdy w sumie czekam nn :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Czy mi się wydaje czy to kolejny blog o 1d, który jakimś cudem mi się spodobał? :D
    Świetnie piszesz! :) Nie robisz błędów i nie zanudzasz nas- czytelników, nikomu nie potrzebnymi szczegółami. :)
    Może w wolnej chwili odwiedzisz mojego bloga? Link zostawiam w spamowniku. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Matko boska, nie wiem czemu ale gdy go czytałam to zaczęłam płakać *_* Dobrze że ona jest z Harrym, chodź szkoda mi Lou. GENIALNY, po prostu genialny.
    -Zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  18. No i stało się! Tak Engy jest z Harry'm. Przyznam, że nie sądziłam, że do tego dojdzie. A już w szczególności zaskoczyła mnie reakcja Louis'a. No, ale nic, czekam na to, co będzie dalej! Zaskoczyło mnie też zachowanie Zayn'a. Czyżby chłopak zmienił swoje podejście do Nessy i docenił jaki skarb posiada? Oby! Bardzo przepraszam, ale nie mam pojęcia co jeszcze mogę napisać, dlatego, wiedz, że uwielbiam to opowiadanie i już z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział! ♥

    OdpowiedzUsuń
  19. Jezu! Weź mnie nie strasz!!! Słyszysz?! Słyszysz?! Ja tu na zawał zachodze, bo coś tam piszesz, wiadomość pod rozdziałem i ja ciekawska najpierw tą wiadomośc przeczytałam.... To szczerze nie mogłam się skupić na rozdziale, ale w końcu, gdy przeczytałam dany rozdział po raz drugi coś do mnie dotarło ;p To na pewno będzie druga część? Już się nie mogę doczekać ;* Rozdział świetny ;) W ogóle świetnie piszesz ;p Masz wielki talent ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. będzie na pewno :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Uwielbiam twoje nowe tło *.*
    Serio zakochałam się, jest takie dziewczęce i takie śliczne... (P.S. skąd masz tą fotę? Ustawiłabym jako tapetę, bo poprzednia Sel już wisi u mnie 4 lata, serio ;D.)
    Teraz o rozdziale. WOW...
    Nie sądziłam, że Engy będzie chciała być z Harrym, bo wszędzie było "To przyjaciel" itp., itd., dlatego zaskoczyła mnie ta decyzja...
    Co do Nessy, to ten jej związek jest taki trochę patologiczny... Znaczy chodzi mi o to, ze trochę taki dziwny, bo Zayn ją ignoruje, potem jest "superświetny" nie wiem co o tym sądzić.
    Będzie 2 część?! Jak, gdzie, kiedy, po co?! (Yyyy, ostatnie się nie liczy ;D)
    Czekam, czekam. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam nadzieję, że mimo wszystko zaskoczyłam Cię pozytywnie :)
      Nawet nie pamiętam skąd, ale jak klikniesz prawoklikiem na tło to Ci się wyświetli albo "zapisz jako" albo "wyświetl obrazek tła" :)

      Usuń
    2. Trochę nawet zbyt pozytywnie :)
      Ok, ok dziękuję już mam nową tapetę :)

      Usuń
  22. Świetny
    Engy i Harry.
    Jestem bardzo ciekawa co będzie dalej.
    Więc czekam na kolejny.
    Pozdrawiam.
    Życzę weny
    +Zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
  23. czesc.
    nie bylam tu juz chyba kilka miesięcy, nmw,nic nie czytam, ale początkowo czytałam twój blog;*
    nadrobiłam to i jestem pod wrazeniem. nie masz pojecia ile tu jest emocji! boze Engy co z nią i LOU? prosze o nastepny! szkoda, ze bedzie to ostatni:( i tak uwielbiam Twój styl! czekam na nastepny < 3333

    OdpowiedzUsuń
  24. ENGY I HARRY?! Fuck ;___; Hazza jest na swój sposób słodki i uroczy, ale dalej shippuję Louisa i Engy c: Ale ta jego reakcja... No kurde! On się powinien o nią starać :c Ale jak jest z Harrym to w sumie też dobrze... Dobra! Sama siebie nie ogarniam ;_; Co do Zayna to jego zachowanie jest takie słodkie... Mam tylko nadzieję, że nic się za tym nie kryje xd

    Ps: Kocham to nowe tło *.*

    OdpowiedzUsuń
  25. Droga Sam! Naprawdę nie wiem co teraz tutaj napisać. :O Mimo, że to Twoje opowiadanie zaczęłam czytać stosunkowo od niedawna, już się do niego bardzo, bardzo mocno przywiązałam. :) Teraz jak patrzę na Selenę mam cały czas wrażenie, że to jednak ta Engy! :D Trochę dziwne, aczkolwiek prawdziwe... No nie ważne, przejdźmy do konkretów. Z całą pewnością mogę powiedzieć, że pierwsza cześć była genialna! Od początku wydawało mi się, że coś połączy Engy i Harrego, ale to cholerne uczucie do Louisa wiele komplikowało. Z drugiej zaś strony czasami miałam wrażenie że jednak postawisz na Engy i Louis, chociaż na tej drodze stawał akurat Harold. Właściwie nigdy nie byłam do końca pewna co się stanie. :> Harry - uroczy, słodki, ale z pozoru flirciarz, przez co Engy trzymała do niego dystans. Louis - szalony, kochany, ale przyjaciel i to posiadający dziewczynę co chyba wszystko utrudniało... Jednak Engs przełamała się i zaczęła to nowe życie. Muszę przyznać, że cholernie uszczęśliwiło mnie to, że w końcu postanowiła to zrobić, a pomoże jej w tym nikt inny jak właśnie Harry. :D Co ja jeszcze mogłabym powiedzieć... Ah no tak! Nienawidzę Emilie, uwielbiam odpały Horana i nadal nie ogarniam Ness i Zayna! :D W każdym razie kocham to opowiadanie i czekam na drugą, również tak wspaniałą część! ;) Wygląd bloga prześliczny! Bardzo dziewczęcy, co właściwie nie pasuje mi do Twojego charakteru, ale serio śliczny! ;)
    Jako, że dziś Święta, życzę Wesołych Świąt! <3

    http://whodoyouthinkiamonedirectionstory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  26. Cześć! Jak zwykle komentuje spóźniona, ale chyba lepsze to niż jego brak. Tak więc powiem Ci, że rozdział jest świetny, a Ty jesteś boska. Kocham to jak piszesz, i sama dobrze wiesz, że chciałabym mieć taki talent jak Ty. Engy i Harry?! Ale czemu?! Szczerze powiem, że tak mi się wydawało, że tu będzie chodziło o to, że zakochana w Louisie Engy, stopniowo będzie zakochiwała się w Harrym, a może po prostu tym sposobem będzie chciała o nim zapomnieć? Mam nadzieję, że jej się to nie uda - wiem, trochę to chamskie - i będzie z Louisem, bo wszystkie retrospekcje z udziałem tej dwójki były takie magiczne... Urzekły mnie. Czy to faktycznie koniec? Czy tak jakby koniec, ale pierwszej serii? Mam nadzieję, że to drugie. Pozdrawiam, życzę weny i czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Umm...dla mnie było romantycznie, ale bardzo pięknie
    Cudowny rozdział.
    Pisz szybko nowy i powiadom mnie o nim < 3

    U MNIE ROZDZIAŁ 24 .xx
    Zapraszam !

    http://love-is-the-most-important.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  28. Niesamowity *.*
    Cieszę się, że Eng jest z Harrym, ale z drugiej strony szkoda mi trochę Louisa. Chociaż sam zareagował na to jakoś obojętnie.. Hm. Nie ważne <3
    Uważam że Zayn bardzo ładnie się zachował :3
    Choć tak jak osoba powyżej zastanawiam się czy nic się za tym nie kryje.. Dobrze by było gdyby to było szczere itd, tak jak mam nadzieję jest ;) Ale co teraz będzie z Rickiem? (czy Ric'iem?) nie wiem ale strasznie nie chce mi sie cofać i sprawdzać XD
    Mam 100% opierdaling od kilku dni.. :c
    Ściskam i weny :*
    Czekam na drugą część xx ♥

    ps. napisałam bym coś pod epilogiem ale nie chce mi się włączyć, mój czaderski blogger twierdzi że taki post nie istnieje .. -.- zawsze spoko.. Jak mi się włączy to na pewno wyrażę opinię po przeczytaniu :) ♥

    OdpowiedzUsuń
  29. Pięknie piszesz na prawdę. Uwielbiam to co tutaj robisz i jak to robisz. Potrafisz wywołać tak wspaniałe uczucia. Kocham Cię dziewczyno! <3

    Chciałabym zaprosić Cię do siebie, ponieważ na blogu pojawił się nowy post. Byłabym wdzięczna gdybyś mnie odwiedziła :)

    pozdrawiam, justinabathels ♥

    OdpowiedzUsuń
  30. Cudowny !!
    Przepraszam, że ostatnio nie komentowałam, ale nie dlatego, że nie czytałam, tylko byłam ograniczona do telefonu, a na moim dodawanie komentarzy to istna masakra !!

    Jejku nawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę tego jak piszesz, taka lekkość i coś innego w twoim stylu przyjemnie się czyta i chce się więcej.
    Trochę jestem zaskoczona co do decyzji Engry, myślałam, że nie poddaje się tak szybko. ale dobra zoabczymy co będzie dalej
    życze weny xx

    OdpowiedzUsuń
  31. Awww! To "poproszenie o chodzenie" było najsłodsze na świecie. *o* Fajnie, że tak się stało, bo uważam, że z Harry'm będzie szczęśliwa. W końcu musiała wyrzucić z głowy to wszystko, co było związane z Lou, ale wydaje mi się, że on coś tu jeszcze wywinie. O Emily to się w ogóle nie wypowiadam, ok?
    Jestem bardzo ciekawa, w jakiej sprawie przyszła matka Engy. Zaraz się okaże, że to wywróci jej życie do góry nogami! Będzie musiała gdzieś wyjechać czy coś... Przepraszam, ze stwarzam tu swoje historie, Ty i tak masz już wszystko ustalone. Po prostu tak sobie rozmyślam, jak by to mogło wyglądać. :) Świetnie!
    Pozdrawiam :3
    http://lying-naked-on-the-floor.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

cześć! jeśli już zajrzałaś/łeś to zostaw po sobie jakiś ślad. Za każdy komentarz postaram się odwdzięczyć C: