piątek, 15 marca 2013

14.


Ranek. Milczałam. Pierwszy raz od dawna milczałam. Było to dla mnie odmiennością, gdyż zazwyczaj moja buzia się nie zamykała. Uwielbiałam rozmawiać, plotkować, śmiać się czy chociażby kłócić. Byle by tylko móc otworzyć usta. Jak to dwuznacznie brzmi … odezwało się moje drugie ja. Potrząsnęłam głową jakbym chciała wyrzucić z niej zbędne myśli. Wracając do tematu -  byłam po prostu najbardziej żywą i gadatliwą osobą, jaką mógł znać świat i chyba właśnie dlatego nie rozumiałam swojego tymczasowego zachowania. Mijały kolejne minuty, a ja bez skrępowania i w ciszy przyglądałam się mojemu chłopakowi, który grał na tak zwanym PS3. Tak naprawdę nie wiedziałam o co chodzi w tej prymitywnej grze, której celem było zabijanie zombie, a widok rozgniecionych mózgów czy latających flaków wcale mnie nie fascynował.

-Co jest? –dobiegł mnie głos Zayna. Nie oderwał wzroku od ekranu. Jestem pewna, że zadał to pytanie automatycznie i zapewne nawet nie oczekiwał na odpowiedź.
-Nic, tylko mam raka. –odpowiedziałam, aby sprawdzić jego czujność.
-Fajnie, opowiesz mi później. –zatwierdził. –Jest! –krzyknął w momencie, kiedy na monitorze rozprysły się wnętrzności jednego z umarlaków. Ble. Lekko zirytowana opadłam swobodnie na łóżko i przykryłam twarz poduszką.




Chłopacy… Tylko oni lubią takie rzeczy… albo Engy. Engy była bardzo dziwną osobą. Dziwną? Nie złe słowo. Była bardzo skomplikowaną dziewczyną, trudną do rozgryzienia. Być może dlatego, że najzwyczajniej w świecie ukrywała swoją prawdziwą osobowość, charakter. Ta na pozór spokojna i zrównoważona szatynka z dystansem do wszystkiego, była tak naprawdę zupełnie inna. Mimo tego, że zawsze miała wszystko pod kontrolą i wiedziała co począć w danej sytuacji, uwielbiała również wygłupy, śmiechy oraz dobrą zabawę. Z trudnością rezygnowała ze wszelakich imprez czy wyjść, czego starała się nie okazywać. Była bardzo zboczona, nawet bardziej niż ja, a może nawet Harry. Uwielbiała te wszystkie chłopięce rzeczy, które dla mnie były trudne do pojęcia. Była po prostu inna niż się mogło wydawać. Jej codzienna odsłona była po prostu maską. Wiedziałam to.


Kiedyś Ric mi się przypadkiem wygadał, że udaje kogoś kim nie jest, by najzwyczajniej w  świecie uchronić się. Przed czym? Nie jestem pewna. Wydaje mi się, że ma swego rodzaju dystans do ludzi i boi się zbliżenia z nimi.


Bardzo się cieszyłam, że mogłam się nazwać przyjaciółką Engy. Takiego tytuły nie zdobywało się łatwo, w szczególności w odniesieniu do jej osoby. Trudno było zdobyć jej zaufanie, a co dopiero szczerość. Mogła ufać komuś bezgranicznie, jednak nie pokazywać swojego prawdziwego oblicza. 

-Wygrałem. –usłyszałam triumfalny okrzyk bruneta. –Nessy? Nessy co ty wyrabiasz? –zapytał, lekko się śmiejąc.

-Staram się udusić pierzyną. –wymamrotałam spod nakrycia. Po momencie poczułam jak materac ugina się pod ciężarem Zayna, który natychmiastowo oplótł ręce wokół mojej talii i przyciągnął mnie do siebie. Dobiegł mnie ten charakterystyczny zapach perfum, który zawsze mnie w nim pociągał.

-Ey Nes, poważnie. Co jest? –zapytał, wyrywając mi poduszkę. Spojrzałam w jego brązowe oczy, które tak cholernie magnetyzowały, że w pewnym momencie straciłam świadomość, tego co się dzieje. Jestem pewna, że gdyby nie jego szturchnięcie już dawno pociekłaby mi ślina. Wtuliłam twarz w zagłębienie jego obojczyka, a dwudniowy zarost lekko drażnił moją skroń. Stado motyli szalało w moim podbrzuszu, wywołując pozytywne dreszcze. Motyli? Chyba rój os.  

-Uważasz, że jestem upierdliwa? –wypaliłam nagle i mogłabym przysiąc, że na moje policzki wstąpiły dwa ogromne rumieńce. Zacisnęłam mocno powieki, bojąc się odpowiedzi. Po chwili poczułam subtelny pocałunek na powiece, który pozostawił po sobie mokry ślad.

-Po prostu za bardzo mnie kontrolujesz. –zgrabnie wyminął się od odpowiedzi na zadane mu przeze mnie pytanie. Spryciarz.

-Robię to, bo cię kocham. –wyjaśniłam, wtulając się bardziej w jego tors.

-W takim razie, możesz mnie kochać trochę mniej. –mruknął, napawając się zapachem moich włosów.

-A ty? –spytałam.

-Co ja? –nie zrozumiał. Podniosłam się gwałtownie i spojrzałam na niego. Chwilę się wahałam, czy wyjaśnić zadane przeze mnie pytanie. Dlaczego? Jeszcze za wcześnie usłyszałam uspokajający głos w głowie. Nie żartuj, po prostu boisz się, że to kolejny chłopak, który chce cię wykorzystać odezwał się kolejny. Nie prawda. Prawda. Nie prawda. Prawda. Skończcie! –doszedł trzeci. Poczekaj. Wal prosto z mostu. Nie narzucaj się. Tchórz. Moje myśli przekrzykiwały się nawzajem, przyprawiając mnie o ból głowy.

-Kochasz mnie? –zadałam bezmyślne pytanie i momentalnie utkwiłam spojrzenie w źrenicach chłopaka, który po chwili spuścił wzrok.                                                                                                                               

-Zostawmy to. –zbył mnie, siadając na łóżku.


Nie powiem, że mnie to nie zabolało. Zabolało? Wbił szpikulec w sam środek mojego małego i zaślepionego serduszka, przy okazji wiercąc nim na wszystkie strony. Wiedziałam, że zaraz dojdzie do najgorszego, więc bez słowa wstałam, chcąc wyjść z pokoju. –Nes, no stój. Nie obrażaj się. –dosłyszałam jęk Zayna.


Zignorowałam go mimo wszystko. Zdawałam sobie sprawę z tego, że gdybym porozmawiała z nim o tym teraz, zapewne rozpłakałabym się, wychodząc na beksę i przy okazji wzbudzając jego litość. A tego nie chcę najbardziej. Pędem zeszłam ze schodów i weszłam do pustego saloniku, siadając na czerwonym fotelu pod ścianą. Zawsze tak robiłam, kiedy czułam się źle.


Miałam już po prostu dość tego, że większość chłopaków interesowała się mną tylko ze wzglądu na nazwisko odziedziczonym po ojcu, a raczej jego pieniędzmi. Nie rozumiałam jak można być tak materialistycznym i podłym, by zabawiać się czyimiś uczuciami, aby tylko czerpać z tego korzyści. Czy Zayn był kolejną taką osobą?  Miałam nadzieję, że nie, jednak póki nie wyzna mi szczerze swoich uczuć nie miałam pewności, więc wolałam nie ryzykować.


Miłość jest ponoć najważniejsza w życiu człowieka, dlatego byłam w stanie wiele zrobić, aby ją zdobyć. Jednak bez przesady. Mogłam stracić na tym trochę pieniędzy, ale nie własną wartość i może to mnie odróżniało od reszty dziewczyn, tak skrupulatnie poszukujących tego uczucia.


-Nessy? –dobiegł mnie znany mi, niski głos. –Nessy wszystko w porządku? –nie byłam w stanie spojrzeć na jego twarz, gdyż łzy, na które dopiero teraz zwróciłam uwagę, zamazywały całkowicie mój obraz. –Nessy uspokój się. –po raz kolejny dosłyszałam melancholię. Po momencie poczułam, że kolega obejmuje mnie ramieniem, przyciągając mnie mocno do siebie. Niestety to nie pomogło, a raczej wywołało kolejną falę słonych łez, które lały się strumieniami z moich opuchniętych i zapewne już czerwonych oczu. –Cii… -szeptał mi cicho, gładząc delikatnie moje plecy.


Minęło kilkanaście minut, nim otarłam oczy i w pełni odzyskałam widzenie. Mocno wtuliłam się w chłopaka, czując przy tym zarys jego mięśni. Mój oddech zaczynał się normować, a klatka piersiowa poruszała się w rytmicznym tempie. Bezpieczna.


-Nes, powiesz mi co się wydarzyło? –w tym momencie wszystko wróciło, więc zacisnęłam mocno powieki, próbując wziąć się w garść.

-On mnie nie kocha. –szepnęłam cicho, zaciskając mokrą już koszulkę szatyna.

-Jesteś naprawdę wspaniałą dziewczyną Nessela… Nie warto się przejmować takim gnojem.

-Ric?

-Co?

-Dziękuję. –odpowiedziałam.


Byłam mu wdzięczna za to, że nie wyprowadzał mnie z błędu, że nie wmawiał mi, że tak nie jest, że po prostu powiedział coś szczerego i od siebie. Bezpieczna przemknęło mi ostatni raz i właśnie z tą myślą przysnęłam, będąc kołysana w ciepłych i silnych ramionach chłopaka, który …


Dochodziła już godzina siedemnasta, a po porannym humorze nie było śladu. Rozmowa z bratem Engy, zaraz po przebudzeniu była z początku bardzo niekomfortowa, ale potem stała się bardziej.. ‘Doradcza’? Tak, jeśli istnieje takie słowo, to była doradcza.


Minęłam duży pokój, w którym większość osób spędzała czas. Liam oraz Louis dyskutowali na temat jakiejś nowej piosenki, Niall czesał Matta, a Zayn wciąż zajmował się tą swoją grą, z tą różnicą, że teraz grał na PSP, czy czymś w tym rodzaju. Boże ile oni tu wzięli tych konsol i padów? Niezauważalnie przemknęłam przez pomieszczenie i dyskretnie wślizgnęłam się do kuchni. Usiadłam na blacie i machając nogami przysłuchiwałam się zaciętej konwersacji Emilie oraz Engy. Blondynka robiła czekoladę na zimno dla Lou, chcąc zapewne się mu podlizać. Chyba ma nową wielbicielkę.  Z resztą nie zdziwiło mnie to, bo Tomlinosn był przecież przystojnym dziewiętnastolatkiem, mądrym i z poczuciem humoru, a takich rzadko dziś spotkać. Engy natomiast z rozbawieniem przyglądała się jej próbom, przyrządzenia napoju.


-Mówię ci, daj mu trzy pianki, z dwoma nie wypije. –pouczyła ją moja przyjaciółka.

-Bo ty na pewno wiesz. –odszczekała się i zarzucając włosami, złapała za kubek i pognała w stronę saloniku. Po momencie w progu ujrzałyśmy biorcę, który zwinnym ruchem sięgnął z paczki jedną piankę. Engy uśmiechnęła się triumfalnie, jednak w niedługim czasie spoważniała i wymieniła z nim dziwaczne spojrzenie. Nie chciałam jednak ingerować w ich relacje i to co między nimi zaszło- a na pewno coś zaszło, więc najzwyczajniej w świecie zmieniłam temat. Aż dziwne, dla tak ciekawskiej osoby jak ja.

-Co tam? –zapytałam.

-Harry konspiruje przeciwko mnie. –zaśmiała się, po czym podrzuciła landrynkę do góry, chcąc złapać ją w usta, co nieudolnie jej wyszło.


„Harry konspiruje przeciwko mnie”. Czyli z pewnością posłuchał mojej rady i postanowił spędzić trochę czasu z brunetką sam na sam, a to równoznaczne jest z tym, że z pewnością szaleje na jej punkcie. Po raz kolejny trafiłam i dobrze zdiagnozowałam sytuację. Ja się nigdy nie mylę. Nie w tych sprawach.


- Ale przyznaj, że jest świetny. –zasugerowałam, dalej siedząc bezczynnie na blacie przy zlewozmywaku. Engs przystanęła i spojrzała na mnie niezrozumiałym wzrokiem.

-Kto? –Achh, czyli taktyka ‘udawaj głupią, choć tak naprawdę wiesz o co chodzi”.

-Harry.

-Tak, świetny z niego kumpel. –odparła bezproblemowo i powróciła do wcześniejszej czynności.

-Przestań, przecież idealnie do siebie pasujecie! –pisnęłam radośnie.

-Cholera. –mruknęła po nosem, w chwili kiedy jeden z kolorowych cukierków spadł jej na podłogę.

-Ekhm. –odchrząknęłam. Brunetka zabrała go z podłogi i ochuchała.

-Myślisz, że mogę ją zjeść? –zignorowała mnie.

-Engy! –mruknęłam niezadowolona z tego, że puszcza moje słowa mimo uszu.

-No dobra, już dobra. Ja po prostu nie chcę się teraz wiązać.

-Albo po prostu się boisz. –rzekłam triumfalnie.

-Nieprawda!

-Prawda! –odszczeknęłam się, wchodząc z pokoju.

-Nieprawda!

-Prawda!

-Nieprawda! –zasłoniłam usta ręką, aby nie wybuchnąć śmiechem.

***


Związałam moje brązowe loki w niedbałego koka, mimo wszystko nie wyszło mi to idealnie, gdyż pojedyncze kosmyki swobodnie zwisały, okalając moją twarz. Podciągnęłam szare dresy i związałam sznurek wokół nich, aby nie spadały z moich bioder. Uchyliłam delikatnie drzwi, chcąc przemknąć niezauważalnie do łazienki, znajdującej się na końcu korytarza. Po cichu stąpałam, wzdłuż pomieszczenia. Krok za krokiem. Niestety nie udało mi się prześlizgnąć i kiedy już prawie otwierałam drzwi, wpadłam na Harrego, który właśnie z nich wychodził.


-Cześć Engs, gotowa? –zapytał prosto z mostu.

-Gotowa gdzie? –zaśmiałam się lekko, lustrując jego ciało wzrokiem. Idealnie wyrzeźbione ramiona, umięśniona klatka piersiowa i liczne tatuaże sprawiały, że wręcz nie mogłam od niego oderwać spojrzenia.

-Nad jezioro. Mieliśmy spędzić trochę czasu razem, pamiętasz? –westchnął i oparł się o ścianę. Niestety jego niezdarność wzięła górę i zahaczył się o poroże, które z hukiem spadło na beżowy parkiet. Zatkałam usta, aby nie wybuchnąć śmiechem.

-Fajtłapa. –skwitowałam.

-Ha, ha, śmieszne. –przedrzeźnił mnie.

-Bardzo. –mruknęłam i odwracając się tyłem postanowiłam wrócić do pokoju, rezygnując ze skorzystania z łazienki.

-Za dziesięć minut na plaży! –krzyknął za mną.




W tym czasie troszkę się ogarnęłam i wcześniej niż miałam pojawiłam się przed domkiem wczasowym, czekając aż Haz się pojawi. Nudę zapełniłam kopaniem malutkich kamyszków, które rozrzucone były wokół całej posiadłości. Naciągnęłam sweter na nadgarstki, ponieważ popołudniowa pogoda niezbyt dopisywała i termometr wskazywał zaledwie dziesięć stopni. Nienawidzę Anglii, a raczej jej pogody mruknęłam w myślach. Do Plymounth przyjechaliśmy wczoraj i mieliśmy zostać około pięciu do siedmiu dni. Pomimo tego, że był to dopiero początek wyjazdu zdążyłam już się pokłócić z Louisem, posprzeczać z Emilie oraz wylać herbatę na krocze Matta. To na serio był wypadek. Boże jak Niall na mnie nakrzyczał… Nessy jak zaczarowana spędziła kilka ostatnich godzin w towarzystwie Rica, zupełnie przy tym ignorując Zayna. Paradoks. Spostrzegłam, że drzwi wejściowe się otwierają, a z nich wyłania się Haz, ubrany w kolorowe bokserki w paski. Po raz kolejny nie mogłam oderwać wzroku od jego idealnego ciała.


-Co robimy? –zapytałam z daleka. Kędzierzawy w szybkim tempie podszedł do mnie, po czym zaciągnął za rękę aż nad samą plażę, nad którą spędziliśmy kilka wspaniałych godzin. Po dobrym czasie zabawy i bezsensownych dowcipów mieliśmy już dość uciążliwego bólu brzucha i dla odmiany zadecydowaliśmy o normalnej rozmowie.

-„Piła VI” –rzekłam stanowczo. Pokiwał przecząco głową. 

-Zdecydowanie nie. –zatwierdził. Usiadł obok mnie na chłodnym piasku.

-No to może „Nienarodzony”? –dodałam zrezygnowana.

-To nie dla ciebie. -oznajmił, a moje oczy powiększy się ze zdziwienia.

-Nie dla mnie? –zapytałam zaskoczona.

-Zbyt przerażające. Proponuję „Daję nam rok”.W tym czasie troszkę się ogarnęłam i wcześniej niż miałam pojawiłam się przed domkiem wczasowym, czekając aż Haz się pojawi. Nudę zapełniłam kopaniem malutkich kamyszków, które rozrzucone były wokół całej posiadłości. Naciągnęłam sweter na nadgarstki, ponieważ popołudniowa pogoda niezbyt dopisywała i termometr wskazywał zaledwie dziesięć stopni. Nienawidzę Anglii, a raczej jej pogody mruknęłam w myślach. Do Plymounth przyjechaliśmy wczoraj i mieliśmy zostać około pięciu do siedmiu dni. Pomimo tego, że był to dopiero początek wyjazdu zdążyłam już się pokłócić z Louisem, posprzeczać z Emilie oraz wylać herbatę na krocze Matta. To na serio był wypadek. Boże jak Niall na mnie nakrzyczał… Nessy jak zaczarowana spędziła kilka ostatnich godzin w towarzystwie Rica, zupełnie przy tym ignorując Zayna. Paradoks. Spostrzegłam, że drzwi wejściowe się otwierają, a z nich wyłania się Haz, ubrany w kolorowe bokserki w paski. Po raz kolejny nie mogłam oderwać wzroku od jego idealnego ciała.



-Lubisz komedie romantyczne? –zmarszczyłam czoło, jednak nie słysząc odpowiedzi zaśmiałam się. –Lubisz komedie romantyczne, a w dodatku boisz się horrorów! –zachichotałam. –A jednak! –na policzki bruneta wstąpiły dwa, przeurocze rumieńce.  

-Daj spokój. –uciął. Spojrzałam w jego zielone oczy, które w tej chwili wyrażały zmieszanie. Nie czekając na nic dałam mu soczystego całusa w policzek i aż sama zaskoczyłam się tym gestem.

-Nie wstydź się, dziewczyny lubią wrażliwych facetów. –poklepałam go po ramieniu, uśmiechając się pocieszająco. Po kilku minutach wyśmiewania mojego kolegi, wybraliśmy film „Zabójcze ciało”, który był połączeniem horroru, komedii oraz porno.

-Byłaś kiedyś zakochana? –zapytał nagle.


Zatkało mnie. Nie wiedziałam co odpowiedzieć, choć doskonale znałam odpowiedź. Problemem było to, że nie byłam pewna czy zwierzać się mu z moich przeżyć. Tak, ufałam mu, mimo niedługiej znajomości, jednak wciąż coś mnie blokowało przed wyjawieniem tego, co we mnie siedziało. Bałam się. Tylko czym się mój strach kierował? Jego zazwyczaj wygięte w uśmiechu usta, teraz były zaciśnięte w wąską linijkę, a przepełnione radością oczy tępo wpatrywały się w moje. Po dłuższej chwili ciszy zwyczajnie odwrócił wzrok, skupiając całą swoją uwagę na delikatnym wietrze, tworzącym niskie fale na jeziorze.. 


-Tak. -przełknęłam głośno ślinę, decydując się na szczerość z Harrym. –Był moim przyjacielem.-zaczęłam niespojonym głosem. Moje ciało lekko drgało, a serce dostawało palpitacji –zawsze tak reagowałam gdy poruszałam ten przykry dla mnie temat. –Ale wyjechał. –dodałam i w tym momencie brunet skupił na mnie całą swoją uwagę. Podkuliłam kolana pod brodę i otoczyłam je rękoma. –Okłamał mnie i zostawił bez słowa. -zakończyłam, nie chcąc kontynuować mojego opowiadania. W jednej minucie poczułam jak przyciąga mnie do siebie obejmując ramieniem.

-Kochasz go jeszcze? –zadał banalne dla mnie pytanie, na które nie chciałam odpowiadać.

-Chcę o nim zapomnieć.- przekonywałam go.

-Wiesz, że tak naprawdę nie chce się wymazać z pamięci osoby, którą się darzyło takim uczuciem? Nie kochasz go.-stwierdził. Nie kocham go? Czy to możliwe, aby wciągu tego minionego czasu wszystko prysło, zniknęło, stało się nieaktualne? Czy moje przekonanie w relacjach co do Louisa, było tylko przyzwyczajeniem? Było?

-Jeszcze nigdy nie rozmawialiśmy o takich sprawach. –zatwierdziłam, patrząc w jego przepełnione troską tęczówki. Doszedł mnie ten charakterystyczny zapach perfum, który zawsze mu towarzyszył i którym był już przesiąknięty. 


Przypomniało mi się nasze pożegnanie, przy którym, chłopak zacisnął mnie w niedźwiedzim uścisku. Zapach, który penetrował moje nozdrza sprawiał, że nie miałam ochoty się od niego odkleić. Wspomnienia minęły, w chwili gdy poczułam dotyk na podbródku, który po chwili został podsiniony lekko ku górze powodując, że mój wzrok spotkał się wraz ze spojrzeniem Harrego, które emanowało sympatią. Posłał mi zmieszany uśmiech. Rzekłam bezgłośne nic nie szkodzi i wtuliłam się w  chłopaka. Tego teraz  potrzebowałam. Otuchy i bezpieczeństwa. 



Czułam miękki materiał jego koszuli ,którą zapiętą miał pod samą szyję. Zacisnęłam mocno rękę na jego torsie i w ciszy wsłuchiwałam się w bicie jego serca. Było szybkie, nawet bardzo. Mój niemiarowy oddech podsycał atmosferę i powodował mętlik w mojej głowie. Poczułam mokry ślad na wargach, który pozostawił swoimi ustami, całując mnie przelotnie jak to miał w zwyczaju.


-Kocham cię. –powiedział cicho, opierając swoje czoło o moje. –Jesteś najlepszą przyjaciółką na świecie. –dodał, a moje serce dostało palpitacji.

-Ja ciebie też Loui. –odparłam automatycznie, będąc wciąż przejęta tym co miało przed chwilą miejsce. Mimo tego, że byłam przyzwyczajona do tego typu zbliżeń wciąż reagowałam tak samo -przeżywałam. I choć nic nieznaczące dla niego pocałunki, dla mnie były wszystkim czego chciałam. Chciałam wtedy. 


-Fajnie spędzać razem czas. –stwierdził w pewnym momencie.

-Ale mogliśmy go spędzić w moim pokoju. –jęknęłam, kiedy kolejny silny podmuch wiatru sprawił, że włosy wpadły mi do oczu, ograniczając przy tym widoczność.

-W sypialni? –poruszył zabawnie brwiami.

-Harry… -odparłam zażenowana i szturchnęłam go w ramię.

-A czym się interesujesz? –zmienił temat.

-Tańcem. –odpowiedziałam automatycznie.

-Ty tańczysz? –zapytał zdumiony, a ja momentalnie odwróciłam się w jego stronę.

-Nie.-ucięłam.

-Wiesz, że ja nie umiem tańczyć? W ogóle.-zaśmiał się, ignorując moją poprzednią wypowiedź.

-Jak to? To przecież banalne. Unosisz jedną dłoń, drugą kładziesz na talii...-zaczęłam pokazywać. Kędzierzawy zaśmiał się.

-Macasz mnie.- stwierdził, a ja jak oparzona odskoczyłam do niego.

-Boże, przepraszam! –jęknęłam histerycznie.

-Nauczysz mnie? –spytał.

-Macać?

-Tańczyć. –na jego twarz wstąpił delikatny uśmiech.


Kiwnęłam głową zaczęłam pokazywać mu bardzo proste kroki, do jednego z  najbardziej banalnych tańców. Krok w lewo, przód, w tył i w prawo. Po niedługim czasie dystans miedzy nami się zbliżył do tego stopnia, że można by wsunąć między nas kratkę papieru. Zdziwiłam się, ponieważ to Harry do tego doprowadził, nieskromnym ruchem – biorąc mnie pod piruet, a następnie przyciągając do siebie.


-Umiesz tańczyć? –bardziej stwierdziłam zdumiona, jego małym oszustwem.
-To przecież banalne.-zacytował mnie. Odległość diametralnie się zmniejszyła i tym razem całkowicie stykaliśmy się ciałami, tańcząc tak zwanego przytulanego.

-A ty? –wyrwałam nas z ciszy. –Byłeś kiedyś zakochany?


Początkowo chłopak miał opory co do tego, czy mi opowiadać o tym, co kiedyś miało miejsce w jego życiu i sercu. Przyznał mi, że kiedyś była taka dziewczyna, którą darzył mocnym uczuciem, jednak przez jej brak zaufania co do niego ich związek się rozpadł. Brunet mówił mi jak bardzo to przeżywał. Momentami miałam wrażenie, że rozmawiam z zupełnie innym człowiekiem. Takim jakiego nie znałam.


-I wtedy mnie rzuciła.-zakończył beznamiętnie.


Nie znałam go od tej strony, tej bardziej wrażliwej. W moim przekonaniu figurował jako zabawny flirciarz, z którym można spędzić wesoło czas. A jednak się pomyliłam. Najgorsze w tym wszystkim było to, że teraz to on oczekiwał pocieszenia, wsparcia czy choćby dodania otuchy. Jednak ja zszokowana wyznaniem Harrego, nie byłam w stanie cokolwiek powiedzieć. Okropnym jest uczuciem, kiedy wiesz, że możesz na kimś polegać w stu procentach, a kiedy to on czegoś potrzebuje nie umiesz mu udzielić pomocy. Jedynym sposobem było to, aby znalazł sobie nową dziewczynę, by zapomnieć o starej miłości, a to łatwe nie było. Coś o tym wiem.


-Wracamy? –zapytał po długiej przerwie ciszy. Kiwnęłam głową na tak. –Dziękuję. –dodał łapiąc mnie za ręce.

-Za co? –spytałam zdumiona.

-Po prostu. Dobrze jest mieć przy sobie kogoś takiego jak ty. –Awwwwwwwwww cichy jęk rozszedł się po mojej głowie. Przytuliłam go mocno do siebie, a on okręcił mnie dookoła własnej osi.

-Jesteś naprawdę przeuroczy. –szepnęłam mu do ucha, uśmiechając się szeroko.


Naprawdę tak uważałam. Harry był jedną  z najbardziej lubianych przeze mnie osób. Nie dlatego, że prawił mi komplementy, ale po prostu był. Wtedy kiedy go potrzebowałam i wtedy kiedy nie. Był. Cholernie mi na nim zależało i nie wyobrażałam sobie, aby w jednej chwili móc go stracić. Nie mogłam na to pozwolić.



#pozostaje mi tylko przeprosić Was za opóźnienie i to u góry co czytaliście.
komentarze uzupełnię do niedzieli góra, bo chwilowo mam zapierdol w życiu prywatnym.

nie mam bladego pojęcia kiedy pojawi się następny, to zależy od liczby komentarzy.

przy okazji zapraszam na dwa blogi:
(link) super-zajebisty blog, który jest jednym z lepszych jakie czytałam
(link) - mój drugi blog

46 komentarzy:

  1. uwielbiammmmmmmm!!!!
    super rozdział na prawdę!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dawaj następny i to natychmiast!:D Harry i Engy awwwww<3 Proszę niech w następnej części będzie więcej Engy i Lou:) Hazza jest spoko,ale Louis jest zajbeisty!<3

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały rozdział... Hazz taki słodziutki <3 Myślałam, że się roztopię jak to czytała serio... Na początku był smutnawy, ale się profesjonalnie rozsłodził xD I te przymyslenia o lokersie na koniec... Ah!
    Liczę, że szybko dodasz next!!!
    Pozdrawiam i zapraszam do mn
    L.

    OdpowiedzUsuń
  4. Po przeczytaniu rozdzialu stwierdzam, ze mam ochote zabic Zayna... tak ostatnio nawet czesto pojawiaja sie u mnie mysli mordercze xd
    Jak on mogl zostawic ja tak bez odpowiedzi. Zatkalo mnie zupelnie. Harry i Engy i ich wspolnie spedzone chwile... no, no to bylo akurat swietne, a szczegolnie ten tekst o macaniu ;D
    Musze sie ogarnac, bo w mojej glowie chyba cos niedokonca laczy sie poprawnie:p
    Haha i to jak ciezko bylo mu sie przyznac do fobii przed horrorami<3
    Nie moge doczekac sie nexta. W miedzyczasie zapraszam do mnie, gdzie pojawil sie nowy rozdzial:

    stereo-soldier.blogspot.com

    PS. Rozdzial fenomenalny, podobala mi sie tez ta retrospekcja xd
    Myslalam, ze ten komentarz bedzie dluzszy ah...

    Pozdrawiam cieplutko:*

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny... Coś czuję że Rick dostał szansę którą powinien wykorzystać.... Jestem ciekawa co będzie dalej z Harrym, przecież ona kocha Lou... Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  6. Nawet nie masz pojęcia jak bardzo poprawiłaś mi mój zwalony humor. Uroki anginy -.-
    Ale wracając do rozdziału to jest niesamowity! Cóż nie spodziewałam się, że Zayn jest aż tak nieczuły. Ale również dobrze zrobił, że nie okłamał Nessy co do swoich uczuć względem niej. No i najlepsza część rozdziału to Engy i Harry. Oni są tacy słodcy <3 Są naprawdę wspaniałymi przyjaciółmi. W sumie ładna byłaby z nich para, tak sądzę. Czekam na następny z niecierpliwością
    Pozdrawiam i życzę weny :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Zakochałam się w tym rozdziale.
    Jest wprost idealny.
    W ogóle, ten blog jest wspaniały.
    Cieszę się, że go znalazłam c:
    I okazyjnie, zapraszam do mnie
    http://onedirectionwith-forever.blogspot.com/
    Póki co jest tylko prolog, ale mam nadzieję, że zostawisz po sobie szczerą opinię :3
    W opowiadaniu również pojawi się One Direction (:
    Marseille.

    OdpowiedzUsuń
  8. świetny rozdział! Biedna Nessy ;( Szkoda mi jej ;( Aww<3 Harry jest taki słodki w tym opowiadaniu ;) To znaczy on zawsze jest słodki, ale tutaj po prostu wielkie awww<333 Naprawdę świetny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Awwwwwww...
    Jak słodko, cudownie i .. po prostu jesteś najlepsza ! Kocham Cię normalnie bardziej niż Niall jedzenie, Zayn lusterko czy Lou marchewki! Rozdział jest taki cudny, a Ty za niego przepraszasz. Normalnie ja nie wiem jak tak możesz :( Chyba się w końcu obrażę!

    " -Macasz mnie.- stwierdził, a ja jak oparzona odskoczyłam do niego.
    -Boże, przepraszam! –jęknęłam histerycznie.
    -Nauczysz mnie? –spytał.
    -Macać?
    -Tańczyć." - Jej. Moja ulubiona scena z całego opowiadania. Tak okropnie przekonałaś mnie tym rozdziałem do Harry'ego, że już chyba nie chcę inncyh scen jak jego z Engy w roli głównej :D Poza tym.. Strasznie szkoda mi Nes. To takie przykre co Zayn zrobił. Jakby jego gry były o wiele ważniejsze niż własna dziewczyna. Niefajnie się zachował i mam nadzieję, że wkrótce się jakoś to wszystko na nim odbije xx Ahh.. No i wyjście Stylesa z Engy. Jedna z najwspanialszych chwil tego opowiadania. To było takie szczere jak ona mu powiedziała o swoim przyjacielu, a on jej o dziewczynie, która go zostawiła. Scena tańca .. Cudna ! Jejku. Wciąż tak przeżywam ten rozdział, że nawet nie wiem czy to, co napisałam w tym komentarzu ma jakikolwiek sens, ale.. kij z tym xx

    Mam nadzieję, że szybko pojawią się kolejne części *.*
    Kocham <33



    OdpowiedzUsuń
  10. Jak to? To przecież banalne. Unosisz jedną dłoń, drugą kładziesz na talii...-zaczęłam pokazywać. Kędzierzawy zaśmiał się.
    -Macasz mnie.- stwierdził, a ja jak oparzona odskoczyłam do niego.
    -Boże, przepraszam! –jęknęłam histerycznie.
    -Nauczysz mnie? –spytał.
    -Macać?
    -Tańczyć. –na jego twarz wstąpił delikatny uśmiech
    hahahhhaha xd rozwaliło mnie to <3
    Blog świetny jak zawsze ;D Z kim będzie Engy? Niech będzie z Louisem <3 ;D

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam ochotę udusić Malika. Harry mnie rozbroił w tym rozdziale haha:) "Ty mnie macasz" haha boskie :D Rozdział zajebisty!
    Pozdrawiam Asiek :*

    OdpowiedzUsuń
  12. wow *_*
    wspaniały :D
    naprawdę xd.
    Czekam nn :D
    Całujee Lolaa ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. Ulala! No jak ja cholernie nie wiem co napisac.... No MEGA BOMBA SUPER rozdzial! ;D Czekam na nn i zapraszam do siebie na http://never-ending-story-of-me-and-1D.blogspot.com/
    Caluski!! xoxo

    OdpowiedzUsuń
  14. przychodzi mi na myśl jedno słowo: idealny.
    taka mała uwaga ode mnie, dwa razy wkleiłaś ten sam fragment : "-Co robimy? –zapytałam z daleka. Kędzierzawy w szybkim tempie podszedł do mnie, po czym zaciągnął za rękę aż nad samą plażę..."

    OdpowiedzUsuń
  15. JEZU NO NIE WIEM CO PISAĆ. NAJBARDZIEJ SPODOBAŁ MI SIĘ MOMENT Z MACANIEM, ALE TO CHYBA JAK KAŻDEMU. NIEWIEM CZEMU PISZĘ Z CAPSA. NAPRAWDĘ. MÓWIĘ CI, MA BYĆ #HARRGY O JAK NIE TO MASZ WPIERDOL. LKOCHAM CIE ZA TANIEC I DZIĘKI ZA PROMÓWKĘ :* kckc dziecinko.

    OdpowiedzUsuń
  16. jak zawsze bosko, ja zawsze nieskazitelnie, jak zawsze perfekcyjnie.
    warto było poczekać dłużej, bo roździał jest fantastyczny.
    na początku nie byłam przekonana do Engy i Hazzy ale po tym roździale zaczęli do mnie przemawiać ... :D
    ciesze się, że Nessa w końcu zmądrzałą w związku z Zayn'em. lubiłam ją bardzo ale teraz polubiałam jeszcze bardziej. mam nadzieje, że miedzy nią a Rickiem do czegoś dojdzie. jego tez lubie .
    zycze powodznia itp itd :)

    OdpowiedzUsuń
  17. o jeeejciu

    no to może zacznę od początku. Powiem ci, że właśnie przybył ci jeden obserwator. Znalazłam link do twojego bloga jak zaczynałaś go pisać, ale nie bardzo miałam wtedy czas, więc zapisałam link i zostawiłam. Zaczęłam czytać dwa dni temu i robiłam to dosłownie w każdej wolnej chwili. Jesteś niesamowita. To jak opisujesz myśli i uczucia.. Mistrzuniu. Każdy rozdział jest świetny, ten również. I powiem ci, że czytam kilka opowiadań i rzadko mi się to zdarza, ale nie wiem, z kim bym chciała, żeby była Engy i nie mam zielonego pojęcia co wydarzy się w następnym rozdziale, a to jest naprawdę świetne i wyjątkowe. Podoba mi się to, jak przedstawiasz bohaterów, szczególnie chłopaków, ogólnie twoje opowiadanie jest po prostu wyjątkowe i ma coś w sobie, co sprawia, że nigdy nie masz dość. Z każdym rozdziałem coraz bardziej ci się podoba i nie możesz przestać o tym myśleć, analizować, a jednak musisz czekać na następny rozdział. Z całą pewnością masz we mnie nową czytelniczkę i komentatorkę.

    Byłoby mi bardzo miło, gdybyś w wolnej chwili przeczytała, a jeśli będziesz chciała to także skomentowała mojego bloga -> http://friends-lovers-haters.blogspot.com/

    Do następnego rozdziału, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  18. Omomomom *.* Nareszcie kolejny geniusz napisany przez geniuszke ^^
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział..
    +zapraszam do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Przeczytałam wszystkie rozdziały i naprawdę podoba mi się twój blog! :) Życzę weny i czekam na kolejny rozdział! <3 x

    OdpowiedzUsuń
  20. Jest naprawdę Wow, podoba mi się jak opisujesz wszystkie sytuacje i ich uczucia, podoba mi się to że Engy spędziła miło czas z Hazzą ale myślę że on nie miał racji i ona ciągle coś czuje do Lou. Mam tylko jedno ale trochę małe literki ale ok.. Nie umiem się już doczekać następnego... Normalnie zakochałam się w tym opowiadaniu :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Kocham Twojego bloga. Jest cudowny. Piszesz po prostu świetnie i te gify ,ajj <3 czekam szybko na następny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  22. Zayn jest tutaj okrutny :C Jak on może tak wykorzystywać Nes? Jest mu potrzebna wtedy, gdy się nudzi, albo chce po prostu sobie zapewnić rozrywkę... daje jej nadzieje, ma ją gdzieś -.- Dobrze, że Nessy ma Rica, bo on ją zrozumie i pocieszy. :)
    Uwielbiam moment nad jeziorem *____* W tym czasie, gdy Engy czeka na Harry'ego przed domkiem, chyba skopiował Ci się 2 razy ten sam krótki fragment. :) Nie wiem, czy tylko ja to widzę, ale tak tylko mówię :) Harry jest taki uroczy. Engy czuje się przy nim bezpiecznie i odrywa się od ciągłego myślenia o Lou. Dalej boli ją to, jak ją kiedyś potraktował. Fajnie by było, gdyby pomiędzy nią, a Loczkem było coś więcej. Myślę, że by do siebie pasowali :)
    Świenie!
    Pozdrawiam :3

    http://lying-naked-on-the-floor.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  23. O boże jaki niesamowity..
    Brak mi słów
    Przecudny rozdział .. ♥
    Uwielbiam :)

    letmefeeloursicklove1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  24. Aww.. Sweet rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  25. jest mega, nie wiem co napisać ale spróbuję.
    rozdział jest zajebiaszczy ;P

    OdpowiedzUsuń
  26. Cześć kochana! :* Ja też przepraszam, że komentuje z opóźnieniem, ale w sumie lepsze to niż nic. Moja wymówka będzie gorsza niż Twoja, ale zawsze jakaś. No więc ostatnio nie mam zbyt dużo czasu, gdyż moi ,,kochani'' nauczyciele zbyt dużo od nas wymagają i w ty tygodniu pisałam przynajmniej jedną kartkówkę dziennie plus dwa sprawdziany, ale przynajmniej mam to już za sobą i będę teraz lepszym komentatorem. Tak więc bardzo podoba mi się perspektywa Nessy. I Engy oczywiście też. Prawdę mówić nie mogę się zdecydować, która jest lepsza, bo obie się od siebie bardzo różnią. Żal mi się zrobiło Nessy, kiedy Zayn na nią nie zwracał zbytnio uwagi. ,,-Fajnie, opowiesz mi później.'' Jak by mi tak powiedział, chyba bym go może nie zabiła, ale dostałby w pięścią w głowę. Biedactwo. Zakochała się i to nieszczęśliwie. Mulatowi to chyba tylko zależy na tej pozycji, a że Ness ma nazwisko i pieniądze to tylko dlatego z nią jest. Poza tym zdradził ją. Jak go naprawdę lubię, to w Twoim opowiadaniu mnie bardzo Malik wkurza. Dobrze, że jest ktoś taki jak Ric. Tak mi się wydaje, że on przez ten czas kiedy starał się zostać jej chłopakiem, stopniowo się w niej zakochiwał. W sumie byli by świetną parą, więc trzymam za nich kciuki. Przechodząc do Engy, cieszę się, że jest coraz bardziej szczęśliwa. Głównie jest to zasługą Harolda, który jest w iej zakochany, jednak osobiście wolałabym żeby ona była z Louisem, bo te wszystkie chwile, które spędzili razem, klótnie lub nie, to było słodkie i takie magiczne. I jak Louis się nie postara, to przejdę się do niego i ... . No właśnie, lepiej nie kończyć. Pozdrawiam, życzę dużo weny i czekam na następny rozdział :) Teraz wybieram się do biblioteki, więc gdy tylko z niej wrócę, wejdę na Twojego drugiego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Choć nie mogę doczekać się sceny, w której w końcu Lou i Engy wyznają sobie miłość (a mam nadzieję, że taka będzie) to strasznie podobała mi się scenka Harry'ego i Engy. Strasznie się przy niej uśmiałam. Mam nadzieję, że będą dobrymi przyjaciółmi, choć zdaję mi się, że Harry coś tam już do niej czuję. Strasznie szkoda mi Ness. Dobrze, że ma chociaż Ricka. Malik nieźle mi podpadł. Co on sobie myśli, dziewczyna żywi do niego takie piękne uczucia, a on twierdzi, że go za bardzo kontroluję i na dodatek prawie prosto z mostu mówi, że jej nie kocha, co za debil! Już ci kiedyś obiecałam, że wezmę się za czytanie twojego drugiego bloga i na pewno to zrobię. Tylko, że teraz nie mam za bardzo czasu, a najpierw muszę jeszcze nadrobić inne blogi.

    your-last-first-kiss-1dstory.blogspot.com
    x1dforevernumber1x.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  28. Przeczytałam własnie całe opowiadanie do tej pory i jestem naprawde zachwycona. Historia jest bardzo interesujaca i ciekawosc mnie zzera co bedzie dalej. Pomimo wszystko mam nadzieje, ze w koncu pogadza sie na dobre z Louis'em:) pozdrawiam i czekam ze zniecierpliwieniem na nowy rozdział!:*

    OdpowiedzUsuń
  29. Przeczytałam od razu, gdy dodałaś, ale nie miałam wtedy pojęcia, co chce ci napisać. Jak zwykle czytając to, co piszesz, mnie zatkało. UWielbiam ten rozdział, choć się tego nie spodziewałam. Bardzo podoba mi się perspektywa Nessy. Najpierw ten gif, który idealnie pasuje do tekstu o raku. Potem było smutno i aż chciało mi się płakać. Bardzo polubiłam tutaj postać Rica i uwielbiam fragment o piankach, jest świetny! Spotkanie Engy z Harry'm jest urocze, ale dalej bardzo chce, żeby była z Louim. Coś on mnie bardziej w tej historii pociąga, a jej wspomnienie jest magiczne. Też chce takiego przyjaciela!
    http://letsworkthroughit.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  30. Jak możesz przepraszać za coś co jest wspaniałe!? Nie rozumiem... Eh, no nie ważne! W każdym razie rozdział był genialny! Zayn jest tutaj trochę jakby... okrutny, nieczuły? Biedna Ness... Ale przynajmniej ma Rica! W każdym razie jeden bardzo, bardzo ważny fakt, a mianowicie KOCHAM HARREGO! KOCHAM KOCHAM KOCHAM! " -Ale mogliśmy go spędzić w moim pokoju. –jęknęłam, kiedy kolejny silny podmuch wiatru sprawił, że włosy wpadły mi do oczu, ograniczając przy tym widoczność. -W sypialni? –poruszył zabawnie brwiami. -Harry… -odparłam zażenowana i szturchnęłam go w ramię. " oraz " -Macasz mnie.- stwierdził, a ja jak oparzona odskoczyłam do niego. -Boże, przepraszam! –jęknęłam histerycznie. -Nauczysz mnie? –spytał. -Macać? -Tańczyć. –na jego twarz wstąpił delikatny uśmiech. " HAHAHAHAHAHAHAHAHHAHAAHHAHAHAHAHA i nie żyję! Nie no po prostu nie mogę, to jest zajebiste! Po prostu leżałam i się śmiałam! To był chyba najlepszy moment w opowiadaniu! Teraz już na moim pierwszym miejscu jest Harry i tak ma zostać! Tymi swoimi tekstami zdobył moje serce i chcę Engy z Harrym! Czekam bardzo niecierpliwie na kolejny i oby znowu był taki świetny! :D
    PS #1 Chyba dwa razy skopiował ci się tekst, bo po "-Zbyt przerażające. Proponuję „Daję nam rok”." znowu pojawia się "W tym czasie troszkę się ogarnęłam i wcześniej niż miałam pojawiłam się przed domkiem wczasowym, czekając aż Haz się pojawi.", nie wiem czy tylko ja tak mam, ale tylko mówię. :)
    PS #2 Zostałaś nominowana do Libster Award oraz The Versatile Blogger na naszym blogu! Po szczegóły zapraszam tutaj! :)
    http://whodoyouthinkiamonedirectionstory.blogspot.com/ (zakładka Libster Award i The Versatile Blogger)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo dziękuję za miłe słowa oraz nominację, cieszę się, że Wam się spodobał ten rozdział i mam nadzieję, że następny też Wam przypadnie do gustu. Co do skopiowanego tekstu to faktycznie tak było, ale już poprawiłam. Coś mi się post zjebał i miałam mega problemy, żeby go ogarnąć i jak widać nawet dialogi są jakieś dziwne :c no nic, do zobaczenia przy następnym (:

      Usuń
  31. fajny nowy wygląd !!!i super rozdział !

    OdpowiedzUsuń
  32. Czemu już nie dodajesz gifów z Seleną ?
    Gdybym Cię nie znała pomyślałabym, że pomysł na Vanessę wzięłaś z bloga pewnej dziewczyny...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dodaję? Przecież są ... Ale jeśli chcecie więcej to piszcie, przecież zawsze słucham waszych sugestii.. Umm, Vanessę czyli Nessy czy z mojego pierwszego bloga? Z resztą to nie ważne, bo obydwie były w 100% wymyślone przeze mnie. Mogłabyś mi podać link do tamtego bloga?

      Usuń
  33. Czemu nas przepraszasz za to co czytaliśmy?
    Przecież TO jest świetne i ja zawsze podziwiałam to jak piszesz. ;D
    Byłaś dla mnie... Taką inspiracją.
    Więc nie pisz, ze nasz przepraszasz, bo to my powinniśmy Cię przeprosić za słabe komentowanie ;3

    OdpowiedzUsuń
  34. ejjj wiesz co? :D strasznie mi się podoba z perspektywy nes :)
    na serio <3<3

    kiedy nn?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. muszę się pochwalić (jakżeby inaczej skromna ja) że napisałam już połowę <3 dopisałabym dziś drugą, ale mamusia zabrała komputer </3 jak dobrze pójdzie to jutro :3

      Usuń
  35. loveeeeeeeeeeeeeee

    OdpowiedzUsuń
  36. HEJ
    Bedzie dziś nn ? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. będzie (:

      Usuń
    2. no i od razu humor mi sie poprawił haha:!*

      Usuń
  37. Jestem pod wrażeniem tego rozdziału *-*
    wpadnij
    www.gabrielle-quinn.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  38. Kurde...tak bardzo chcę, żeby Engy byla z Lou. I jeszcze Harry... Mam nadzieję, że nic między nimi nie będzie. Inaczej chyba tego nie przeżyję ;_; Przepraszam, że tak późno komentuję, ale nie miałam ani chwili wolnego czasu :c Pozdrawiam i zabieram się za czytanie kolejnego rozdziału :D

    OdpowiedzUsuń
  39. Świetny blog c: Czekam na nexta :*

    OdpowiedzUsuń

cześć! jeśli już zajrzałaś/łeś to zostaw po sobie jakiś ślad. Za każdy komentarz postaram się odwdzięczyć C: